1. Led Zeppelin (Bogowie rocka, po prostu, nikt im tego miejsca nie zabierze, choć nie byli w żadnym aspekcie najlepsi, to i tak w sumie lepszych od nich nie było)
2. Velvet Underground (każdy muzyk cenił i ceni najbardziej, bodaj najbardziej wpływowy:)
3. Doors (Mają najwyższy poziom twórczości i nie muszę sie tu rozpisywać)
4.Beatles (najpopularniejszy zespół w historii, nie tylko rockowy, ale niestety na pewno nie najlepszy)
5. The Who (pewnie najlepszy zespół w historii jeśli podsumować całokształt od techniki do nagrań, ale nie najpopularniejszy, najpopularniejszy co najwyżej na wyspach bo tam zgniatał Beatelsów nawet - z pewnością najlepszy zespół koncertowy)
6. Rolling Stones (wydawałoby się że nic takiego, jednak zrobili znacznie więcej w latach 60tych niż Beatlesi, wstworzyli prawdziwy zespół rockowy i nie kopiowali wszystkich tak jak w zasadzie genialni, ale wtórni Beatlesi)
7. Can (po prostu szczena opada)
8. Kinks (pozornie gdyby nie ta kapela nie byłoby upadku kapel typ
"jakie Watters pisal teksty to to jest magia a wszyttskie liryki w The Doors pisal Jim i on byl motorem tej grupy...."
Waters pisał teksty zaangażowane ale gdzie w nich magia? są suche i cyniczne, progresywne, niepsychodeliczne....
Jim pisał teksty okultystyczne, szamańskie, poetyczne, psychodeliczne....
Magiczne teksty to pisał co najwyżej Syd Barrett.... magiczne jak magia dzieciństwa, jak melodia z pozytywki, psychodeliczne jak samo LSD
Waters to podobna bajka jak Towshend albo Davies.... z tym że Waters bywa cyniczny, niestrawny i przeintelektualizowany... natomiast dwóch pozostałych pisało wprost, szczerze, rockowo, trafiając do młodzieży....
Wszystkich tych panów dzieli jednak przepaść do poziomu jaki reprezentował Bob Dylan...
"tych jego grajkow kazdy inny moglby zatsapic ze szkola czy bez...oni nawet porzadnej solowki gitarowej nie potrafili zasadzic na live to bylo zwykle brzdakanie
Jim spiewal a capella i to jest moje zdanie...a dlaczego tak mysle napisalam na koncu poprzedniejw wypowiedzi..."/.
grajków? do cholery... zastąpić Manzarka? nie da się... to samo z Kriegerem,,,, z białych muzyków może jedynie Barrett by sprostał zadaniu ale sam Page by się wyłożył...
wiesz na czym polega rock psychodeliczny? to najbardziej awangardowa, progresywna, najambitniejsza forma muzyki rockowej przy której art rock Watersa jest prostą muzyczką.....
Najlepszą kompozycję Pink Floyd też nazwiesz brzdąkaniem?
Pink Floyd - Interstellar Overdrive
http://www.youtube.com/watch?v=2iA7wdO00VI
na tym polega psychodeliczny rock!!!!
a teraz uwaga!!!!!!
Jim śpiewał a capella?????
The Doors - Break on Through (to the other side)
http://www.youtube.com/watch?v=3dLAv0NklTg
całkiem a capella prawda!!!!????
The doors - My eyes have seen you
http://www.youtube.com/watch?v=G6s6IYmo24I
w ogóle nie ma gitary :((((
the doors people are strange
http://www.youtube.com/watch?v=awi14wDTxNw
tu Jim recytuje tekst prawda????
;pppp
The Doors - Riders on the Storm
http://www.youtube.com/watch?v=DsI7lubCXuk
taką solówkę slide zagra nawet Page buhaha on nawet nie poczułby tej muzyki.... nawet w Dazed and Confused nie zagrał slideu bo by się wyłożył
poza tym Manzarek w ogóle nie umie graćm, prawda? każdy by tak zagrał nawet Wright buhahaha
Mam pytanie naprawdę jesteś z rodziny audiofilów? Jak na takie wysokie pochodzenie, szczebel itp. albo masz kłopoty z własnym słuchem muzycznym, albo po prostu nie lubisz The Doors.... masz prawo... ale nie wciskaj ludziom kitu o melorecytacji i niskim poziomie....
bo Doorsi to najlepszy zespół psychodelicznego rocka....
oczywiście utwory takie jak The End, Riders on the storm, When The Music's Over, Touch Me, Light My Fire i wiele innych wręcz epickich kompozycji stworzyłby byle zespół....?????
