Led Zeppelin

9,1
7 ocen muzyki
powrót do forum osoby Led Zeppelin

1. Led Zeppelin (Bogowie rocka, po prostu, nikt im tego miejsca nie zabierze, choć nie byli w żadnym aspekcie najlepsi, to i tak w sumie lepszych od nich nie było)
2. Velvet Underground (każdy muzyk cenił i ceni najbardziej, bodaj najbardziej wpływowy:)
3. Doors (Mają najwyższy poziom twórczości i nie muszę sie tu rozpisywać)
4.Beatles (najpopularniejszy zespół w historii, nie tylko rockowy, ale niestety na pewno nie najlepszy)
5. The Who (pewnie najlepszy zespół w historii jeśli podsumować całokształt od techniki do nagrań, ale nie najpopularniejszy, najpopularniejszy co najwyżej na wyspach bo tam zgniatał Beatelsów nawet - z pewnością najlepszy zespół koncertowy)
6. Rolling Stones (wydawałoby się że nic takiego, jednak zrobili znacznie więcej w latach 60tych niż Beatlesi, wstworzyli prawdziwy zespół rockowy i nie kopiowali wszystkich tak jak w zasadzie genialni, ale wtórni Beatlesi)
7. Can (po prostu szczena opada)
8. Kinks (pozornie gdyby nie ta kapela nie byłoby upadku kapel typ

jeszcze bym tak tito i tarantula dodal...

_mosquito_

"5. The Who (pewnie najlepszy zespół w historii jeśli podsumować całokształt od techniki do nagrań, ale nie najpopularniejszy, najpopularniejszy co najwyżej na wyspach bo tam zgniatał Beatelsów nawet - z pewnością najlepszy zespół koncertowy)"
Napewno sa swietni, lecz nie jesli chodzi o koncerty, w senie , ze najlepsi ,jest duzo zespolow, ktore niezle daja popalic... Ale jest jeden zespol przy , ktorym na "rammstein" jest ci zimno;)... Rage Against the Machine. To co tam sie dzieje to rzez! Sam bylem na koncercie i nie dla tego tak uwazam, bylem rozwnierz na Muse, ktorzy sa rewelacyjni, lecz Rage kladzie wszystkich na lopatki
www.youtube.com/watch?v=KyZDvZmvhik&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=fI677jYfKz0&feature=related to mala kropka wody w wannie:) polecam drugi link

użytkownik usunięty
_mosquito_

Toś ale pojechał z tym rankingiem... A najlepsze Ramones jako "najlepszy zespół punk rockowy" hahaha. Wyłupywanie melodyjek na jedno kopyto i beznadziejne teksty rzeczywiście były "genialne" w ich wykonaniu ;D Koń by się nie uśmiał, bo myślę że już to zrobił. Same najbardziej znane i nie wiem za co poważane. Jedyne co fajne to Deep Purple, a poza tym to Kinks też fajne, Beatlesi nieźli, The Clash dobrzy, Sex Pistols w porywach bardzo dobrzy, a reszta taka sobie, albo słaba.

Może ci się nie podobać, nie wiem ile masz lat, podejrzewam , że mało, ale w środowisku punkowym to był jest i będzie najlepszy i najbardziej legendarny zespół, którego 'pioseneczki' grał każdy szanujący się punkowiec. Chyba nie czyjesz rock n rola, nie wiesz co to garaż, mało jesteś zasłuchany w lata 60te i 70te. Odnosiłem się oczywiście do Ramones. Nie wiem co masz do pozostałych zespołów z tej listy? Jeśli Can, Soft Machine są wszystkim znane to nie wiesz o czym piszesz. Owszem są legendarne, jedne z najlepszych. O to chodziło w tej liście. Tak Jedyne co fajne to Deep Purple bo ty tak uważasz. Hendrix nie jest już fajny, bo tez tak uważasz. Akurat Sex Pistols jest o wiele słabsze muzycznie niż Soft Machine, Led Zeppelin czy The Doors a że tobie się to nie podoba to już twoja sprawa. Słaba to jest twoja opinia, bo nie poparta argumentami. Weź do ręki wiosło i pograj trochę, poczytaj literaturę a dopiero później się wypowiadaj w temacie. Zobaczysz co jest trudne a co disco polo, bo póki co przedstawiłeś nam tylko swój gust, którego nie krytykuje, bo zespoły jakie podajesz są ok. ale nie obniżaj zasług innych, jeszcze lepszych tylko dlatego, że ci się nie podobają. Przemyśl to co napisałem. Pozdrawiam.

PS. Na tym wyklepywaniu melodyjek, na graniu barre, liczeniu do ośmiu, kostkowaniu wyłącznie z góry i hornie (które wymyślił nie kto inny jak Johnny Ramone) oraz na śpiewaniu prostych energetycznych młodzieżowych piosenek (znaczy o problemach młodzieży od takich jak pryszcze, wąchanie kleju po bezrobocie i brak perspektyw) polega tworzenie punk rocka. To jest prawdziwy punk i takiego grali Ramones, Minor Threat itp. bo punk polega na graniu tego co się czuje i nie na pokaz. Do tego rdzenny punk jest melodyjny, energetyczny bo powstał w wyniku tęsknoty za melodyjną, prostą i ostrą muzyką lat sześćdziesiątych.
Ramones są największą legenda gatunku to wiadome. Świadczy o tym ilość coverów ich punkowych hymnów. Chyba nie ma zespołu punkowego, który nie grałby coveru Blietzkrieg Bob, I'm against it, Commando i wielu wielu innych. W dziedzinie grania rdzennego punk rocka również nie mają sobie równych.... i dla twojej informacji skoro na wyłupywaniu melodyjek z trzech/czterech akordów polega granie punk rocka to czemu masz twórcom tego gatunku to za złe? baaaaaaaaaa twórcom... hehe wcześniej byli przecież New York Dolls,
http://www.youtube.com/watch?v=Ct9aBySJkRQ z których zrzynali Sex Pistols i Ramones
czy Death, którzy tak naprawdę to wszystko wymyślili, ale nie przeszli nawet do tamtej historii a co dopiero do obecnej
http://www.youtube.com/watch?v=uAZ9R2t5Jd0&feature=related
no i http://www.youtube.com/watch?v=rl3FstCc_OY&feature=related

.... im zarzuć łupanie melodyjek.... to łupanie melodyjek to wcale nie zarzut.... to łupanie melodyjek jest wzorcem gatunku i jego ideałem, bez wzgledu jek proste jest w nim najlepsze.

Z Sex Pistols jest trochę inaczej to już nie jest taki 100 procentowy punk. Zespół w przeciwieństwie do innych grał pod publikę czego sam nie ukrywał i w ogóle powstał tak jak boys band. Niemniej dobrą muzykę wypuścili i lubię ich album. To było o punku. Nie o nowej fali. O rock n rollu. Nie o artyzmach.

Link dla ciebie:

Prawdziwy polski punk (właściwie jego pionierzy)
http://www.youtube.com/watch?v=YW0AXhSvsMc

Czyż nie jest to krótka, energetyczna, młodzieżowa (dla dojrzałych ludzi często bezsensowna) piosenka? Dokładnie jak setki innych z gatunku.

nAJBARDZIEJ LEGENDARNY Punk z JaROCINA
http://www.youtube.com/watch?v=CYa3tD4EhGg&feature=related

Następne... To jest garażowe granie....
http://www.youtube.com/watch?v=G8IggFJTcws&feature=related


Masz coś do melodyjnych prostych pioseneczek jakimi są punk rockowe songi?

Dlatego prosiłem. Nie wypowiadać się w tematach w jakich nie ma się pojęcia.
Koń się uśmiał, ale z twojej wypowiedzi userze irishfolkfan.

użytkownik usunięty
_mosquito_

Z jednej strony mało, z drugiej nie. Mam 20. I w ogóle źle mnie zrozumiałeś.

"Chyba nie czyjesz rock n rola, nie wiesz co to garaż, mało jesteś zasłuchany w lata 60te i 70te."
Owszem, czuję rock n rolla, wiem co to garaż, natomiast muzykę lat 50, 60, 70 i 80 zacząłem "studiować" dokładnie już 7 lat temu. Wielbicielem Beatlesów, Queen, The Monkees itd. byłem w wieku 14-stu lat, a niedługo potem doznałem oświecenia, które rzekło swym oświeceniowym głosem, że te zespoły wcale takie wspaniałe nie są.

"Weź do ręki wiosło i pograj trochę, poczytaj literaturę"
To robię już od dawna, ale dzięki za poradę/zachętę(?)

"ale nie obniżaj zasług innych, jeszcze lepszych tylko dlatego, że ci się nie podobają."
A na jakiej podstawie twierdzisz, że są takie wspaniałe? Opinii "krytyków" czy tylko dlatego, że ci się podobają?

"skoro na wyłupywaniu melodyjek z trzech/czterech akordów polega granie punk rocka to czemu masz twórcom tego gatunku to za złe?"
Nic takiego nie napisałem. To "łupanie" jest jedną z moich ulubionych form muzycznych. Chodziło o "łupanie" Ramones-ów, które było ledwie takie sobie, przyciszone, w większości bez energii i braku charyzmy. Tacy "Death" grali lepiej od nich.

"Masz coś do melodyjnych prostych pioseneczek jakimi są punk rockowe songi?"
No wiesz, gatunki punkopodobne i punk to moje ulubione...

"Z jednej strony mało, z drugiej nie. Mam 20. I w ogóle źle mnie zrozumiałeś."

No, ale niestety nie pamiętasz czasów Jarocina. Nie grałeś w tym czasie punkowych coverów. W tych czasach rządziło The Clash, Ramones i GBH a jakiś czas później Exploited.


"Owszem, czuję rock n rolla, wiem co to garaż, natomiast muzykę lat 50, 60, 70 i 80 zacząłem "studiować" dokładnie już 7 lat temu. Wielbicielem Beatlesów, Queen, The Monkees itd. byłem w wieku 14-stu lat, a niedługo potem doznałem oświecenia, które rzekło swym oświeceniowym głosem, że te zespoły wcale takie wspaniałe nie są."

Miło mi poznać kolejną osobę, która czuje rock n rolla. Nie tylko go słucha, ale słyszy.

"To robię już od dawna, ale dzięki za poradę/zachętę(?)"

Widzę kolega po fachu. Ja gram dłużej niż masz lat. zaczynałem od punk rocka. Od grania Coverów Clashy, Ramonesów i Pistolsów. Teraz gram wszystko czego lubię posłuchać od jazzu po death metal. Tobie też życzę rozwoju techniki. Uwierz, że warto ją rozwijać. Ona nie przeszkadza a wręcz ułatwia sprawę, choć nie jest konieczna do tego by grać m. in. punk.

"A na jakiej podstawie twierdzisz, że są takie wspaniałe? Opinii "krytyków" czy tylko dlatego, że ci się podobają?"

Na jakiej zasadzie? Biorę pod uwagę opinię moją jako takiego tam muzyka, który lubi sobie pograć i interesuje się tym tematem, jak i opinię innych już wybitnych muzyków. Kogo opinia jest bardziej cenna niż opinia muzyków o innych muzykach?

"Nic takiego nie napisałem. To "łupanie" jest jedną z moich ulubionych form muzycznych. Chodziło o "łupanie" Ramones-ów, które było ledwie takie sobie, przyciszone, w większości bez energii i braku charyzmy. Tacy "Death" grali lepiej od nich."

Chyba piszesz o innym zespole.

1) Łupanie Ramones jest dokładnie na takim samym poziomie głośności co łupanie Sex Pistols, Damned czy The Clash.
Utwory z tego samego okresu:

Ramones - Commando
http://www.youtube.com/watch?v=9xmRt_2Aia0

Sex Pistols - Holiday In The Sun
http://www.youtube.com/watch?v=XWF9MMxnekQ&feature=related

The Clash - Janie Jones
http://www.youtube.com/watch?v=kyoW0tf6N-Q

Gdzie masz tą różnicę w głośności, którą sobie wymysliłeś?
Co więcej Ramones z lat 80/90 grali znacznie głośniej niż Sex Pistols czy The Clash grali kiedykolwiek, czy kiedykolwiek śnili.

