Hej,zaglądam na forum każdego dnia,chcę napisać o sprawie która nie daje mi spokoju od kilku lat.Od razu mówię,że uwielbiam Keanu,zwróciłam na niego uwagę już w "Niebezpiecznych związkach".Byłam wtedy w liceum.W "Przygodach Billa i Teda"zauroczył mnie kompletnie i to trwa do dziś.Długo szukałam chłopca podobnego do niego,w końcu znalazłam,został moim mężem.Ale do rzeczy,Keanu miał dziewczynę bardzo się kochali oczekiwali dziecka,niestety dotknęła ich tragedia i co? rozstanie?dlaczego? Mnóstwo ludzi przeżywa takie nieszczęścia i ich związki stają się przez to silniejsze.Ja też byłam w ciąży przed ślubem.Poroniłam w drugim miesiącu.Przeżyliśmy to razem wspierając się wzajemnie.A Keanu?{może jestem niesprawiedliwa},ale wydaje mi się,że powinni się pobrać, trwać przy sobie a z pewnością mieliby jeszcze dzieci i byliby szczęśliwi.A tak,Jennifer załamała sie brała dużo leków.Keanu mówił pozostajemy przyjaciółmi,ale jej to nie wystarczało, straciła dziecko i straciła Keanu.Podobno kiedy zginęła była pod wpływem leków.Mówimy Keanu jest kochający,wierny,przywiązuje się do ludzi i wogóle,ale w tej historii coś mi nie gra.Oczywiście i tak uwielbiam Keanu ale może warto o tym pogadać.
Trinity, ja myślę, że nie nam to oceniać. W końcu my nie znamy tak w 100% całej tej historii, opieramy nasze poglądy głownie na tym, co pisze prasa... A wiadomo, że prasa często dopowiada swoje "fakty" (przykład- rzekomy "ślub" Keanu z Claire Forlani).
Jeśli dodamy do tego słynną już niechęć Keanu do wywlekania swoich problemów na łamy prasy i mediów - to właściwie pozostaje nam mieszanka fantazji paparazzi z naszymi wyobrażeniami o nim i całej sytuacji z Jen.
Nie czuję się kompetentna, żeby oceniać zachowanie człowieka, w którego życiu nie uczestniczę. Nie znałam Jennifer, nie wiem, co czuła, co myslała, dlaczego tak naprawdę się rozstali. Może po prostu nie pasowali do siebie..? Może rozstaliby się nawet wtedy, gdyby dziecko urodziło się zywe..? Któż to wie...
Sandro,Szajba jesteście wspaniali,dzięki za współczucie,ale to już stare dzieje.Dziś mam 15-letnią córkę która uwielbia tego Kaulitza z Tokio Hotel. Mówi do mnie "mamo czy on nie jest śliczny?" a ja odpowiadam "no jest, ale nie tak śliczny jak Keanu" i się dopiero zaczyna..
Sandro,bardzo trafnie to wszystko ujęłaś właściwie myślę tak samo, swoją drogą im "bardziej" Keanu jest wolny tym większe nadzieje mają fanki na zdobycie jego serca.W życiu nigdy nic nie wiadomo.
Jeszcze o moim mężu,Sandro musimy sobie jasno powiedzieć że drugiego takiego jak Keanu nie było i nie będzie.Mój mąż nie ma egzotycznej urody {co jest napewno faje prawda?}.Wiesz na co zwracałam uwagę?Zauważyłam chłopca z długimi włosami,noszącego glany i podarte koszulki i spodnie,szalejącego na motorze,grającego na gitarze,roztrzepanego na maxa,z głową pełną planów ,z uroczym uśmiechem,do tego wysoki szczupły brunet. Pomyślałam - bingo - muszę go poznać.Okazał się naprawdę dobrym facetem .Podsumowując dobrze jest mieć swój ideał i szukać go.A Keanu jest dobrym wzorem.Pozdrawiam
Trinity - zgadzam się z Tobą, co do tego ideału. BTW, fajnego masz męża, tak z opisu:) Co do egzotycznej urody - zawsze mnie "ciągnęło" w stronę takich - jak ja to nazywam - mieszańców:) Mój mąż akurat jest mulatem, a więc nijak do Keanu niepodobny- ale jest fajny, kochany i jest bardzo dobrym człowiekiem:) Nigdy go nie porównywałam do Keanu, bo to bez sensu - i ...chyba byłby trochę zazdrosny, heh:)
Kaulitz jakoś mnie osobiście nie bardzo się widzi, hehe, to jak dla mnie już prawie pedofilia, bo dychę młodszy ode mnie:) Ale teraz połowa dziewczyn w wieku Twojej córci się w nim kocha:)
A odnośnie związku Keanu z Jennifer - nie znam więcej faktów. Swoją drogą, między innymi za to też go cenię, że nie robi wokół siebie szumu, wokół swoich związków.... bo w sumie to przecież jego osobiste sprawy nie musi o nich wiedzieć połowa globu.