Skoro tak mówisz....
Dobrze, że ja nie muszę się z Tobą w tym temacie zgadzać....
dobrze, że potrafię słyszeć a nie tylko słuchać....
"widze ze ramonesi to twoj czuly punkt.,..sorka nie wiedzialam hehe
ale emocje:-)
przyznam sie ze nie ejstem znawca gatunku punck rock...bardziej znam polskie kapelki i tam motywem przewodnim jest anarchia bunt policja i tego typu sprawy....zagranicznych nie tlumaczylam bo szczerze powiem ze gardze tym nurtem...
mam ambitniejsze ucho poprostu "
jeśli gardzisz punk rockiem albo rock and rollem to nie jesteś prawdziwym fanem rocka, który nie ma granic....
trzeba mieć szacunek do gitary....
"widzisz krigerowi nawet szkola nie pomogla..a to ze ktos go za cos tam uwaza to ja to mam.... moje odczucia sa nijakie jezeli o niego chodzi"
Krieger to jeden z najlepszych gitarzystów w historii, Page musiałby wiele ćwiczyć, żeby zagrać taki slide jak ten pan....
Kriegerowi mógłby tylko czyścić tu gitarę.... to samo Barrettowi....
po pierwsze Morse to nie ta półka.... znaczy się niższa półka...
John Lord jest o klasę lepszy od Morsea a Manzarek lepszy od Lorda....
cóż już tak bywa, że ludzi grających na gitarze jest w stanie zachwycić zarówno riff Floydów, Beatlesów, Doorsów, czy Pistolsów
natomiast ludzi szukających tzw przebojów zachwycą tylko te 1 , 2 piosenki....
to po co porównujesz, skoro się nie porównuje?
szczególnie gry na gitarze....
bo gdyby Page miał zagrać tak jak Krieger spociłby się a by nie zagrał bo nigdy taką techniką nie grał...
"Opisy są wykładnią prawdy o dokonaniach danego zespołu. "
stary ales sie upisal gratuluje ja tyle nie mam czasu nawet hehe
czyjej prawdy? chyba tylko twojej prawdy!!!! zapamietaj!!!!
a kim ty jestes jakas wyrocznia muzyczna?
na jakiej podstawie komus cos przypisujesz i snujesz te glupie ogolniki?
wszystko jest kwestia gustu i nie ejstes obiektywny bo wszystkich ktorych nie lubisz twierdzisz ze sa beznadziejni
AMEN
żadnej mojej prawdy!
nie jestem żadną wyrocznią...
naucz się czytać ze zrozumieniem...
to jest moja lista najlepszych zespołów, subiektywna lista, z którą nie musisz się zgadzać chociaż próbowałem najbardziej jak to tylko możliwe zachować obiektywizm w ocenie dorobku wyżej wymienionych zespołów....
nie jesteś beznadziejna, skąd wiesz czy Cie lubie czy nie, nawet Cie nie znam....
jakie ogólniki?
to Ty stwierdziłaś, że punk to anarchia a to gówno prawda, bo każdy z wielkich punkowych zespołow miał swój styl i swoją tematykę...
i nie moja wina, że polski punk wzorował się tylko na dorobku The Clash pomijając dorobek Pistolsów, Ramones, The Jam, Buzzcocks, Misfits, Wire, NYD itp. bo to ludziom zaciemnia obraz tego gatunku, który nie ogranicza się tylko do anarchii i picia taniego wina oraz walki ze wszystkim....
punk ma korzenie jeszcze w The Sonics, MC5 a przecież ich teksty i muzyka to czysty hard rock n roll, który z anarchią nie ma nic wspólnego...
anarchia to chwyt marketingowy Sex Pistols (o dziwo nagrali tylko 2 piosenki odnoszące się do tego tematu, reszta mówi o tym jak mi źle, albo są typowymi standardami rock n rollowymi jak No feelings, Problems itp.) chwyt marketingowy aby namieszać, zresztą już to pisałem, że cała ta anarchia jest ściemą....