2) W roku 1975 żaden zespół nie grał tak głośno, agresywnie, energetycznie a przede wszystkim szybko jak Ramones.
Co więcej do końca lat 70tych pod tym względem nawet nie mieli konkurencji bo angielskie zespoły grały bardziej klasycznie rockowo. Bawiły się w jakieś solówki i odstępstwa od 3 akordów maks tempa i tylko rytmu. Konkurencją z pierwszej fali punku mogli być tylko Dead Boys, później długo długo nic....aż nastała druga fala punk rocka....

Ramones-Today Your Love,Tomorrow The World (1975)
http://www.youtube.com/watch?v=GP9BBUK7LvA

3) Poza tym żaden zespół nawet punkowy nie grał tak energetycznie i szybko jak Ramonesi....
w 1976 roku zabijali prędkością....

Ramones Blitzkrieg bop
http://www.youtube.com/watch?v=4s87P8fwJ0k

Pokaż jakikolwiek szybszy, bardziej energetyczny numer Pistolsów z tego okresu tzn. 1977....
nie znajdziesz takiego... a to co podałem to jeden z najwolniejszych kawałków Ramones.... raczej jest już tylko szybciej i bardziej energetycznie....

I tak z roku na rok Ramones byli praktycznie do lat 90tych najszybszym zespołem punkowym.....
Pewnie dlatego Lemmy Kilmister z Motorhead tak ich uwielbiał....
zresztą napisał piosenkę w hołdzie dla swojej ulubionej rock n rollowo punkowej kapeli

Motörhead - R.A.M.O.N.E.S
http://www.youtube.com/watch?v=MyKlvVPpxo8

Tak.... z roku na rok grali coraz bardziej energetycznie i dynemiczniej, szybciej.... właściwie do zawsze byli w szybkości na dany czas numerem jeden.... aż w końcu Joey Ramone nie nadążał z wokalem a piosenki były karykaturalnie, krótkie, brudne, szybkie.... i tylko Exploited pod koniec lat 90tych prześcigali ich w tej dynamice....

Ramones - Today Your Love, Tomorrow The World (1976)
http://www.youtube.com/watch?v=z6Xae9jsqxU&feature=related


Ramones - Endless Vacation
http://www.youtube.com/watch?v=_EypQqnorN8

Przecież to powinna być wolna pioseneczka a zagrane jest w tempie sprintera.... te szybsze brzmią natomiast tak, że nie zrozumiesz co śpiewają a dźwięki się zlewają

The Ramones - I Believe In Miracles
http://www.youtube.com/watch?v=RgJBvTS_3qk&feature=related

4) Chcesz powiedzieć, że ci goście nie mieli energii? że nie mieli charyzmy? kapel takich jak Sex pistols są dziesiatki, kapela taka jak Ramones była jedna.... Nowojorski Punk, który zainspirował innych.... nawet cały thrash metal włącznie z Metallicą i Slayerem..... wystarczy popatrzeć na to kto ich coverował praktycznie wszyscy od Sex Pistols do Metalliki

Proszę bardzo... z ich koncertu i albumu live.... Umieściłem ich na tej liście już choćby z powodu tego albumu, który zawsze znajduje się w propozycjach, inspiracjach innych muzyków.... i jest wymieniany często w dziesiątce najlepszych albumów koncertowych.....
Jak to możliwe, że zespół który gra 2 razy szybciej niż Sex Pistols (masz Rottena w avatarze), który gra składnie a nie rzępoli i to z taką energią, że wygląda to na lata 90te a nie na 70te, na maksa głośno bez dodatkowych efektów, wzmak na maksa i wsio a do tego ma swój niepowtarzalny styl muzyczny (poprock lat 60tych, kurtki, dzinsy, okulary, technika gry przez nich zapoczątkowana) wśród setek innych podobnych punkowych kapel, w twojej opinii gra wolno i bez energii i nie ma stylu.....

Już o braku charyzmy i stylu się nie wypowiem. nawet kurtki motocyklowe od ich imienia nazywają się poza USA Ramoneskami bo ten zespół to wielka legenda punk rocka... obok inspirujących się nimi Anglików.... No i dzięki Ramones The Clash wydało swojego pierwszego singla.... a Sex Pistols narobili dodatkowego bajzlu.... cała trójka jest wspaniała.... nie zapominając o Damned .... w końcu The Damned to najstarszy brytyjski zespół punkowy.... kłania sie ich genialny singiel New Rose...

Proszę bardzo.... wideo z tego live

Ramones Live London 1977
http://www.youtube.com/watch?v=N1oLQ55IfPA

3 piosenki w 5 minut? Z taką dynamiką grali tylko chłopaki z Ramones

Ramones Live London 1977 full show Part 3
http://www.youtube.com/watch?v=SETxYGeKsc4&feature=related


"No wiesz, gatunki punkopodobne i punk to moje ulubione..."
Witam w klubie. Chociaż muszę zaznaczyć, że gatunki rockopodobne i rock (w tym i punk) to moje ulubione....


Tak sobie myślę. Nie wiem czemu piszesz o nich tak skoro jak widzisz, jest dokładnie inaczej niż napisałeś. Chyba, że Sex Pistols i The Clash grają jeszcze mniej energetycznie, bo grają i wolniej bo grają.... i nie mają aż tak wyraźnego stylu, bo nie mają, chyba, że to inni ich tak często kopiują bo kopiują, ale Ramones też kopiują tylko, że z marnym skutkiem. No chyba, że masz Rottena w avatarze, czyli fan Sex Pistols, ja też jestem fanem Sex pistols, ale nie tylko Sex Pistols, jestem fanem szeroko pojętego rocka, to może masz coś przeciw Ramones tak z zasady. Tylko tak mogę wytłumaczyć to co nawypisywałeś inaczej nie potrafię tego wytłumaczyć. Jeśli idzie o Rottena to znasz zespół PIL, w którym grał John Lyndon vel Johnny Rotten? To jest dopiero kosa. Tylko, że post punku.

Tyle z mojej strony. Pozdrawiam.

Różnica pomiędzy Ramones, Sex Pistols a The Clash jest taka, że ci pierwsi grali najprościej jak się tylko dało prosto, ale grali, ci drudzy nie umieli grać i gdyby nie wysiłek ludzi w studio to z ich albumu nic by nie było a tak powstała świetna płyta, ci trzeci natomiast to już muzycy a nie muzykanci jak dwie pierwsze kapele. Ja nie oceniałem tu jednak wartości artystycznej, bo tylko muzyka The Clash z tych tutaj takową posiada. Oceniałem sam wkład w stronę muzyczną punk rocka. Czyli prostej, melodyjnej rytmicznej muzyki, opartej głownie na chwytach barre (rzadziej na riffach a już bardzo rzadko na kwintach czy kwartach), w której bicie opiera się na liczeniu do 4 x 2 lub 8 - to na jedno wychodzi oraz kostkowaniu z góry na dół, charakterystycznym układzie palców tzw. hornie a solówki są rzadkością (dla ortodoksów w ogóle nie powinny występować, ale niewiele było kapel całkiem rezygnujących z niepotrzebnych tu solówek, jedną z nich była kapela Ramones właśnie). Także chodziło o prostą muzykę, energetyczną i melodyjną na wzór lat 60tych. To jest taki wzorcowy punk. pod to podchodzi większość albumów Ramones czy początkowe albumy The Clash....Sex Pistols się tu trochę wyłamuje, bo wzorowało się na bardziej glamowej odmianie proto punku niźli rock n rollowej, stąd te charakterystyczne solówki i bardziej granie na odpierd. niż granie po prostu proste.Także nie klasyfikowałem tego pod względem wartości muzycznej, bo wtedy byłoby tu co najmniej The Clash a o Ramones czy o Sex Pistols w ogóle byśmy nie mówili. Poza tym zauważ, że zespoły z listy są tymi, które w szerokim zakresie wniosły coś do muzyki i do danych gatunków a jakby nie było to Ramones są technicznie Ojcami Chrzestnymi punk rocka. To od nich wzięto technikę i sposób gry a nie od innych. Oczywiście, ze muzycznie nie byli najlepsi, ale nie o taką 'najlepszość' tu chodziło tylko o wpływ i o punk rocka. Tyle faktów. Zresztą fakty są faktami.Opinie muzyków również. Reszta to już tylko nasze odczucia i gust, który jest jak tyłek. Każdy ma swój. Pozdrawiam raz jeszcze.

Na koniec lektura z historii punk rocka dla Ciebie:
http://www.magazyngitarzysta.pl/ludzie/artykuly/2126-ramones.html
Powyższy artykuł o kapeli Ramones podsumowuje wszystko co już napisałem także dalsza dyskusja na ten temat nie będzie konieczna. Zwyczajnie wyczerpuje on z grubsza temat, który rozpocząłeś a który ja podjąłem.
Dobranoc.

użytkownik usunięty
_mosquito_

Mnie również miło poznać :P Dzięki za ciekawy artykuł.

Z 1977 roku? Nie wiem czy szybsze, ale na pewno bardziej energiczne i uwaga... wartościowsze artystycznie jest "No Feelings" http://www.youtube.com/watch?v=vklyIhg9PM8

Szczerze to po prostu nie mogę się za cholerę przekonać do Ramones, tak samo jak nie mogę się przekonać do Led Zeppelin. Na prawdę staram się być obiektywny, nie kieruję się żadnymi gustami kiedy oceniam, tzn oceniam, bo poza słuchaniem po raz enty tych samych albumów, to słucham i oceniam sobie średnio po 60 nowosłuchanych albumów na miesiąc. Gust nie ma nic do rzeczy, zwykła hmmm... chłodna kalkulacja.

Jak widać już nie mam Rottena w avatarze. Bardzo lubię Pistolsów i Rottena, ale fanem ich nie byłem i nie jestem. Jestem fanem Celtic punk-a i folk punk-a. To jest dla mnie na pierwszym miejscu. Na drugim jest u mnie punk, street punk, independent folk, trip-hop, folk, world music, jazz, chillout itd. Na trzecim rock alternatywny, New Age, muzyka filmowa, growa, folk metal, Ska, crossover, hardcore punk, downtempo, alternatywny hip hop, gypsy punk, slavic punk, celtic fusion, potem na czwartym inne gatunki...

"jak i opinię innych już wybitnych muzyków. Kogo opinia jest bardziej cenna niż opinia muzyków o innych muzykach?"
Co do tego to mam wątpliwości. Weźmy taki top500 albumów wg Rolling Stone. Jednymi z układających tą listę byli znani muzycy. Niejeden już zauważył, że na liście są przede wszystkim albumy najbardziej znane, a nie najlepsze. To tak samo jak z wyborami miss - wybiorą jakąś poczwarę i wmawiają ludziom, że to najpiękniejsza kobita na ziemi ;) Ale najlepszy jest ich top 100 utworów - na pierwszym Bob Dylan - "Like a ROLLING STONE", a na drugim ROLLING STONEs - "Satisfaction".

