Wydam po prostu opinię na temat Pana Krzysztofa Vargi, który miał "poprowadzić" rozmowę po filmie z Reżyserem i
Aktorami. Naprawdę darowałbym sobie gdyby ktoś mocniej zwrócił mu uwagę niż tylko drobne żarty twórców, których
pewnie nawet nie zarejestrował - przez jego gadulstwo i zdominowanie rozmowy, ledwo dwóch widzów mogło coś
powiedzieć i tylko czekać na JEGO "trafne" odpowiedzi, chociaż nawet pytania nie były kierowane do niego.... .
Dawno nie czułem się tak zażenowany podczas rozmowy z twórcami filmu. Pan Krzysztof po prostu przegadał 70%
czasu zadając marne pytania i sam sobie na nie odpowiadając, do tego stosuje system podawania odpowiedzi - "a ty
mój kochany rozmówco, do którego niby kieruję pytanie, wybierz sobie odpowiedź A lub B". Mieliśmy minimalną
możliwość posłuchać zaproszonych gości, bezpośrednio związanych z filmem.... jednak jeśli chodzi o Pana
Krzysztofa, to dzięki niemu wszyscy wiemy że Pan Wojciech zbiera kapsle z piwa i w każdym filmie umieszcza
siekierę - jako ulubiony wątek naszego "prowadzącego". Naprawdę było to przykre doświadczenie.
Kilka wypowiedzi aktorów czy reżysera były po prostu bezbłędne:
Pan K: Czy przeczytała pani "Pod mocnym aniołem"?
Julia Kijowska: ....
Robert Więckiewicz: (żartobliwie) Ja to bym się obraził gdyby mnie zadano takie pytanie...
Wojciech Smarzowski: .......może lepiej spytać ILE RAZY......

Oczywiście MOJA opinia opiera się na tym jednym spotkaniu z Panem Krzysztofem, jednak po czymś takim... po
poznaniu jego sposobu mówienia, rozmowy.... nie spodziewam się po nim niczego wartego DLA MNIE do
posłuchania, czy przeczytania. Mam tylko nadzieję że ktoś zwrócił mu uwagę jak to wszystko wyglądało na
spotkaniu...
Źle się czuję ponieważ to właściwie mój pierwszy "hejt" publiczny.... jednak mam wrażenie że po publicznym
wystąpieniu, Pan Krzysztof zasłużył na publiczne zwrócenie uwagi i może jakąś "dyskusję" innych osób które były w
tej nieszczęsnej sali kinowej podczas tej farsy.