słuchaj Rottena, który pływając na materacu w basenie w swojej willi za 100 milionów popijając najlepszego szampana, mówi jestem biedny, jest mi źle, jestem punkiem, zróbmy anarchię....
całe Sex Pistols było boys bandem, BOYS BANDEM stworzonym przez McLarena p
"We decided to start our own group because we were bored with everything we heard. In 1974, there was nothing to listen to anymore. Everything was tenth-generation Led Zeppelin, tenth-generation Elten John, or overproduced, or just junk. Everything wal long jams, long guitar solos. We missed music like it used to be befor it got 'progressive'. We missed hearing songs that were short, and exciting, and... good! We wanted to bring the energy back to rock'n'roll".
Joey Ramone
A jeśli myślisz, że polski punk jest lepszy od tego z USA i UK bo skupia się tylko na jednym temacie to nawet nie chce mi się komentować takiej ignorancji...
Wiadomo, że polska muzyka w tym polski punk nie dorównuje temu oryginalnemu punkowi z krajów anglosaskich pod żadnym względem....
Już nie będę nawet wspominał o produkcji... bo zachodnie płyty punk rockowe z lat 70tych są lepiej wyprodukowane niż dzisiejsze polskie pseudonagrania polskich "wielkich sław"....
a jeśli płyty takie jak
London Calling (Clash), Pink Flag (Wire), Rocket to Russia (Ramones)
gdzie wszystko od początku do końca jest absolutnie dojrzałe i przemyślane prawie jak u PF
nazywasz słabymi
a muzykę ścierą
to co Ty wiesz o najlepszych albumach w historii rocka?
jaka jest natomiast produkcja płyt KSU czy Dezertera...? to tylko amatorką można by było nazwać....
Łeh.
Widać, że pojęcie o tym wszystkim masz, zwracam honor.
Natomiast z Beatlesami i ich innowacjami, zasługami itp. nie jest do końca jak mówisz, czyli kopiowanie od garażowych zespołów.
Np. backmasking użyty pierwszy raz przez Beatles'ow w utowrze Rain, sprzężenie zwrotne w I Feel Fine, może nie użyte pierwszy raz przez nich, ale na pewno jednych z pierwszych itp...
Uznawanie ich za numer jeden może i jest wygodne, bo ich muzyka jest łatwa, przyswajalna, z elementami wielu gatunków, ostrzejszymi smaczkami.
Na ich przykładzie widać jak zmieniała się muzyka, oni zmieniali się razem z nią, oni ją zmieniali.
Oni potrafili zebrać w całość, to co tworzyły zespoły w "podziemiu" i nadać temu popową przebojowość wiedzieli jak nadać temu "profesjonalizm", mam nadzieje, że wiesz o co mi chodzi.
Poza tym, pana Scaruffiego bardzo szanuje, czesto sugeruje się jego gustem muzyczny w swoich poszukiwaniach, ale co do Beatlesow nie mogę się z nim zgodzić.
To jest bardzo inteligentny facet, który manipuluje faktami, chociażby tym, że Beatlesi nie sprzedali najwięcej płyt.
Jak się czyta jego "opis" Fab Four, to ma się wrażanie jakby za wszelką cenę chciał udowodnić, że to jest słaby zespół, jakby mu czymś "zawinił".
Zresztą Queen też nie obsypuje laurami, tak jak kilka zespołów i artystów, gdzie też nie ma moim zdaniem racji i nie tylko moim.
Chociażby wspominani tutaj Beach Boysi, David Bowie no i Radiohead.
Jego zachwyty nad Trout Mask Replica są też dla mnie nie zrozumiałem, owszem to świetny krążek, ale nie na tyle, żeby umieścić go na szczycie "wszechczasów", tak samo jego święte przekonanie, że nie ma albumu absolutnego 10/10, świadczy o jego "oschłym" i bardzo "statystycznym" spojrzeniu na muzykę,na zasadzie punktowania, a nie wieże, że nie ma "swojego" albumu, który zmienia jego spojrzenie na świat i jest bardziej jego "przyjacielem" niż płytą.