Dla mnie energiczny punk (aczkolwiek nie jakoś przesadnie) to np takie cuś (z tym, że to street punk/punk):
http://www.youtube.com/watch?v=ZHaSIMrUrDI (liczba wyświetleń powala)
czy to:
http://www.youtube.com/watch?v=RT1QaKpvAxY (tu liczba wyświetleń powala jeszcze bardziej hehe)
albo to (z tym, że to hardcore punk):
http://www.youtube.com/watch?v=ur3xu43Fols

Pozdrawiam

"Mnie również miło poznać :P Dzięki za ciekawy artykuł."
Nie ma sprawy. Dałem linka, żebyś się zapoznał a nie żeby krytykować. Tak jak napisałem, każdy ma swój gust. Twój jest jak najbardziej ok. Wybrałeś dobry przykład. Jest sporo wolniejszy niż przeciętna naparzanina Ramones, ale bardzo energetyczny. Zgadzam się co do tego, że niektóre teksty u Pistolsów (o wiele większa ilość niż u Ramones) posiadają jakakolwiek wartość artystyczną, choć i u Ramones takowe występują tylko w znacznie mniejszej ilości. Muzycznie to to jest praktycznie to samo u obydwu, czyli brak wartości artystycznych. Muzyka i jednych i drugich to muzyka typowo rozrywkowa. Taka jest chłodna ocena tych dwóch świetnych kapel z których jedna zupełnie nie umiała grać bo rzępoliła na żywo jakby chłopaki nie mieli słuchu muzycznego (Pistolsi) a druga nie umiała grać bo grała prosto, ale perfekcyjnie tzn. umiała coś grać i było to opanowane do perfekcji. Tak szczerze powiedziawszy to Johnny Ramone grał najszybsze bicia jakie widziałem. Rzeczywiście traktował kostkowanie jak strzały z m-16. Nie.... co do tego co napisałeś to błąd... to nie jest chłodna kalkulacja.... chyba, że kalkulujesz.... po prostu podoba ci się bardziej gra zawieszona pomiędzy rytmiką a graniem kwint.... takie nowe, ale jeszcze stara.... nie tak rytmiczne jak u Ramones.... No i oczekujesz czegoś więcej niż buntowniczego tekstu o chlaniu, ćpaniu, robieniu kawałów, czy tekstu opartego na jakimś komiksie.... rozumiem to, chyba.... To jest gust, który bywa, że się zmienia, bo dojrzewa (nie chodzi o ambicje tylko o patrzenie na pewne sprawy z dystansu, bywa, że nie.... Tobie potrzeba dystansu...


"Co do tego to mam wątpliwości. Weźmy taki top500 albumów wg Rolling Stone. Jednymi z układających tą listę byli znani muzycy. Niejeden już zauważył, że na liście są przede wszystkim albumy najbardziej znane, a nie najlepsze. To tak samo jak z wyborami miss - wybiorą jakąś poczwarę i wmawiają ludziom, że to najpiękniejsza kobita na ziemi ;) Ale najlepszy jest ich top 100 utworów - na pierwszym Bob Dylan - "Like a ROLLING STONE", a na drugim ROLLING STONEs - "Satisfaction"."

Pominąłeś tu jedną rzecz. Muzycy byli jednymi z układających tą listę, ale to nie jest lista stworzona przez muzyków. zaproszono kilku muzyków, którzy oddali swoje głosy jednak większość głosów pochodziło z głosowania fanów i dziennikarzy a mi nie chodziło o takiego typu listy.
Mi chodziło o wypowiedzi znanych muzyków typu:
Która kapela cię zainspirowała?
Kto jest dla Ciebie Bogiem Gitary?
itp.
Na takiej liście znajdą się utwory Dylana bo jego piosenki to arcydzieła jeśli chodzi o lirykę w nich zawartą (zresztą covery jego piosenek nagrane przez Hendrixa też się znajdą z uwagi na aranżacje gitarową) ale nie będzie tam tylu utworów U2, Bowiego itp. Bitle byliby oczywiście, Stonesi też, bo to genialne kapele, ale nie Satisfaction tylko np.

Sympathy for the Devil
http://www.youtube.com/watch?v=D-PZZug0DSE

Posłuchaj sobie.... tak zagrać trzeba umieć... proste technicznie bo to jest blues, ale solówki urywają łeb wyczuciem, na nic tu technika z tym trzeba się urodzić....

Takich utworów na pseudo listach brakuje....

zacznijmy od tego, że na poważnej liście na pierwszym miejscu powinna być kapela Velvet Underground...., powinny być kapele kraut rockowe, post punkowe itp. wszystko co najlepsze oprócz genialnych Stonesów itp.

Kto zainspirował największą ilość kapel? Velvet underground...
Kto sprawił, że dzieciaki sięgnęły masowo po gitary? Ramones....
Kto wpłynął na miliony nie wychodząc praktycznie z garażu? Minor Threat
itd.

O takie listy mi chodziło. O takie wypowiedzi jak ten tekst o Ramones jaki Ci podałem.

"Jak widać już nie mam Rottena w avatarze. Bardzo lubię Pistolsów i Rottena, ale fanem ich nie byłem i nie jestem. Jestem fanem Celtic punk-a i folk punk-a. To jest dla mnie na pierwszym miejscu. Na drugim jest u mnie punk, street punk, independent folk, trip-hop, folk, world music, jazz, chillout itd. Na trzecim rock alternatywny, New Age, muzyka filmowa, growa, folk metal, Ska, crossover, hardcore punk, downtempo, alternatywny hip hop, gypsy punk, slavic punk, celtic fusion, potem na czwartym inne gatunki..."

Fajne masz 'zainteresowanie' może w przyszłości pogadamy sobie o tych gatunkach, bo też się w nich zasłuchuje.
Co do Rottena to jest ok. Sex Pistols to Sex Pistols. Ich pierwszy album jest takiej samej jakości jak debiut Clash czy debiut Ramones. Nie znajduję w nim. Słabego punktu. Albumy te różnią się tylko charakterem muzyki. Na debiucie Ramones mamy full rock n roll, właściwie nie ma takiej drugiej tak prymitywnej płyty rockowej, oni odrzucili wszystkie ozdobniki, tam jest tylko rock n rollowy fuzz, co może się jednym podobać a drugim niekoniecznie, mi odpowiada tego typu ekstremum, na debiucie Sex Pistols znajdziemy prostego rocka a na debiucie The Clash coś więcej niż tylko energię....


Widzę, że lubisz street punka..... No właśnie.... Streeet nie jest tak toporny i prymitywny jak to co grali Ramones.... bo to połączenie takiego grania w typie mod rock czyli pierwsze The Who, The Kinks z takim czymś jak grali Ramones....
daje to efekt w postaci takiego świetnego, prostego, dynamicznego rocka.....

PS. Wciąż polecam zespół Public Image Ltd.

Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
_mosquito_

"po prostu podoba ci się bardziej gra zawieszona pomiędzy rytmiką a graniem kwint.... takie nowe, ale jeszcze stara.... nie tak rytmiczne jak u Ramones.... No i oczekujesz czegoś więcej niż buntowniczego tekstu o chlaniu, ćpaniu, robieniu kawałów, czy tekstu opartego na jakimś komiksie"
Tutaj masz całkowitą rację, przyznaję się że tak właśnie jest ;p Może i brakuje mi dystansu, a może i nie, ale jeśli chodzi o gatunki i rodzaje grania to jestem otwarty prawie na wszystko, byleby nie typowy pop, techno, disco i takie tam.

http://www.youtube.com/watch?v=dCjOGrPygZI Tą kapelę lubię, a faktem jest, że oni lubią Ramones - w tym kawałku świadczy o tym choćby przyzywanie "Ramonesa" w zdaniu "Oh, Dee Dee Ramone where have you gone?" hehe

No dobra, pominąłem, rozumiem o jakie listy chodziło.
Dylana szanuję za lirykę, muzycznie do mnie kompletnie nie trafia. U2 to jeden z niewielu irlandzkich zespołów, których nie lubię. Wokal Bono mnie irytuje. Mój ulubiony song od nich to "The Hands That Built America", zresztą to motyw użyty w "Gangach Nowego Jorku", a do tego filmu mam lekki sentyment. "Sympathy for the Devil" znam, słyszałem to pierwszy raz w dziwnych okolicznościach - mianowicie leci ten kawałek jak się gra w Call of Duty: Black Ops i płynie się łódką w Wietnamie, która ostrzeliwuje Wietnamców (gry to prawdziwa kopalnia starej, często zapomnianej muzyki. Nie wszystkie oczywiście) :P Dla mnie to najlepszy utwór Stonesów, ale wszystkich nie znam.

W moim top 60 albumów właśnie znajduje się zarówno debiut Pistolsów, jak i debiut The Clash + "London Calling", który uważam za najlepszy album The Clash.
To jak będziesz chciał kiedyś gadać to daj znać, wtedy mogę wysłać coś na priva, bo jak widzę jesteś biedny, zero punktów i nie możesz wysyłać na priva na filmwebie hehe.

Wiem co to Public Image Ltd, ale mało w tym siedziałem na razie. "This Is Not a Love Song" z wożącym się limuzyną Rottenem - to jest to co pamiętam z tego najlepiej :P

Zen Arcade - Husker Du; Clash, London Calling - The Clash; Ramones, Rocket to Russia - Ramones; Pink Flag - Wire; Never Mind the Bollocks, Here's the Sex Pistols - Sex Pistols; ...For the Whole World to See - Death; Fire of Love - Gun Club; LA -X; Damned Damned Damned - Dammned; Unknown Pleasures - Joy Division (po części)...................
wiele świetnych albumów reprezentuje ten gatunek... jednak trzy najważniejsze zawsze będą.....
Ramones - Ramones; Never Mind the Bollocks, Here's the Sex Pistols - Sex Pistols i Clash - The Clash.

Jeśli chciałbyś się w skrócie zapoznać z jakimś tam przekrojem muzyki The Rolling Stones to zapraszam do wejścia w temat
http://www.filmweb.pl/person/Mick+Jagger-48501/discussion/Serio+kto%C5%9B+go+lub i+czy+jaja+se+robicie-882642#post_6600237
Podałem w nim linki do jakichś 20 piosenek The Rolling Stones, które dadzą ci jakiś szerszy obraz tego zespołu (znajdziesz na samym dole tamtego tematu). Przy czym niektóre piosenki są w zupełnie innych stylach niż inne, mimo, że większość twórczości skupia się wokół szybkiego bluesa. Toteż najlepiej przesłuchać wszystkie 20 aby wyrobić sobie jakąkolwiek opinię na temat ich moim zdaniem wspaniałej twórczości.

użytkownik usunięty
_mosquito_

Może się tam przyszwędam :P

Zapraszam ;P

użytkownik usunięty
_mosquito_

I uważam, że na umiejętność oceniania muzyki w bardzo małym stopniu wpływa doświadczenie w temacie muzyki. Sądzę, że to głównie wyczucie sztuki, słuch muzyczny i takie coś zwane IQ.

1) Jak to doświadczenie w temacie muzyki nie wpływa na jej ocenianie? (Czy osoba znająca się na muzyce, będąca muzykiem, grająca na gitarze, basie, klawiszach itp. inaczej ocenia czy nie?)

Bywa, że instrument wpływa na naszą ocenę w najbardziej znaczącym stopniu..... Jeśli grasz na fortepianie prędzej docenisz Chopina niż Hendrixa.

2) Chcesz powiedzieć, że osłuchanie z jakimś gatunkiem nie wpływa na ocenę? (To po co są ścisłe ramy gatunków?)

Ścisłe ramy są po to by nie grać proga nazywając go punkiem i na odwrót. Niektórzy jednak nie mają pojęcia o tych ramach i mylą punk z metalem, pop z rockiem itp. To ma wpływ na ocenę. Jeśli wiesz, że punk to 3 akordy, darcie mordy na dowolny temat (bo punk ma w założeniu wolność tzn. jeśli chcesz tekst może być o dupie Maryni), do tego melodyka lat 60tych, czyli stawianie przede wszystkim na melodie... to jak ocenisz coś bardziej złożonego, niemelodyjnego, coś w czym nie będzie rock n rolla, ale ktoś usilnie będzie chciał to podpisać pod ten gatunek?

3) A czy znajomość zasad tworzenia w danym gatunku nie wpływa na ocenę? (W takim razie skąd taka krytyka gdy ktoś odchodzi od konwencji?)

Tak jak w punkcie powyżej.

4) Czy znajomość historii gatunku również nie wpływa na ocenę? (Nie wszystkie gatunki ewoluując się ulepszały. Przykładem są blues, punk itp. które zawłaszczyło 3 do 4 kapel robiąc coś świeżego, wartościowego - niekoniecznie sztukę)

Ma wpływ, ponieważ wiesz wtedy czego szukać. Wiesz jakie było założenie zespołu. Każdy może mieć inne idee, inne determinacje.... Jakie było założenie punk rocka? Różne. W zależności od zespołu.