Śmieszą mnie natomiast wywiady z niektórymi gwiazdami i ich publiczne oświadczenia pod tytułem "rozstałem się z tą czy tamtą", czy np. publiczne obnoszenie się ze swoim dziewictwiem (niegdyś Britney:) - to wg mnie takie robienie z siebie (i partnera) zabaweczek na potrzeby mediów (a może w celu autoreklamy..?:)
Również pozdrawiam:)
Hej,o tej zazdrości to trochę wiem,mój mąż zawsze mówi"oglądaj sobie oglądaj tego swojego chłoptasia"i stara się udawać że nic a nic go to nie obchodzi,a ja staram się trochę ukrywać swoją fascynację Keanu,bo widzę że jego to frustruje.Swoją drogą gdyby on uwielbiał jakąś aktorkę też byłabym zazdrosna. Aczkolwiek ma taką jego ideałem jest Pamela.A.Jak widzę ten zachwyt w jego oczach to mam nerwy,bo nigdy nie osiągnę tych wymiarów.Ale staram się podświadomie zaczerpnąć coś od niej, czy to makijaż czy stój,żeby mu się podobać.Wniosek z tego taki że dobrze wiedzieć kim zachwyca się nasza druga połowa, czyż nie?
Jeśli chodzi o Keanu to masz rację najfajniejsza w nim jest ta skromność, dochodził do wszystkiego ciężką pracą, osiągnął to co chciał i nie zwariował.
To co teraz wyprawiają pseudo gwiazdki tak zwane "młode hollywood" jest żenujące, obnoszą się ze swoim bogactwem,które im się nie należy, bo zdobyte jest małym nakładem pracy,
{tak ja to widzę}. Są lansowane na siłę wmawia się ludziom, że są takie wspaniałe i takie zdolne , a w większości przypadków to guzik prawda.Nasz Keanu jest inny, i to najbardziej w nim cenię.To aktor z krwi i kości,prawda?
Heh, jakbym słyszała o moim mężu:)
Ja z kolei dziwna jestem, bo W OGÓLE nie jestem zazdrosna z natury, a tym bardziej nie umiałabym być o jakąś aktorkę czy piosenkarkę:/
A Pamelą się nie stresuj, bo ona cała sztuczna jest i brzydka bez makijażu jak maszkaron:)
Co do młodych gwiazdek, to powiem szczerze, że znam je właściwie tylko z plotek z onetu, mówię np. o takiej Paris czy Lohan (chociaż Paris to już nie taka młoda, mój rocznik). Nie widziałam żadnego filmu z nimi i im podobnymi, a jeśli widziałam, to tak mi "utkwiły", że nawet nie pamiętam, hehe:)
Ja zostałam na etapie pokolenia '60-'70 (Keanu, J.Depp, S. Bullock...) wychowałam się na ich filmach, byli moimi ulubieńcami i tak już zostało.
Co do mojej fascynacji Keanu, to napisałam oddzielny post na ten temat (jest gdzieś niżej) - i tak jak napisałam, są lepsi od niego aktorzy, zdolniejsi - ale on jest u mnie nr 1 za całokształt: osobowość, klasę, ciepło, naturalność, urodę, sposób bycia, pracowitość, wrażliwość.... długoby wymieniać:)
Odnośnie powyższego, fajny filmik, nie mojej roboty, ale pozwolę sobie podrzucić:) Końcówka super: "Hollywood was lit up when this star was born", fajne:) Miłego oglądania.
http://www.youtube.com/watch?v=DCZA7yhpmtI
Sandro widzę że nadajemy na tych samych falach,chociaż ja skończyłam lat 37{...przyznałam się do tego publicznie -o kurde- ale niech już będzie}.
Również namiętnie oglądam filmy i słucham muzyki z lat '60 '70 '80 i chyba nie jest to tylko kwestia,że na nich się wychowałam.Filmy były ciekawsze muzyka wzbudzała wielkie emocje.Lista przebojów trójki była dla mnie jak modlitwa...eh gdzie te czasy.
dzięki za filmik... na youtube widziałam już chyba wszystko,a ten obrazek należy do moich ulubionych, wspaniały przekrój przez metamorfozy Keanu. Jeszcze raz dzięki
P.S. Zapomniałam dodać, że przykro mi z powodu Twojej tragedii :(
P.S.2: Gdzie Ty u licha znalazłaś podobnego do Keanu..?:) Chyba nie pół-Azjatę...?:) Mój mąż wprawdzie nie jest 100% biały, ale raczej skrajnie inny typ urody niż Keanu - nie szukałam pod względem podobieństwa.
Pozdrawiam!
Całej prawdy nie dowiemy sie nigdy. Nawet jakbyśmy go znali nie wypadało by o to pytać. Nie można przypisywać winy na Reevesa(po raz kolejny - bo za Rivera też go obwiniali...) za to, że nie był z Jen po tej tragedii. Ona jest tak samo winna co on. Bo on obawiał się pewnie czegoś(nie wiem może powtórki z sytuacji) a ona uciekła do narkotyków i to nie mogło dalej funkcjonować. Oczywiście są wyjątki. Pani jest tego najlepszym przykładem. Współczuje tego co się stało, a jednocześnie gratuluje że poradziła sobie Pani mimo to.