Chociaż to i tak bardzo mądry facet i wiele płyt polecanych przez niego jest moimi ulubionymi.
pozdrawiam
ciekawa dyskusja.. nie wczytywałem się dokładnie we wszystko, więc mogłem coś pominąć. również uważam, że nie można oceniać płyt... naprawde maaaasa płyt, wykonawców wniosło coś do muzyki rozrywkowej.. jak na przykład wishbone ash, pierwszy zespół który wprowadził 2 gitary prowadzące,a nikt o nim nie wspominał( nie wiem czy persefona nie ma przypadkiem nicku po jednym z ich kawałka:))
zdecydowanie na uwagę zasługuje frank zappa- właściwie nie mam po co się tutaj rozpisywać- tworzył coś, czego nie dało się powtórzyć... dalej UFO- dla mnie również zespół legenda, to oni mieli wpływ w ogromniej mierze na metallice itd...
nie wydaje mi się także, że ktoś nie jest fanem rocka, jeśli nie lubi jakiegos podgatunku... ja nie przepadam za punkiem(chociaż czasem posłuchać np clashow lubię), ale to tylko moje zdanie. ile głów tyle interpretacji muzyki... ciesze się, że są ludzie, którzy znają się na muzyce, bo w niej czuć w niej emocje... sam chętnie podyskutuję na temat muzyki, bo mimo mlodego wieku, trochę w niej już siedzę ;)
Jeśli znajdę czas to ta dyskusja z pewnością się rozwinie. Fajnie, że wymieniłeś Zappę. Dla mnie jest najbardziej kompletnym gitarzystą (co nie znaczy, że moim ulubionym, bardziej jednym z moich wielu ulubionych gitarzystów) . Chodzi mi głownie o to, że to chyba jedyny taki przypadek, gdy facet gra w dziesiątkach różnych stylów i za każdym razem na najwyższym poziomie. Czy to jazz, bues, rock a nawet metal gra znakomicie, przeważnie nie odstaje od gigantów każdego z tych gatunków. Niezwykle charyzmatyczny, przegenialny technik a zarazem grający z wielkim feelingiem. Muzycznie, nie przeczę, miał z pewnością wielu takich fanów, którzy zostali muzykami dzięki jego twórczości. Nie stworzył jednak nic nowego, był genialnym aranżerem, ale nie zapisał się w historii jako twórca czegoś ważnego w historii samej muzyki (przykładowo taki John McLaughlin był przyczyną do powstania fusion. Za , Zappa rozwijał się sam dla siebie i nie było ani nie ma jego następców -- chyba, że mowa o polskim yass'ie i zespołach takich jak Kury, jednaj to chyba za duży wybieg) za nowatorskie można uznać jedynie formę pastiszu jaką stosował, no i może rzeczywiście go tu brakuje, ale nie mógłbym go obiektywnie mówiąc umieścić w pierwszej dziesiątce, bo mimo geniuszu nie było jego naśladowców -- choć Led Zeppelin też nigdy naśladowców nie mieli i grali swoją muzykę (jeśli kogoś naśladowano.to Black Sabbath -- twórców ciężkiego brzmienia).... no, ale haczyk z Zeppami jest taki, że zapisali się w ciężkim brzmieniu tak jak w lekkim Beatlesi... byli najpopularniejsi i spopularyzowali tą muzykę i to w formie do jakiej powinna dążyć, czyli do bycia bardziej wytrawną, mniej popową w brzmieniu. Dlatego to pierwsze miejsce.
Tak sobie myślę, że o wiele bardziej brak tu takiej kapeli jak Death - pioniera, wielu stwierdziłoby z pewnością, że twórcy death metalu, wreszcie kapeli, która w późniejszych latach rozwinęła ciężkie brzmienie w taki sposób, że stało się bardzo techniczne, ale zarazem bardzo muzyczne, można by powiedzieć, mimo swojej ciężkości i wytrawności bardzo melodyczne i w końcu mimo swojej progresywności muzycznej nie nudne jak Opeth, Dream Theatry itp. smęcenie pseudometalowe w dodatku grać to trzeba umieć a taki Petrucci może do cyrku by si nadał ze swoimi wygibasami, ale nie ma nic wspólnego z muzykami, dla których podstawą jest melodia....... a więc nie smęcenie progmetylowe, ale wręcz bardzo ciekawe granie rasowego, muzycznie rozwinietego metalu , pewnie dlatego, że wzorowane na jazzie, bo w zasadzie Death to taki death metalowy Zappa, czy McLaughlin.... bardzo ciekawie, bardzo technicznie, a przy tym jest muzyka, ostra, skondensowana, szczera. No i tylko szkoda, że już nie zagrają.