Sex Pistols (kasa, którą zwęszył McLaren, bunt przeciwko systemowi, szokowanie, skandal)

Ramones (granie wesołej, prostej muzyki rockowej, tej jaka istniała w latach 50/60, granie muzyki jaką członkowie grupy lubili, jaką chcieli słuchać, ale nikt jej nie grał, nawet perkusisty znaleźć nie mogli bo każdy pałker był klonem Bonza z Led Zeppelin, bunt przeciwko starszemu pokoleniu i muzyce zespołów typu Led Zeppelin, bycie sobą, zabawa, brak pracy)

The Clash (zwrócenie uwagi na zespoły garażowe, zabawa, bunt przeciwko wyautowaniu, w końcu tworzenie prostej sztuki i przy okazji szerzenie swojego światopoglądu, nawet za cenę utraty dochodów z albumu)

The Buzzcocks (kasa, zabawa)

Dammned (po prostu granie rocka)

The Crass (szerzenie anarchii)

Misfits (chłopaki uwielbiali Halloween)

Zobacz jak różne cele stawiały przed sobą te zespoły i jak używając z grubsza tej samej techniki różną grały muzykę. Czy znajomość tych rzeczy nie wpływa na ocenę danego gatunku? Co byłoby gdybyś znał jedynie muzykę The Clash? A gdy zapoznałbyś się następnie z Misfits jak byś tą muzykę ocenił? Oceniłbyś pod kątem tej pierwszej kapeli skreślając legendę. Dlatego potrzebna jest znajomość, potrzebny jest dystans, trzeba wiedzieć co się ocenia, jakie to być powinno. reszta to już kwestia gustu, czyli podoba się lub nie podoba się.

Wyczucie sztuki? A to jest coś takiego? Dla każdego sztuka może być czymś innym. Ogólnie sztuką jest wszystko co nie jest tylko produktem. Z tym, że granice te są płynne i nie da się wyczuć sztuki. Tu znów mamy jedynie gust.

IQ? IQ możemy zastosować tylko pod jakimś kątem, czyli musimy coś wiedzieć, mieć doświadczenie. Logicznie myśląc można powiedzieć który zespół fałszuje (Sex PIstols) a który gra w miarę czysto (Ramones). Możemy powiedzieć, który zespół jest lepszy technicznie na żywo (Deep Purple) a który technicznie w studio (Led Zeppelin)... Jeśli chodzi o IQ ma zastosowanie tylko w kwestiach 'znajomości na temacie' i wyczucie, gust nie mają wpływu na logikę. Logika mówi nam co jest lepsze według jakiegoś kanonu, ale i tak to czy nam się coś podoba czy też nie to w ostateczności jedynie kwestia gustu.

użytkownik usunięty
_mosquito_

Hyhyhy, nie napisałem, że nie wpływa, napisałem, że wpływa w bardzo małym stopniu. Ale zależy co nazywamy takim doświadczeniem. Weźmy dla przykładu taki zespolik Radiohead - Mnóstwo ludzi amatorsko brzdękających na gitarkach uznaje ich albumy za arcydzieła gitarowe itd, ja tak samo brzdękam amatorsko (zaznaczam, że nie mam zamiaru zostać nigdy zawodowym muzykiem, chociaż kiedyś chciałem) a ich płyty uważam za chałę totalną i pseudosmutne pipczenie dla zakompleksionych nastolatków.

"Chcesz powiedzieć, że osłuchanie z jakimś gatunkiem nie wpływa na ocenę? (To po co są ścisłe ramy gatunków?)
Ścisłe ramy są po to by nie grać proga nazywając go punkiem i na odwrót. Niektórzy jednak nie mają pojęcia o tych ramach i mylą punk z metalem, pop z rockiem itp. To ma wpływ na ocenę. Jeśli wiesz, że punk to 3 akordy, darcie mordy na dowolny temat (bo punk ma w założeniu wolność tzn. jeśli chcesz tekst może być o dupie Maryni), do tego melodyka lat 60tych, czyli stawianie przede wszystkim na melodie... to jak ocenisz coś bardziej złożonego, niemelodyjnego, coś w czym nie będzie rock n rolla, ale ktoś usilnie będzie chciał to podpisać pod ten gatunek?"

Bardziej chodzi tutaj o doświadczenie w byciu muzykiem i znajomość grania na instrumentach, obeznanie z takimi rzeczami - miałem na myśli, że to wpływa w małym stopniu (jak obraziłem Twe uczucia jako muzyka to wybacz hehe ;p). Co do osłuchania to jest ważne, bo wtedy ma się odnośnik i można sobie porównywać np to co się słucha nowego teraz z tym co się słuchało wcześniej (wszystko - lirykę, warstwę muzyczną, charyzmę, wokal, pasję w graniu itd) - wtedy łatwo się ocenia. Co do gatunków to istnieją po prostu po to, żeby w muzyce nie było nudno. Z filmami jest identycznie, ale filmy są formą sztuki mniej osobistą niż muzyka (dla odbiorcy oczywiście). I... tak uważam, że tak samo jak w filmach jak i w muzyce gatunek nie ma wcale wpływu na ocenę. Tak, wiem, podważam pewne rzeczy, które wydają się niektórym oczywiste, ale jest to jakby hmmm... wyższa forma oceniania ;) No bo co, dajmy na to że ktoś ocenia gatunkowo i ocenił jakąś komedię na 10, bo jest to najśmieszniejszy film jaki powstał. Ale czy ocena 10 jest sprawiedliwa, mimo że to najśmieszniejsza komedia w historii? Może okazać się, że nie bo poza mistrzowskimi żartami może zawierać w sobie np beznadziejny montaż, słabe zdjęcia, źle dobrany soundtrack czy błędy historyczne w postaci przekłamań albo kostiumów z nie tej epoki co trzeba. Wtedy wychodzi na to, że pół punku odjąć trzeba za jakąś rzecz, drugie pół za coś innego itd. Wtedy taka komedia powinna dostać sprawiedliwą ocenę dajmy na to 8/10. Dlatego trzeba brać pod uwagę wszystkie aspekty. Pomyślałeś może, że Ramonesi grali prawie cały czas na jedno kopyto bo po prostu nie mieli zbytnio talentu, albo chęci do kombinowania? To też wypada wziąć pod uwagę, tak jak i jeszcze mniej istotne kwestie.
"Trochę" dziwne byłoby, gdyby ktoś chciał podpisywać pod rock n rolla coś co z tym nie ma nic wspólnego. Ale co innego łamanie konwencji i łączenie ze sobą różnych gatunków muzycznych z czego powstają zupełnie nowe twory. Oczywiście z umiarem i bez przesady, bo słyszałem zespoły które łączą wszystkie gatunki które się nawiną i powstaje z tego jedno wielkie niesłuchalne gówno po prostu. Jak się łączy gatunki to powinno się to robić przemyślanie.

"Czy znajomość historii gatunku również nie wpływa na ocenę? (Nie wszystkie gatunki ewoluując się ulepszały. Przykładem są blues, punk itp. które zawłaszczyło 3 do 4 kapel robiąc coś świeżego, wartościowego - niekoniecznie sztukę)"

Wpływa, w mało znacznym stopniu. A jeśli chodzi o punk to moim zdaniem wyewoluował i ulepszył się, ale nie w czystym stanie, tylko pod postacią innych gatunków, które punkowe granie połączyły z innymi instrumentami, a lirycznie zaczęły mówić o mnóstwie innych spraw.

"Wyczucie sztuki? A to jest coś takiego? Dla każdego sztuka może być czymś innym. Ogólnie sztuką jest wszystko co nie jest tylko produktem. Z tym, że granice te są płynne i nie da się wyczuć sztuki. Tu znów mamy jedynie gust."

Ano jest. A gust... każdy ma swój, ale bzdurą jest, że o gustach się nie dyskutuje, bo i tak każdy to robi. Czy kogoś kto twierdzi że zna całą historię muzyki i mnóstwo zespołów, a jednocześnie powie że album Piotrusia to arcydzieło, a jego teksty o pustej szklance z pomarańczami to szczyt artyzmu... - czy potraktujesz takiego kogoś na poważnie i powiesz, że "tu znów mamy jedynie gust" i "nie da się wyczuć sztuki"?

"Logika mówi nam co jest lepsze według jakiegoś kanonu, ale i tak to czy nam się coś podoba czy też nie to w ostateczności jedynie kwestia gustu."
Mimo to myślę, że IQ ma w jakimśtam stopniu wpływ na gust, bo jakiś tępak nigdy nie dostrzegłyby wysokiego poziomu w np "Sympathy for the Devil", po prostu to wiem. Wolałby odpalić "Ela, ela, under my umbrella, ela ela, hey hey e ey" albo "barbra streissand, uuuuuu uuuuu uuuu barbra streissand" ;)

"Hyhyhy, nie napisałem, że nie wpływa, napisałem, że wpływa w bardzo małym stopniu. Ale zależy co nazywamy takim doświadczeniem. Weźmy dla przykładu taki zespolik Radiohead - Mnóstwo ludzi amatorsko brzdękających na gitarkach uznaje ich albumy za arcydzieła gitarowe itd, ja tak samo brzdękam amatorsko (zaznaczam, że nie mam zamiaru zostać nigdy zawodowym muzykiem, chociaż kiedyś chciałem) a ich płyty uważam za chałę totalną i pseudosmutne pipczenie dla zakompleksionych nastolatków. "

No co ty. Muzyka jaką gra Radiohead już z samego założenia nie może być gitarowym arcydziełem. Poza kilkoma wyjątkami. Paranoid Android czy Just (gdzie użyte techniki są nowatorskie a materiał dobry) . To po prostu zespół, który nagrał dwie bardzo dobre płyty w tym jedną na tyle popularną by mogła wejść do głównego nurtu, ale w latach 90tych byłe lepsze zespoły i lepsze albumy tylko, że w podziemiu. Nie nazwę tego poziomu złym, bo to ma jakiś level złożoności w przeciwieństwie do zagrywek czysto punkowych. Poza dwoma świetnymi albumami Bends i Ok Computer, które w większości nie są pitoleniem i które coś sobą wnoszą reszta jest bardzo słabego poziomu i w ogóle bez sensu.

"Pomyślałeś może, że Ramonesi grali prawie cały czas na jedno kopyto bo po prostu nie mieli zbytnio talentu, albo chęci do kombinowania? To też wypada wziąć pod uwagę, tak jak i jeszcze mniej istotne kwestie."

Przecież w tekście, który ci zapodałem była na to odpowiedź. Twórczość Ramones była mocno ograniczona przez brak techniki. No, ale im to nie przeszkadzało skoro jedyne czego chcieli to grać tak prosto jak pionierzy rocka.... http://www.youtube.com/watch?v=WhM5k_EGzaQ&feature=related To jednak wyznaczyło ramy gatunku. Kiedy muzyka jest prosta i oparta na technikach przez nich spopularyzowanych możemy mówić o punk rocku, ale tylko wtedy. Granie bardziej złożone, punk rockiem już nie będzie (co najwyżej może to byc oparte na punku tak jak post punk, ale punkiem nie będzie). I to właśnie chciałem tutaj zaznaczyć. Ramones grali wręcz prymitywnie, ale na tym polega punk od strony muzycznej. Skoro byli zespołem punkowym po co mieliby eksperymentować? Oni nawet nie mieli na to ochoty. Chcieli grac rock n rolla bez żadnych ozdobników a to samo w sobie wyklucza jakikolwiek rozwój. To miało być wałkowanie tego samego w kółko. Przy takiej prostocie wystarczyło im na 3 - 4 płyty. Zobacz, że nawet AC/DC czy Motorhead też kopiują ten schemat. To się określa sloganem: "nigdy się nie zmieniaj, daj fanom to czego oczekują, reszte możesz mieć w 4 literach". Tu mamy dokładnie to samo tylko muzyka jest bardziej złożona i tych wałków wystarczyło na parę dobrych płyt więcej.

""Trochę" dziwne byłoby, gdyby ktoś chciał podpisywać pod rock n rolla coś co z tym nie ma nic wspólnego. Ale co innego łamanie konwencji i łączenie ze sobą różnych gatunków muzycznych z czego powstają zupełnie nowe twory. Oczywiście z umiarem i bez przesady, bo słyszałem zespoły które łączą wszystkie gatunki które się nawiną i powstaje z tego jedno wielkie niesłuchalne gówno po prostu. Jak się łączy gatunki to powinno się to robić przemyślanie."

