Co ja tu czytam Szajba powiedział że Keanu był drewniany a przecież jak dobrze pamiętam nie lubisz jak tak o nim mówią :P
pewnie ze nie lubię. Bo tylko osoba co ma o Keanu nikłe pojecie albo jest uprzedzona tak go podsumuje. Bo tylko kilka rol mu nie wyszło a czemu to juz nie raz wyjasniałem :)
Obserwator-calosc slaba,wogole nie mam pojecia czemu zwiazal sie z tym filmem biorac w nim udzial.W tym filmie rola Reeves moglaby byc ciekawa,gdyby ktos rpfesjonalnie wykonal projekt,a tak mamy Keaunu,jako morderce tancerza,ktory pieknie macha lapkami:O
Dotyk przeznaczenie-mala rola,jak dla niego za slaba.On musi miec wiecej miejsca,a nie 3 sceny, w dodatku gra meza pijaczka!!
Zgadzam się. Może Szajba ma rację, bo widział pewnie wszystkie filmy tego pana, ale mi pociskał bajeczki, że zagrał rewelacyjnie w Adwokacie dibła. Nie.. to się nie godzi.;-)
W Adwokacie diabła Keanu raczej nie błysnął dla mnie osobiście najgorsza była niby to scena rozpaczy, płacz Keanu to był typ sceny na której poczułam się całkowicie zmieszania, było to coś bardzo nie udanego, dziwnego i mało przekonywującego.
Czyli drewno.
Keanu nie wie po prostu co to mimika, albo sądzi, że taki z niego piękniś, wszyscy tak go loffciają, że nie musi jej używać. Zero pasji, ekspresyjności. Ten chłopak to wręcz przeciwieństwo Ala Pacino.;)
Choć wypada nieco lepiej niż Cruise, bo ten dla odmiany myśli, że jest fajny i że jak strzeli minkę, to będzie ona wiarygodna.
Czyli drewno.
Keanu nie wie po prostu co to mimika, albo sądzi, że taki z niego piękniś, wszyscy tak go loffciają, że nie musi jej używać. Zero pasji, ekspresyjności. Ten chłopak to wręcz przeciwieństwo Ala Pacino.;)
Choć wypada nieco lepiej niż Cruise, bo ten dla odmiany myśli, że jest fajny i że jak strzeli minkę, to będzie ona wiarygodna.
O, no proszę - mamy znawcę nie tylko kina, ale również psychiki ludzkiej. Keanu nie wie co to mimika, zero pasji, sądzi, że z niego piękniś... Same ciekawostki.
Do Cruise'a mimo wszystko bym go nie porównywała. Mimo, że też nie dane mi go poznać osobiście (czego jakoś, nie wiedzieć czemu, nie bardzo żałuję ;)), trochę się te dwie 'osobistości' różnią...
Cóż, porównanie do Pacino też niezbyt trafne - wierzę w możliwości Reeves'a, jednak do Ala mu daleko. Ale czy wszyscy muszą grać od razu na miarę Ala Pacino, by 'przekonywać' na ekranie?
Co wcale nie oznacza, że nie pokaże jeszcze co potrafi. Równie dobrze można by go przyrównać do Deppa, jednak gdyby spojrzeć na filmografię obu aktorów, nie ma chyba wątpliwości który z nich miał większą szansę na pokazanie swojej wszechstronności...
Zresztą, wszystko rzecz gustu. Do mnie ta mimika przemawia, jak najbardziej. :) Pozdrawiam.
Nie wiem ile wiesz o grze aktorskiej, ale porównanie do Pacino ma taki sens, że Alfredo cały czas używa mimiki, gestykulacji, wprawia swoje postacie w ruch, one żyją własnym życiem.
A Kinu to po prostu drewno.
Choć spotkałem ja się ze stwierdzeniem jakoby kinu miałby być "następcą Ala". Ratujcie!
No i w tym momencie dalsza dyskusja w ogóle nie ma sensu, ponieważ w Keanu znalazłoby się pewnie całe mnóstwo drzazg ale jako drewno z pewnością go nie widzę.
Tyle na ten temat.
A jak wspomniałam aktor aktorowi nierówny i tyle też odnośnie porównań do De Niro, Pacino, Nicholsona itp.
Keanu nadawałby się na agenta w Matrixie. Oni nie potrzebują mimiki. Oczywiście nie chodzi mi o Smitha, który jako jedyny agent używał mimiki, tylko któregoś z jego pomagierów :) Choć ta kamienna twarz pasowała też do kolejnych części Matrixa, po ,,zmartwychwstaniu" w pierwszej części. W Constantine też sprawdził się nieźle, jako ponury, zobojętniały na wszystko desperat, walczący o własne zbawienie, tam ta jego sztywna twarz też pasowała. Co do pozostałych filmów, to faktycznie mógłby więcej ruszać twarzą.
Najlepiej chyba byłoby dla wszystkich (chodzi mi o tych normalnych;)), jakby dał sobie chłopak spokój z aktorstwem. W zamian za to może zagości na stałe w MTV i Bravo. Bo przecież tylko o to wam chodzi, co nie?
Wcale nie takie drewno... nie jest jakiś wybitny, ale jego gra też nie razi. W "constantine" zagrał całkiem dobrze, jednak w "Matrixie" najwyraźniej nie mógł lub nie potrafił dać charakteru swej postaci. Jako Neo był totalnie pozbawiony wyrazu.
“…jednak w "Matrixie" najwyraźniej nie mógł lub nie potrafił dać charakteru swej postaci. Jako Neo był totalnie pozbawiony wyrazu.”
nie będę się produkować powiem tylko jedno dawno takich bzdur na czytałam :P:P
Dooobry aktor,oczywiście taki troche przygaszony facet,wiadomo problemy ze swoją psycho ma....ale najczęsciej dobiera swoje role idealnie do swojej natury np:Matrix-uzależniony od komputera, mało światła a przez to depresyjna natura...no nie można go porównywać do Pacino który w odróżnieniu od Keanu jest bardzo ekspresyjny.
Owszem,Reeves lubi sie zaszyc,schowac,odseparowac,przeczytalem ostatnio artykul w lipcowym Filmie o nim samym,ponoc ma zaburzenia deprsyjne,przezyl kilka traumatycznych wydarzen jak chociazby smierc najlepszego kumpla,smierc ukochanej,ktora byla w ciazy.
Przez to Reeves nie jest przywiazany,nie czuje zadnych wiezi z niczym.
A co do Pacina,ma blysk w oku,szatanska nature,lubie kiedy gra zlych,badz glownych bohaterow,ktorzy staraja sie byc dobrzy w zlej grze,jak Tony Montana,owszem byl szalencem,ale w filmie widze go niejednostronnie i widze sporo argumentow ,ktore go bronia.
W Adwokacie Diabła mogliśmy porównać jak obaj zagrali(bardzo ciekawe zderzenie dwóch osobowości)Keanu może wypadł nieznacznie gorzej co nie znaczy że żle.
A ja dla odmiany nie lubię jak aktor "używa" zbyt dużo tej mimiki, wygląda to trochę teatralnie i nienauralnie, teraz już sie przyzwyczaiłam, ale jak zaczynałam oglądać Ala Pacino, to takie miałam wrazenie :)ale to tylko moje odczucia
Keanu jest dobry w tym co robi, ma takie role jakie ma, jest innym typem aktora, stworzonym do innych ról niż Pacino, nie zagrałby tego co Al, ale zagra co innego, lubię jego charakter gry aktorskiej i już :)