Chyba nie muszę udowadnić dzięki jakim filmom ten człowiek okazał się wspaniałym aktorem. Kieruję tu swój tekst z innego powodu, dobija mnie bardzo, że jakiś tomek hanks i bruce willis znajdują się o kilka/naście oczek wyżej od niego w top 100. Ci przeciętni aktorzy w niczym mu nie dorównują, to oni powinni chować się w jego cieniu. No cóż niestety nie on jeden jest pokrzywdzony począwszy od Day-Lewisa kończąc na Pesci'm. Ta lista chyba już nigdy nie będzie normalna. Taką już mamy ciemnotę i tak już pozostanie.
Masz: Rosjanie i Portugalczycy zagrali genialnie, Polacy 1 połowę dobrze a potem fatalnie, już się nie dąsaj.
trza tez dodac, ze Grecja jest obiektywnie naszym najslabszym rywalem i remis z nimi stawia nas w nienajlepszej sytuacji
w 2004 tez "teoretycznie" była najsłabsza, zresztą w eliminacjach bardzo dobrze sobie radziła, te gdybania zostaw sobie na później
eksperci powiedzą jakieś dwa zdanka i mają zapas pączków na cały miesiąc, darmozjady :)
nawet nie mam TCM, zresztą i tak muszę się uczyć o 8051 i zrobić zasilacz
Myślę, że Specey faktycznie jest gwiazdą wielkiego formatu, ale nie uważam by był gorszym czy lepszym aktorem od Hanks'a czy Willis'a - są mniej więcej na podobnym poziomie bo tych trzech panów się zna na robocie.;)
A co do listy to racja, że powinien być nieco wyżej...
Różnica między Kevinem a Tomem i Brucem polega na tym, że Kevin obok Daniela Day Lewisa jest największym aktorem poniżej 60-tki, a Tom i Bruce to niestety bardziej gwiazdki - bez wielkich (w przypadku Bruce'a - żadnych) umiejętności, w ich grze nie widać tej charyzmy co u Kevina, grają tak trochę bezjajecznie. Wyobrażasz sobie Bruce'a w sztuce Szekspirowskiej na deskach teatru? Bo ja nie. Bliżej mu na pewno do Seagala, niż Spaceya.
Wiesz, ja wyraziłam swoją opinię.
Cóż, nie ma tu co mówić o Seagal'u bo Seagal, to według mnie słaby aktor i do nikogo się nie da go porównać - jeśli mam być szczera.
Możliwe, że mają mniejszą charyzmę i umiejętność aktorską niż pan Kevin, ale myślę, że wspomniani wcześniej przeze mnie aktorzy też są niczego sobie. Też umieją zrobić wrażenie. Jasne, że zdarzały im się gorsze produkcje w których występowali. Nie powiem, że nie.
Ale jakoś nie twierdzę, że są jak to określiłeś "gwiazdeczkami" bo gwiazdeczkami bym nazwała innych pseudo aktorów, ale nie będę rzucała nazwiskami bo pewnie każdy się domyśla jakich aktorów polskich czy zagranicznych bym tu mogła wymienić.
PS. Jasne, że sobie nie wyobrażam Bruca'a Willis'a grającego np. "Sen Nocy Letniej" czy choć by "Romeo i Julia". To jest pewne... Bo to nie jego działka.
Willis jest aktorem marnym. Pare dobrych ról nie czynią z niego wielkiego aktora. To aktor kina akcji i niech tak zostanie