Dziwne, ale niestety ostatnimi czasy jest to coraz bardziej nagminne. Gra się właściwie pop a mówi rock. Gra się alternatywę a mówi się metal.... a najgorsze jest jak ktoś mówi, że wzoruje się na kimś tam a w jego muzyce w ogóle tego nie słychać.

"Wpływa, w mało znacznym stopniu. A jeśli chodzi o punk to moim zdaniem wyewoluował i ulepszył się, ale nie w czystym stanie, tylko pod postacią innych gatunków, które punkowe granie połączyły z innymi instrumentami, a lirycznie zaczęły mówić o mnóstwie innych spraw."

Tak? To zacznij puszczać dziecku dzisiejszy emo punk, albo taki bardziej komercyjny deth. Nie pozwól mu się zapoznawać z czymkolwiek starszym. po kilku latach puść mu klasyczne kawałki, które reprezentują sobą znacznie wyższy poziom. Jak myślisz co się wtedy stanie? jaka będzie jego reakcja? Według mnie znajomość gatunku i jego historii to podstawa, bo gatunki te ewoluowały w sposób tak ogromny, że dzisiejszy punk nie ma nic wspólnego ze starym punkiem a dzisiejszy metal ma niewiele wspólnego z tym klasycznym. Oczekiwania też są różne. Dzisiaj większość chce słuchać nowych odmian tych gatunków, które w ogóle nie przypominają odmian klasycznych. W dzisiejszym punku wyraźnie zauważalna jest melodyka lat 80tych i tani pop. Ten klasyczny oparty był na popie i rock n rollu początku lat 60tych. Na zupełnie innej estetyce. jeśli ktoś nie wie jak grano w latach 60tych i jak brzmi klasyczny punk a słucha hardcore to mu się Sex Pistols nie spodoba. Jeszcze gorzej będzie z słuchaczami tych pitolów z Kaliforni, którzy postanowili grać pop przełomu lat 80tych i 90tych na swoich gitarkach i wciskać to ludziom jako brzmienie lat 60tych.

"Ano jest. A gust... każdy ma swój, ale bzdurą jest, że o gustach się nie dyskutuje, bo i tak każdy to robi. Czy kogoś kto twierdzi że zna całą historię muzyki i mnóstwo zespołów, a jednocześnie powie że album Piotrusia to arcydzieło, a jego teksty o pustej szklance z pomarańczami to szczyt artyzmu... - czy potraktujesz takiego kogoś na poważnie i powiesz, że "tu znów mamy jedynie gust" i "nie da się wyczuć sztuki"?"

Nie pisałem nigdzie, ze o gustach sie nie dyskutuje. Sam lubię dyskusje.
Hmmm ktoś kto zna historie muzyki rockowej raczej nigdy nie stwierdziłby, że album Piotrusia ma cokolwiek poza instrumentami z rockiem wspólnego. W końcu Piotrek nie nagrał drugiego Led Zeppelin I ;p a to oznacza, że słabo... nie nagrał tez London Calling...a to znaczy, że nie wie co mógłby zrobic nawet z tak marną techniką jaką posiada, a mógłby sporo....chociaż rock n rolla grać.

"Mimo to myślę, że IQ ma w jakimśtam stopniu wpływ na gust, bo jakiś tępak nigdy nie dostrzegłyby wysokiego poziomu w np "Sympathy for the Devil", po prostu to wiem. Wolałby odpalić "Ela, ela, under my umbrella, ela ela, hey hey e ey" albo "barbra streissand, uuuuuu uuuuu uuuu barbra streissand""

IQ ma wpływ, ale jak tu uzyć swojej inteligencji skoro ktoś wybierający Ela, ela, under my umbrella, ela ela, hey hey e ey" albo "barbra streissand, uuuuuu uuuuu uuuu barbra streissand"" zapewne nigdy nie słyszał o czymś ambitniejszym? ;)

_mosquito_

Absolutnie nie zgodze sie z tym, ze Radiohead jest slabym zespolem.
A na pewno nie przeknaja mnie sformulowania typu "ich płyty uważam za chałę totalną i pseudosmutne pipczenie dla zakompleksionych nastolatków", wrecz mnie to smieszy.
Trzeba byc po prosty otwartym na bardziej skomplikowana muzyke, mowie o Kid A, ktora dla mnie jest arcydzielem.
Nie mowie do pana _mosquito_, bo on calkowicie oddal sie scisle okreslonemu kierunkowi w muzyce...
Potrzeba wiecej wrazliwosci by zrozumiec "Motion Picture Soundtrack", od sluchacza folkowych, pelnych prostoty dziwekow, nie bede wymagal zbyt wiele...
Spoko Scaruffi tez nie lubi Radiohead, ale jemu wolno wszystko :).


Co do Ramones, to absolutnie racje po stronie _mosquito_. Ramones to najlepszy, najbardziej kultowy zespol punkowy, koniec kropka.
Do ich zaslug nalezy tez, niestety(albo stety), zapoczatkowanie grania jednej piosenki przez zespol, ale w wykonaniu Ramones nie mialo to znaczenia, ale gdy slucha sie Oasis, Red Hot Chili Peppers, albo innych potworkow to nie jest to takie fajne.

użytkownik usunięty
wire

Jak "Kid A" jest skomplikowany to ja jestem agent Tomek. Jest prostszy niż konstrukcja cepa. Jest arcydziełem dla ciebie i dla milionów tępych mas, które obwołały ją arcydziełem.
Masz, coś dla ciebie http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Radiohead Rzadko na nonsensopedii piszą prawdę, ale tutaj trafili w 10.

Co do folkowych brzmień to być może nie masz świadomości, że blues, jazz, rock... - to wszystko wywodzi się od folku. Gitara tak samo - najpierw była arabska folkowa lutnia, potem hiszpańska folkowa gitara - w toku wydarzeń przekształciło się to w coś zwane rock.

użytkownik usunięty
wire

Lubisz pseudosmutne pipczenie?
Pytanie retoryczne.

Ty idz lepiej sluchac celtyckiej muzyki, ktora jest sobie na marginesie i nikt tych pierdow nie traktuje powaznie.
Do tego dajesz link na nonsensopedie...
Myslalem, ze dasz chociaz jakis powod by traktowac cie powaznie.
Najpierw czepiasz sie _mosquito_, a potem jesz mu z reki, zenujace.

W kwestii Radiohead nie mamy o czym rozmawiac, swoim nastawieniem odrazu splycasz caly temat i nie mozemy podjac jakiejkolwiek proby konstruktywnej dyskusji.
Dla tego, prosze cie, zamilcz, albo wymysl nam nowy temat, moze znajdziemy wspolny mianownik.

użytkownik usunięty
wire

Ale mnie cieszy, że tacy jak ty nie traktują na poważnie...

Jem z ręki? No weź.... piszę sobie. Mało ludzi jest z którymi pogadasz o muzyce.

Napisałem, że Bends i Ok Computer są na plus, ale pitol dalej jak chcesz, nikt ci nie zabrania...

Tak brzmi 50/60
The Sonics - Louie Louie
http://www.youtube.com/watch?v=ovPaB5O9NC0
The Beatles - Helter Skelter
http://www.youtube.com/watch?v=_re-6Kbbcu4
The Who on the last "Shindig! - I can't explain (gdzieś bardzo dawno temu ktoś określił to jako pierwszy punkowy riff;)
http://www.youtube.com/watch?v=TFWxqKYvy-c
czy nie podobny do riffu The Clash - Clash City Rockers
http://www.youtube.com/watch?v=Sa2VtNRtu04
?
Kinks - Dead End Street (jak coś między punkiem a brit popem, prawda?) - a linia basu na początku?
http://www.youtube.com/watch?v=i0WPC-N3UYE
linia basu znalazła się w
The Clash - London Calling
http://www.youtube.com/watch?v=lotkzHsIuoA
prawda?
To jest brzmienie lat przełomu lat 50tych i 60tych brzmienie pierwszego klasycznego punk rocka - hardcore czerpie też z metalu a więc już z końca lat 70tych i brzmi zdecydowanie inaczej choć są wyjątki np.
Bad Religion - It Must Look Pretty Appealing
http://www.youtube.com/watch?v=wy3pksPKCIM
i pomyśleć, że kapele takie jak Green Day zaczynały od grania takiego brzmienia by skończyć na czymś co z rock n rollem nie ma nic wspólnego...

Dezerter - Plakat (te chórki na końcu to Beatlesi i klimat lat 60tych jak najbardziej zachowany)
http://www.youtube.com/watch?v=ovPaB5O9NC0
The Clash - I Fought The Law
http://www.youtube.com/watch?v=tR3XY6wfSBw
Ramones - Rockaway Beach
http://www.youtube.com/watch?v=6siGKxcKol0
Sex Pistols - Problems
http://www.youtube.com/watch?v=mKlLI94xx8k
Rock and Roll Radio - Ramones
http://www.youtube.com/watch?v=kJizV-d3sEQ
The Sex Pistols - My Way
http://www.youtube.com/watch?v=WIXg9KUiy00
The Jam - Art School
http://www.youtube.com/watch?v=yqiMfPe6U7g
Buzzcocks - Ever Fallen In Love
http://www.youtube.com/watch?v=WPG6Ak5FASk&feature=related
The Vibrators - Baby Baby
http://www.youtube.com/watch?v=3nn4INGbRUQ
The Damned - New Rose (pierwszy w historii wydany w UK utwór punk rockowy)
http://www.youtube.com/watch?v=JRRlA08KsUM

Zresztą większość z tych zespołów ma soje odpowiedniki w latach 60tych
The Clash => The Kinks
Ramones => The Beatles/Beach Boys
Sex Pistols => Eddie Cochran/Rolling Stones/New York Dolls
Buzzcocks => The Monkees
The Jam => The Who
itd.

a teraz....

Green Day - Boulevard of Broken Dreams
http://www.youtube.com/watch?v=aGzgoSg5OZg

przecież to nawet nie brzmi jak rock już nie mówiąc o rock n rollu.... nie wiem co to jest, ale nie brzmi to jak Beach Boys czy wczesne The Beatles a już z pewnością nie brzmi jak The Sonics.... to po prostu nie punk....

to jest punk
The Clash - Garageland
http://www.youtube.com/watch?v=ryy-KIAqL2Y
Ramones - Now I Wanna Sniff Some Glue
http://www.youtube.com/watch?v=FwJnnf1Ogcw
Sex Pistols - Lonely Boy
http://www.youtube.com/watch?v=cqpBnRPeVI4
Undertones - Teenage Kicks
http://www.youtube.com/watch?v=sKumfRiGdQI
Replacements - I will dare
http://www.youtube.com/watch?v=RJcCzWcgPsY
The Stranglers - No More Heroes
http://www.youtube.com/watch?v=2B4bsqYxwo0
Death - Politicians In My Eyes
http://www.youtube.com/watch?v=rl3FstCc_OY&feature=related
Husker Du - Turn on the News
http://www.youtube.com/watch?v=XNdtMjkFsn4
Dead Boys - Sonic Reducer
http://www.youtube.com/watch?v=-68wwCq5P7U
Buzzcocks - Fast Cars
http://www.youtube.com/watch?v=rW49tFZPCF4
Misfits - Die Die My Darling
http://www.youtube.com/watch?v=iyd8dY8rRtA
Johnny Thunders & The Heartbreakers - Chinese Rocks
http://www.youtube.com/watch?v=6_-HR3R72hc
Dead Milkmen - I Hate You, I Love You
http://www.youtube.com/watch?v=mkuZJQV4_PA
Richard Hell and the Voidoids - Blank Generation
http://www.youtube.com/watch?v=TP3x-VdOb44&feature=related

Pozdr.

użytkownik usunięty
_mosquito_

Bends i Ok Computer na plus, ale później zaczęli niszczyć to na co zapracowali. Tym bardziej mnie dziwi, że "Kid A" został uznany przez pseudorankingi za najlepszy album pierwszej dekady XXI wieku. Dla mnie jest beznadziejny.

Była odpowiedź, tak, ale to zdanie to był tylko taki przykład prosto z brzegu, akurat mi się o nich napisało :P

Nawet dziecko, które nie wie nic o muzyce kręciłoby nosem na muzykę związaną z emo ;) A słyszałeś screamo? Przy niektórych kawałkach z tego gatunku ma się chęć ustrzelić wrzeszczącego emo :P

Współczesny punk nie ma nic wspólnego? Niekiedy podobieństwa są np
http://vimeo.com/11597623

Mógł nie słyszeć, ale jeszcze nawet parę lat temu czasem puścili w radiu coś fajnego, teraz się to prawie nie zdarza (chodzi o te komercyjne stacje radiowe).

Żeś nawrzucał tego haha
Nie lubię Green Day, większość tego co nagrali to cholerny pop. I czuć w tym takie okropne nastolatkowe zamerykanizowanie, a takie coś czuć w większości dzisiejszych zespołów "wzorujących" się na punku czy hardcore.

"Bends i Ok Computer na plus, ale później zaczęli niszczyć to na co zapracowali. Tym bardziej mnie dziwi, że "Kid A" został uznany przez pseudorankingi za najlepszy album pierwszej dekady XXI wieku. Dla mnie jest beznadziejny."

Też się dziwię, bo Kid A jest po prostu bardzo słabym albumem. W żadnym wypadku nie był to najlepszy album pierwszej dekady. Chyba, ze w bardzo słabym w dzisiejszych czasach głównym nurcie. Powinienem wręcz napisać żenująco słabym bo były czasy, w których to główny nurt był najwartościowszy.
To album zespołu Titus Andronicus - The Monitor jest chyba z 2010 roku a wiec mieści się w pierwszej dekadzie a pod każdym względem, już nie mówiąc o poziomie artystycznym niszczy słabiutki przy nim "Kid A"
Titus Andronicus - A More Perfect Union
http://www.youtube.com/watch?v=8YCLBL4LEkc
Tylko ilu krytyków od siedmiu boleści słyszało o tym albumie. Do tego wszystkiego jest mnóstwo jeszcze lepszych albumów z różnych gatunków, które były wydane w ubiegłej dekadzie, ale o których wiedzą nieliczni. Ja podałem przykład pierwszy z brzegu. W dodatku bardzo świeży.

"Nawet dziecko, które nie wie nic o muzyce kręciłoby nosem na muzykę związaną z emo ;) A słyszałeś screamo? Przy niektórych kawałkach z tego gatunku ma się chęć ustrzelić wrzeszczącego emo :P"

Słyszałem screamo. Pewnie. Hehehe no a emo szybciej popełniają przy tym samobója.
A ty słyszałeś nintendocore ;P??????
To takie połączenie elementów metalcore i 8 bitowego midi?

Horse the Band - Bunnies
http://www.youtube.com/watch?v=mZxaaq2lBTg

"Współczesny punk nie ma nic wspólnego? Niekiedy podobieństwa są np
http://vimeo.com/11597623"
Niekiedy tak, ale raczej poza głównym nurtem, bo główny nurt zupełnie nie przypomina punk rocka.

"Mógł nie słyszeć, ale jeszcze nawet parę lat temu czasem puścili w radiu coś fajnego, teraz się to prawie nie zdarza (chodzi o te komercyjne stacje radiowe)."

W niektóre radia internetowe, jedynce polskiego radia, trójce (zazwyczaj w późnych godzinach) można posłuchać koncertów, całych lub prawie całych albumów całkiem dobrych kapel. Nieraz puszczali ostry metal, ostry punk czy ostry prog przy których niewyrobione ucho szybko przełączyłoby na rmf albo uciekł. No my byśmy nie uciekali raczej. Chyba dlatego dzieje się to głównie w późnych godzinach nocnych, ale dobrze, że w ogóle ktoś się tym chce zajmować.... a komercyjne Radia to szafy grające. Zauważyłeś, że maja jeden i ten sam zestaw od lat, którym katują ludzi do utraty słuchu?

"Żeś nawrzucał tego haha"
Mogłem jeszcze więcej...hehe. Jeszcze był polski punk. No i w ogóle jeszcze jest przecież druga fala punk rocka z lat 80tych (hardcore).

"Nie lubię Green Day, większość tego co nagrali to cholerny pop. I czuć w tym takie okropne nastolatkowe zamerykanizowanie, a takie coś czuć w większości dzisiejszych zespołów "wzorujących" się na punku czy hardcore. "

Cholerny pop = pop 80/90.
W ogóle rock lat 50/60 i miejscami w późniejszych okresach to przecież pop, czyli ściślej mówiąc muzyka popularna, którą rock/rock n roll bywał. Te wszystkie gigantyczne krzyki zagłuszające w tym okresie muzykę na koncertach. takiej popularności jak Beatlesi itp. nie ma dziś nikt i nikt mieć już nie będzie. Pewnie dlatego dawniej tamte zespoły nie potrzebowały komercji czyli niczego innego jak reklamy, bo komercja to reklama i sprzedaż a wszystko co sie sprzedaje jest komercyjne i tyle, ale one po prostu grały co chciały a fani po prostu byli. Rock n roll to nic innego jak szybki blues grany na kwintach. To jest rock n roll....
Chuck Berry - No Particular Place to Go.
http://www.youtube.com/watch?v=t6OS_ItMGpc
Teraz przyśpieszmy to trochę (2 razy wystarczy więc zamiast klasycznego 4 zróbmy 8) i dodajmy przesteru, no i zrezygnujmy z ozdobników... w garażu nie będzie nas stać na klawisze i saksofon..... Otrzymamy garaż rock/proto punk.. Co zrobić by się to stało muzycznie pełno prawnym punkiem? Zagrać to jeszcze bardziej rytmicznie. Wrócić niemal do korzeni i zacząć grać głownie akordy barrowe oprócz kwint i riffów. Mamy punk....
I co jest w nim charakterystycznego? Rytmika rytm n bluesa. Rock n roll. Bujany rytm. Skąd mamy pogo? Do punka można się bujać. Jeśli pozbawisz muzyki tego rytmu zostanie ci już tylko balladowy gitarowy pop lat 80tych, który gra Green Day. Zatańczysz wolny taniec ale nie pobujasz się. Nie ma bujania, nie ma rock n rolla, nie ma punka. Koniec i .Green Day zaczynali od grania całkiem fajnego rock n rolla. Szkoda, że zaraz potem postanowili grac ten gitarowy pop z melodyką MTV 1980. Oni się raczej nie wzorują na punku. Oni wciskają całkiem inny rodzaj muzyki jako punk. Przypomnę, że to muzyka decyduje o tym czy to punk czy nie. Reszta to dowolność. Nie ważne jak wyglądasz ani na jaki temat chcesz nam coś powiedzieć. Ważne jest to, jak to brzmi. To ma brzmieć jak początkowe odmiany rocka tylko szybciej, bardziej rytmicznie a nie jak muzyka dużo późniejsza. Druga fala punku też zachowuje ten schemat. Używa tylko innej skali, będąc bardziej pod wpływem bluesa niż rythmu. Stąd smutniejsza wymowa...co w pewnych ekstremalnych sytuacjach doprowadziła najpierw do emo core, a później do emo. Natomiast Green Day nie przyporządkujesz do żadnej z tych stylistyk. Oni grają pierwszy pop z MTV, ten z lat 80tych. Instrumenty nie mają przecież wpływu na samą rytmikę.

"I czuć w tym takie okropne nastolatkowe zamerykanizowanie."
...ale prawie wszystkie gatunki okołorockowe , rock n roll, metal, punk to przecież muzyka młodzieżowa i nigdy nie była robiona pod starych cepów. Kto chodzi na koncerty jak nie młodzież?
Oczywiście są wyjątkowe gatunki takie jak jazz rock, prog rock, gatunki techniczno metalowe, które są przeznaczone dla nieco starszych, ale chyba też w miarą młodych... tylko oczekujących maksimum ambicji i bardziej rozrywki przez ucztę niż przez zabawę czy bunt.
Co do tej 'hamerykanizacji' to nie przesadzałbym z tym określeniem. To raczej kalifornizacja a nie amerykanizacja. USA to nie Polska. Tam przeciętny obywatel nie słucha rmf. Oni maja swoją 'narodową' muzykę. Miliony fanów bluesa, country, rocka wszelkiej maści. To zupełnie inny kraj niż nasz. Dla nas blues itp. jest czymś co było 50 lat temu. Dla nich jest w wielu regionach tym co jest teraz. Tych ludzi cechują pewna kultura muzyczna, której nam brakuje. Nam wystarczy rmf. Tzn. nie nam tylko nam Polakom, w większości. Natomiast to co złe, ten cały syf to MTV i kalifornizacja. Przecież USA to kraj, który zapoczątkował bluesa, rocka, punk rocka, który zrodził setki genialnych kapel punkowych, alternatywnych.... ale jakie to były regiony....CBGB w Nowym Jorku.... czyli cała fala punku... Ramones, Dead Boys.... Seatlle (scena grungeowa)... Detroit (proto punk) nie mówiąc o San Francisco (scena psychodeliczna i hardcore) czy o bluesie itp. Green Day to objaw kalifornizacji i pokolenia MTV. No i niestety takie zkalifornizowanie czuć w muzyce wiekszości dzisiejszych zespołów "wzorujących" się na punku czy hardcore.

_mosquito_

Podsumowując to co myślę o Green Day a właściwie o większości dzisiejszej sceny muzycznej....
zawiera się w słowach tej oto piosenki...., którą dedykuje chałturnikom, ciułaczom diengów i innym celebrytom....
The Kinks - Prince Of The Punks
http://www.youtube.com/watch?v=uiRQMR43WK8
Tekst mnie za każdym razem ropier... Wiadomo, że to jazda jaką Ray Davis urządził sobie po Tomie Robinsonie. Zresztą poniekąd słusznie. Mimo to tekst uniwersalny a do tego przerażająco aktualny. Coraz więcej pozerów na świecie. Prawie wszystko za pieniądze.

_mosquito_

Niedawno sobie odswierzylem cala dyskografie The Kinks.
I smialo mozna stwierdzic, ze to najbardziej niedoceniony zespol rockowy.
Praktycznie nie nagrali slabej plyty, a ten kawalek ubostwiam :D

użytkownik usunięty
_mosquito_

Fajny ten Titus, muszę się z tym lepiej zapoznać.
Znam tą piosenkę Kinksów, mnie też "rozpier..." ;P
To nintendocore mi przypomina czasy dzieciństwa - była wtedy mania na pegasusa. Każdy miał pegasusa w domu i grał w gierki, które wydawały właśnie podobne dźwięki hyhy.

PRAWIE ten sam, bo co jakiś czas dodają do tego jakiś nowy "hicior", który i zostaje wchłoniety i zlewa się z resztą. Najlepsze jest to, że jak mają "dobry" dzień to potrafią puścić jeden i ten sam utwór po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt razy dziennie :)

Źle to ująłem, racja, że kalifornizacja ;p Wiem, że USA ma bogate tradycje muzyczne.
MTV jeszcze w latach 90-tych często puszczało dobrą muzykę i dało się to oglądać. Teraz jest tam śpiewanie o forsie, furach, tani pop, a na deser pokazują "życie' króliczków i "Jak sobie kurna mieszkam w swojej wypasionej chacie" ;P




No to tak - przyjmując, że ten wiek zaczął się od 2001 r, no bo jakby inaczej ;p... to moimi faworytami są albumy zespołu, który podałem jako ulubiony na priva hehe ;) (Szczególnie te ich pierwsze). Ale w czym rzecz - żeby zostawić coś dla konkurencji (hehe), to moje faworyty poza tym - najlepsze od góry, potem malejąco (oczywiście nie znam wszystkich wartych uwagi albumów minionej dekady, wymienię tylko najlepsze z tych co słyszałem): Utwory podaję przykładowe:


Flatfoot 56 - "Jungle of the Midwest Sea" (Punk, Celtic punk, Oi!, Hardcore punk, 2007) 9/10
Czyli trzech braci Bawinkle dobrało sobie jeszcze paru do pomocy i stworzyli kapelę chrześcijańskich skinów grających Punk/Celtic punk/Oi!/Hardcore hehe. Spora część albumu to ekstaza gitarowo-mandolinowo-perkusyjna, ale też dudy czy akordeon ;p Zespół ostro zaangażowany pro-life, rozdają nawet darmowe płyty z ulotkami typu "you're a whore if you get an abortion" ;p
http://www.youtube.com/watch?v=Qun8M3IoLCc
http://www.youtube.com/watch?v=ubvkTZA_beI&feature=related

The Decemberists - "Picaresque" (Indie folk, Folk rock, 2005) 9/10
Zespół wziął swoją nazwę od rosyjskich Dekabrystów z XIX wieku. Aleksandr Bestużew i te sprawy. A album - jeden z najlepszych lirycznie albumów jakie znam. W brzmieniu słychać u nich wyraźne wpływy R.E.M., Neila Younga itd. Dwa utwory z tego już Ci podawałem, więc wrzucę coś innego -
http://www.youtube.com/watch?v=ExTsO_q19II

Beirut - "Gulag Orkestar" (Slavic folk, World music, Indie folk, 2006) 8/10
Nie podoba mi się na tej płycie tylko utwór "Scenic World". Wydali do tej pory trzy albumy studyjne, ten uważam za ich najlepszy.
http://www.youtube.com/watch?v=aZiLTBgTIgI&feature=related

The Tossers - "The Valley of the Shadow of Death" (Celtic punk, 2005) 8/10
Najpierw recytowanka, potem po prostu drinkin in the day ;p -
http://www.youtube.com/watch?v=dxHSiV76KXM

Modest Mouse - "God News for People Who Loves Bad News" (Indie rock, 2004)
Bardzo dobry album, chyba najbardziej luzacki z ich wszystkich płyt.
http://www.youtube.com/watch?v=xr_B2IOUYSw

Coldplay - "Parachutes" (Alternative rock, Post britpop, 2000) (8/10)
Pierwsze, i wg mnie najlepsze ich osiągnięcie. Głos Chrisa Martina często wkurza, bo jest zniewieściały, ale muzyka jest niczego sobie. Dla mnie pogrążyli się totalnie w tym roku wydaniem albumu "Mylo Xyloto", który jest po prostu słaby. W dodatku Chris zwariował i zaprosił do duetu na tymże albumie Rihannę w "Princess of China". Zlało się to w album popowy po prostu, a kapela już chyba nigdy nic dobrego nie wyda.
http://www.youtube.com/watch?v=kHg-PhseKOQ

Blackmore's Night - "Fires at Midnight" (Folk rock, Medieval folk rock, 2001) 8/10
Projekt Ritchi'ego Blackmore'a oczywiście i jego żony Candice Night. Spotkałem się kiedyś z niechęcią wobec tego wśród fanów Deep Purple, którzy niby tego nie znoszą heh. Ja to lubię, powiem nawet... bardzo lubię.
http://www.youtube.com/watch?v=DZpcIPuLDi0

Eluveitie - "Evocation I: The Arcane Dominion" (Folk rock, Acoustic folk, 2009) 8/10
Zespół niby folk metalowy, a najlepiej wychodzą im utwory w stylu Folk rock/Acoustic folk tak jak na tym albumie. Anna Murphy śpiewa głównie w jakimś starogalijskim czy starohelweckim języku, więc nie wiem o czym śpiewa, ale w sumie to może śpiewać nawet o drożdżówkach i tik-takach... i tak śpiewa pięknie ;p
http://www.youtube.com/watch?v=Vp0mEMhO1vY&feature=related

Dropkick Murphys - "The Meanest od Times" (Celtic punk, Hardcore punk, 2007) 8/10
http://www.dailymotion.com/video/x3mnuz_dropkick-murphys-the-state-of-massa_musi c

Dropkick Murphys - "Blackout" (Celtic punk, Hardcore punk) 8/10
http://www.youtube.com/watch?v=3CG-92Rz2os

Street Dogs - "State of Grace" (Punk, Street punk, 2008) 7,5/10
Street punk, gramy sobie street punk, jesteśmy sobie kolesie z Bostonu i gramy sobie bostoński street punk... A utwór "The General's Boombox" napisaliśmy o ś.p. Joe Strummerze i jakżeby inaczej - jemu ją dedykujemy, ale ja wrzucę "Mean Fist' -
http://www.youtube.com/watch?v=QJuy7IjwQXM

The Dreadnoughts - Polka's Not Dead (Folk punk, 2010) 7,5/10
Jak nie słyszałeś to niech spłynie shame on you :P Po przesłuchaniu zapragniesz zebrać załogę, kupić łajbę i zostać piratem ;p
http://www.youtube.com/watch?v=GqnNUewAWoI

Travis - "The Boy With No Name (Alternative rock, Indie pop) 7/10
Kapela ze Szkocji. Mieli powiązania z The Beatles... i w ogóle lubią się z The Beatles. Ben Stiller w teledysku hehe -
http://www.youtube.com/watch?v=7M2799rjslE&feature=related

Waldeck - "Ballroom Stories" (Jazz, Trip-hop, Electronic, 2007) 7/10
Klimacik z I poł. XX wieku, chyba lata 20/30-te. Do tego trochę modern trip-hop-u i elektroniki.
http://www.youtube.com/watch?v=hoVXvh52EXQ

The Decemberists - "The Hazards of Love" ( Progressive rock, Indie rock, Folk rock, 7/10)
Niektórzy nienawidzą tego albumu, ja go naprawdę lubię. Jest taki... aktorski, teatralny... heh ;p
Najlepsze zaczyna się kiedy zaczyna śpiewać Shara Worden, świetny głos (gościnnie na tym albumie) -
http://www.youtube.com/watch?v=WfKhydixkeA

Żywiołak - "Nowa Ex-Tradycja" (Neo folk, 2008) 7/10
To powinni puszczać ludziom w polskich popularnych radiach, zamiast Pectusów, Feelów, Dodo czy Gosi A. Zapalcie ogniska, zatańczcie koło świętych dębów, pomódlcie się do Światowida, uważajcie na strzygi i topielice ;p
http://www.youtube.com/watch?v=dNgauD_ydUU

Lao Che - "Powstanie Warszawskie" (Rock, Crossover, 2005) 7/10
Patriotyczny, cierpiętniczy album, którym powinno się katować każdego kosmopolitę plującego na ojczyznę ;P
http://www.youtube.com/watch?v=LKkS2PFdsGA

Apartment - "The Dreamer Evasive" (Indie rock, 2007) 7/10
Zespół rozpadł się po wydaniu zaledwie jednej płyty...
http://www.youtube.com/watch?v=l9U2Ps9dQmw

Dropkick Murphys - "The Warriors Code" (Celtic punk, Hardcore punk, 2005) 7/10
Martinowi Scorsese spodobał się kawałek z tej płyty i umieścił go w swoim filmie "Infiltracja" ;p -
http://www.youtube.com/watch?v=x-64CaD8GXw

The Hoosiers - "The Trick to Life" (Pop rock, Synthpop, 2007) 7/10
Pop rock, ale za to jaki pop rock! :)
http://www.youtube.com/watch?v=OeNNfS0ZTnU

My Brightest Diamond - "Bring Me the Workhorse" (Indie rock, Folk, Experimental, 2006) 7/10
Jak już wspominałem - świetny głos. Tak, to ta co gościnnie u The Decemberists...
http://www.youtube.com/watch?v=TGlhDjhe8O8

Carpark North - "All Things to All People" (Electronic rock, 2005) 7/10
http://www.youtube.com/watch?v=jGE2ieLmmlc

Balkan Beat Box - Nu Med (World music, Electronica, Funk, Gypsy punk, 2007) 7/10
Słuchając miałem skojarzenia z "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band", ale tylko dlatego że album nagrany na podobnej zasadzie - orkiestra daje występ przed publiką. Z tym, że tutaj jest coś więcej niż tylko orkiestra.
http://www.youtube.com/watch?v=q1Iz_m2x0YM

...I wiele, wiele innych...
W tych wszystkich pseudorankingach z tego co podałem znajduje się chyba tylko Coldplay.

użytkownik usunięty

Przy "God News for People Who Loves Bad News" ma być 8/10, a przy "The Hazards of Love" data 2009r.

O jakich rankingach mowisz?
Wymieszales tutaj naprawde dobre zespoly z przecietnymi...
I widywalem je w roznych rankingach.
A to, ze ich nie bylo to znaczy tylko to, ze sa slabe.
Najlepsza plyta Modest Mouse jest i bedzie Moon And Antarctica.
Debiut Coldplay, to bardzo przyjemna plytka, nic wiecej.
Lao Che, nie bede komentowal, bo zupelnie mnie nie kreci ta plyta.
Beirut ma niezle momenty, ale na dluzsza mete sie nudza.
Decemberists, spoko, ale nic odkrywczego, slyszalem lepsze plyty w "barokowej" oprawie.
Picaresque chyba najlepsza.
Te inne co podales, to sorry ale to jakas wiejska lupanka.

użytkownik usunięty
wire

O kur_a, koleś mnie atakuje tak samo, jak ja atakowałem _mosquito_.

"Wymieszales tutaj naprawde dobre zespoly z przecietnymi..." - Są i słabe zespoły, które miewają dobre albumy.

"A to, ze ich nie bylo to znaczy tylko to, ze sa slabe." - Bez komentarza.

"Najlepsza plyta Modest Mouse jest i bedzie Moon And Antarctica" - Nie wiem do czego pijesz, ale ja tutaj wymieniam te z pierwszej dekady XXI w. A Modest Mouse to "Lonesome Crowded West".

"Debiut Coldplay, to bardzo przyjemna plytka, nic wiecej." - Właśnie, tu siła tkwi w prostocie.

"Lao Che, nie bede komentowal, bo zupelnie mnie nie kreci ta plyta." - Do bólu stronniczy koment.

"Beirut ma niezle momenty, ale na dluzsza mete sie nudza." - Wymieniłem ich najlepszą płytę. Wystarczy się wsłuchać. a nie traktować muzyki jak winterfresh, czyli przeżuć i wypluć.

"Decemberists, spoko, ale nic odkrywczego, slyszalem lepsze plyty w "barokowej" oprawie." - Akurat "barokowa" oprawa to nie to o co chodzi w ich płytach.

"Te inne co podales, to sorry ale to jakas wiejska lupanka." - Sorry, ale bredzisz. Nie lubisz elementów etnicznych w muzyce, fajnie, ale zostaw to dla siebie. A jak masz na myśli co innego to wyrażaj się jaśniej, a nie pisz ogólnikami.

użytkownik usunięty
wire

Blackmore'a nazywasz wiejską łupanką to współczuję. Przyjmij kondolencję ode mnie. Jak już zaczniesz się pod ich wpływem obnosić to nazwij to brzemieniem poniżenia.

użytkownik usunięty
wire

I Picaresque nie "chyba najlepsza" tylko bije na głowę, albo i więcej ich inne płyty.

wire

Wymienił swoje ulubione. Ty tak nie robisz?

_mosquito_

Tak, ale jakie ma to znaczenie w tym temacie?
Najpierw jakies klotnie o Ramones, teraz jakies publiczne robienie laski, no sorry...
Jak ktos nie ma okreslonych pogladow, to niech sie nie odzywa.

użytkownik usunięty

Takie jeszcze wyjaśnienie dlaczego na tej liście znajduje się takiej coś jak np "The Trick to Life" czy "All Things to All People":
Ta pierwsza przyjemna i przede wszystkim świetna płyta komediowa, nieco spopowiała. A ta druga, mimo, że też nieco popowa, to genialnie czuć w niej klimat Skandynawii - chłód, melancholia, umiarkowanie...

Gosciu, piszac cos takiego
"The Hoosiers - "The Trick to Life" (Pop rock, Synthpop, 2007) 7/10
Pop rock, ale za to jaki pop rock! :)"
Robisz z siebie totalnego pajaca.

Muzyka poszla do przodu, normalni ludzie maja w dupie sredniowieczne pipczenie, nijak mozna zestawic tego typu muzyke biezacymi wydawnictwami rockowymi/alternatywnymi itp, ta muzyka jest zjawiskiem samym dla siebie i tyle.

A Moon And Antarctica to niby, z ktorej dekady geniuszu?
Lonesome Crowded West - to plyta bliska geniuszu, ktory objawil sie na Moon.
Lonesome to kontynuacja jak gdyby szkicow z pierwszej plyty "This Is a Long Drive for Someone with Nothing to Think About" - polecam, najbardziej klimatyczna ze wszystkich zespolu.

Niemusisz mi tlumaczyc na czym polega sluchanie muzyki jaka prezenutje Beirut, niemniej uwazam, ze sie nudza.

O Lao Che nie wspomne, bo to smieszne troche :).

Poprosze jakis ranking, o ktorym mowiles.

użytkownik usunięty
wire

Prosić sobie możesz. Ostatnio co drugi mnie o coś prosi, głównie o cytaty egzystencjonalno-prorocze, albo rankingi muzyczne.

The Hoosiers - "The Trick to Life" (Pop rock, Synthpop, 2007) 7/10
Skoro u ciebie sugerujemy się rankingami - "Kid A" na I miejscu rankingu Rolling Stone, to ja też się posłużę rankingami na temat tego albumu Hoosiers-ów:
stv.tv 8/10
Allmusic 7/10

"Muzyka poszla do przodu, normalni ludzie maja w dupie sredniowieczne pipczenie, nijak mozna zestawic tego typu muzyke biezacymi wydawnictwami rockowymi/alternatywnymi itp, ta muzyka jest zjawiskiem samym dla siebie i tyle."
A gówno prawda pajacu. Muzyka to muzyka, każdą można zestawić do każdej. Za parę dekad nie będzie rocka, a jakieś technomłoty powiedzą tobie, że rock alternatywny to średniowieczne pipczenie, beznadzieja i zacofanie. Czekaj na ten sądny dzień.

The Moon And Antarctica = 2000 pajacu, a XXI wiek zaczęliśmy w roku 2001. Nie chcę cię martwić, ale przegapiłeś chyba jakiegoś sylwestra. Coś wciągał wtedy, że masz amnezję? A może urodziłeś się po roku 2000? Nigdy nie wiadomo kto jest po drugiej stronie...
A geniusz o którym prawisz zachowaj dla siebie.

"O Lao Che nie wspomne, bo to smieszne troche"
A i nie musisz, ale jeśli chodzi o twe "rankingi" to w jednym została oceniona na 10/10, a w innym 8/10.

To jest jakis tani trolling?
ROK 2000 TO JUZ NOWA DEKADA, wiek tuta nie ma znaczenia.
Nowa dekada sie zaczela w 2000, skonczyla w 2009...

A gdzie indziej Lao Che zostalo ocenione na 1/10.
I co z tego?
Rock sie trzyma juz od kilku dekad i bedzie sie trzymal, skoro krytycy uznali The Strokes za jeden z najwazniejszch zespolow ostatniej dekady(2000-2009 :))
Rock alternatywny tez swoje lata ma(wywodzi sie z punk'a) i jakos dobrze sie trzyma, czym by tam on nie byl...
Prawda jest, ze gitarowe granie powoli umiera, ale to sie dzieje od lat 80(dekada zaczynajaca sie w 1980, trwajaca do 1989).

Nie wiem w sumie gdzie lezy twoj problem, bo ja osobiscie zadnego juz nie mam.

Idz sobie posluchac jakiegosThe Pogues, czy cos tam i sie wyluzuj.
<slucha kid a>
:)

użytkownik usunięty
wire

Dobra, różnie można interpretować. Zależy jak na to patrzeć, bo poza chrześcijanami i "chrześcijanami" nikt nie zakwalifikuje "Kid A" do XX czy XXI wieku muhaha.

Ja widziałem 1.9/10. Wystawione zapewne przez antypatriotów lewackich. Takiego typu albumy budzą skrajne opinie.

Jakby nie patrzeć to nie ja się podczepiłem pod twojego posta, tylko na odwrót. Trzeba się było nie wypowiadać jak nikt nie prosił.
Wiem z czego się wywodzi rock alternatywny pozerze.

The Pogues aktualnie rzadko słucham, także nie, podziękuję. Wałkuję po 60 nowych albumów na miesiąc z całego wachlarza gatunków. A ty? Też 60 tylko, że razy "Kid A"?

Prawdopodobnie znam wiecej albumow od ciebie, ale nie chce mnie sie tego weryfikowac.
Do tego koncz temat jaka to dekada, bo to juz nawet nie jest zabawne.

użytkownik usunięty
wire

Znam ok 5 tysięcy - przesłuchane w całości, niektóre ulubione nawet po kilkaset razy. Ale to nieważne, bo muzyka to nie zawody jak to się dzieje często na last.fm. Dlatego last.fm zostawiłem kiedyś w cholerę po tygodniu użytkowania.

No w sumie niezle, u mnie nieco ponad 4k.
Ale wydaje mi sie, ze nie moglibysm sie wymienic tytulami, bo ja mam duzo funku, rapu, jazzu, i popu( mam na mysli Prefab Sprout, XTC, Duran Duran, Pet Shop Boys itp), do ktorego nie wiem czemu ludzie maja uprzedzenia

użytkownik usunięty
wire

Lubię funk i jazz, często słucham. Oprócz tego często takie perełki, których raczej nie słuchasz muhaha - http://www.youtube.com/watch?v=MlYjkcZUKF8

wire

Rok 2000 to jeszcze XX wiek.
Rok 2001 to XXI wiek.
Ostatnia dekada to lata 2001 - 2010.
Obecnie mamy pierwszy rok drugiej dekady.
"Prawda jest, ze gitarowe granie powoli umiera, ale to sie dzieje od lat 80(dekada zaczynajaca sie w 1980, trwajaca do 1989)."
Zapomniałeś chyba o post punku, post rocku, post metalu, noise rocku, free jazz rocku i avant rocku.
To, że w głównym nurcie promuje się syf pod każdym względem nie znaczy, że rock w pewnych niszach ma się źle. Wprost przeciwnie. Ma się całkiem dobrze. Oczywiście tonacje, skale modalne i inne już dawno się wyczerpały i raczej nie powstanie już nic bardzo oryginalnego, ale są zespoły grające bardzo ambitną muzykę. Często ambitniejszą niż wiele zespołów z mojej listy najbardziej wpływowych. Nawet jeśli chodzi o lata 80te zapomniałeś chyba o Pere Ubu, Pop Group, Swans, Foetus i wielu innych wybitnych zespołach, do których artystycznym poziomem nie mają startu Led Zeppelin itp. genialne kapele, bo są to zespoły pokroju Captain Beefheart czy Can. Myślisz, że lata 80te to tylko Scorpions i Bon Jovi? To samo z latami 90tymi aczkolwiek ciut gorzej. Ostatnia dekada rzeczywiście wyraźnie słabsza, ale nie na tyle by powiedzieć, że kilka zespołów nie nagrywało na poziomie wprost genialnym.

Z tym Pogues to, żeś wyjechał. Pogues to tylko dobry zespół. To wielkości to mu brakuje. Irishfolkfan jest fanem tego typu muzyki. Podał dobre zespoły, jeden wręcz wybitny tylko mało kto o nim słyszał, bo muzyki tak wartościowej zazwyczaj nie gra się w mediach.

Strokes jest dobrym zespołem, ale poza jednym albumem naprawdę świeżym czegoś brak w tej muzyce. Materiał jest bardzo dobry. Produkcja pozostawia wiele do życzenia a właściwie przeprodukowanie. To powinno być bez efektów, bez obróbki, surowe. Wówczas ocena byłaby znacznie wyższa.

Aha w dzisiejszych czasach jest też wiele zespołów nawiązujących do klasycznego rocka, które tworzą własny oryginalny materiał a do tego nie brzmi to jak odgrzewany kotlet, ale tylko dzięki ich kreatywności bo skale się dawno skończyły i prościej zagrać skomplikowany riff niż prosty, bo ten sam prosty riff był już w 10 piosenkach. Złożony być może jeszcze nie, choć jest to równie wątpliwe.
Jako przykład mogę podać Brian Jonestown Massacre http://www.youtube.com/watch?v=45HPaTF0u7U ach to jest prawie, nie, to a właściwie jak drugie Pearls Before Swines, są też te zupełnie nie oryginalne jak Bigelf.

Czy Cocteau Twins mieszająca dream pop z avant rockiem nie było wybitne?
Czy to nie były lata 80te?
Cocteau Twins - Wax and Wane
http://www.youtube.com/watch?v=v-iOOsZHS6s
Czy stosując wyłącznie czysto punkową technikę nie można nagrać dzieła złożonego?
Wipers - When It's Over
http://www.youtube.com/watch?v=suybH3mKsgA
Można.

Czasem nawet ludzie w rodio disco polo fakty puszczą coś genialnego, ale to chyba dlatego, że nie mają pojęcia, że ta piosenka to nie mniejsze dzieło niż podobne dziełka The Rolling Stones czy Love
Mercury Rev - Holes
http://www.youtube.com/watch?v=qO1g251jF2g

Naprawdę inspirujące rzeczy, które nie miały nawet korzeni w kraut rocku powstają nawet dziś.

Dwa lata temu wyszedł album In Prism 'znanego' zespołu Polvo. Czy jest to poziom większości skisłych wydawnictw szeroko reklamowanych nam przez media? Nie. To jest poziom pro. Do tego muzycy połaczyli na nim wszystkie najlepsze elementy, bo takie też miały te rzeczy, oryginalne i sensowne elementy, kaszaniastych produkcji i gatunków, odrzucając to co było w nich tym całym misz maszem, którego nie trawię. Wyszło strawnie. Wyszło bardzo dobrze. Świeżo. Wszystko tym razem zabarwione tylko math rockiem (wcześniej zazwyczaj grali pełnego math rocka).
Polvo - Beggars Bowl
http://www.youtube.com/watch?v=InYNhLIfC2o


Nie jest tak, że jak na wierzchu jest źle to pod spodem musi być tak samo.
Wystarczy mieć uszy otwarte.


Ja idę przed snem posłuchać Animal Collective, bo narobiliście mi 'smaka'.
Animal Collective - Summertime Clothes
http://www.youtube.com/watch?v=oPWbLpI51ks&feature=related

Dobranoc.

_mosquito_

Dekada to 2000-2009, a nie w 2010.
A to bylo przedmiotem sporu.
W sumie nie wiem po co sie tak rozpisales, bo muzyke lat 80 mam w malym palcu, wiem co wtedy wychodzilo, wiem co to Cocteau Twin(mam cala dyskografie).
"Pere Ubu, Pop Group, Swans, Foetus", poczytaj sobie moje poprzednie posty w tym temacie...

" Myślisz, że lata 80te to tylko Scorpions i Bon Jovi?"
Czy az tak trudno wywnioskowac, ze nie masz tu docznienia z pierwszym lepszym fanem rocka?
Co to za pieprzenie, ze trzeba miec uszy otwarte, tego typu haselka to sobie mozna pisac do 20letniego fana System Of a Down, albo RHCP...

"Youth of America" jeden z moich ulubionych albumow.
Jezeli piszemy o latach 80, to grzechem jest nie wspomniec o Talking Heads.

Teza, ze rock umiera od lat 80 jest trafna, caly jej sens polega straceniu jej z tronu, rock i muzka okolorockowa byl przez lata 70 najpopularniejsza muzka, pod koniec lat 70, poczatku lat 80 wzieto do reki syntezator...

Animal Collective - ubostwiam, z tym, ze ostatnia plyta sklada sie praktycznie tlko z sampli, chlopaki malo maja wspolnego z rockowym graniem, nigdy nie mieli, zawsze to byl avant-folk.

A Pouges pocieszna kapelka, jak cala tego typu muzyka.

użytkownik usunięty
wire

Wsłuchiwałeś się chociaż w lirykę "Rum, Sodomy&amp;The Lash"? Jest świetna. Tak samo jak nawiązania do polityki i wydarzeń - już sam tytuł jest nawiązaniem do wypowiedzi Churchill'a: "Don't talk to me about naval tradition. It's nothing but rum, sodomy, and the lash." O ile w ogóle znasz lengłydż w co powątpiewam.