Nie Ramones to mój czuły punkt, ale twoja nieznajomość w dziedzinie, w której się wypowiadasz.
Śmieszą mnie osoby jadące po takich "rdzennie" mówiąc punkowych zespołach jak Ramones itp. a uważające się za kogoś kto zna się na punk rocku. Nadepnęłaś mi na odcisk, jako człowiekowi, który sporo o muzyce nie tylko rozrywkowej wie. Obraziłaś też większość punków, dla których Ramones, Pistols, Buzzcocks, Dead Boys i wielu innych to kult. Kult większy od odtwórczego i wiele słabszego polskiego punk rocka. Nic mnie już nie zdziwi, ani wypowiedzi na temat Ramones, ani na temat Led Zeppelin (jakoby to nie rock). Kinder-punki i kinder-metale już tak mają, że biorą punk i metal za coś czym nie jest, choć nie maja ku temu żadnych podstaw bo nie żyli w czasach świetności tych gatunków.
To jest oryginalny punk z lat 70tych
Amerykański
Ramones - Bliezkrieg Bop
http://www.youtube.com/watch?v=K56soYl0U1w
The Misfits-Die Die My Darling
http://www.youtube.com/watch?v=iyd8dY8rRtA
Dead Boys - Sonic Reducer
http://www.youtube.com/watch?v=r8dC9M6OCkE
Richard Hell and the Voidoids: Blank Generation
http://www.youtube.com/watch?v=TP3x-VdOb44
The Dictators - Two Tub Man
http://www.youtube.com/watch?v=xFud9f9t3gM&feature=related
Death - Keep on Knocking (chyba pierwsza punkowa kapela, która jednak album wydała dopiero po 30 talach wcześniej zablokowana przez wytwórnię a byliby trochę szybsi od Ramones)
http://www.youtube.com/watch?v=uAZ9R2t5Jd0&feature=related
Amerykańsko-brytyjski
Johnny Thunders & The Heartbreakers - Chinese Rocks (grali to również Ramones bo piosenkę napisał basista Ramones) PS. Thunders to gitarzysta legendarnego New York Dolls bez którego punk nie trafiłby do Wielkiej Brytanii, ale dzieki temu, że MCLaren późniejszy twórca Sex Pistols był ich managerem o punku usłyszała także Europa
http://www.youtube.com/watch?v=6_-HR3R72hc
Brytyjski
Sex Pistols - My Way
http://www.youtube.com/watch?v=WIXg9KUiy00&feature=related
Buzzcoks - Ever Fallen In Love (With Some You Shouldn't)
http://www.youtube.com/watch?v=WPG6Ak5FASk&feature=related
Undertones - Teenage Kick
http://www.youtube.com/watch?v=oskM5XD_Yc4
The Vibrators - Baby baby
http://www.youtube.com/watch?v=77ZgOs7Dstw
The Clash - Should I stay or should I go
http://www.youtube.com/watch?v=0FpaK0nGebg
The Jam - Art School
http://www.youtube.com/watch?v=yqiMfPe6U7g
The Damned - New Rose
http://www.youtube.com/watch?v=91rAHIb8BwY
Przesłuchaj parę klasyków oryginalenego punk rocka z lat 70/80 a może zrozumiesz czym jest punk, bo narazie jak widzę nie masz o tym wielkiego pojęcia tak samo jak o muzyce The Doors i w ogóle o muzyce.
Punk to bunt, punk to rock n roll.... a anarchia? Zawiera się głownie w rock n rollu a nie w tematyce. Większość zachodnich punkowych tekstów dotyczy nastolatków i ich problemów a nie tematów politycznych.
Z politycznymi tematami to głownie anarcho punk ma wspólnego, no i nasz rodzinny punk (ze wzgledu na czasy demokracji ludowej). Nawet hardcore punk jest bardziej socjologiczny niż polityczny a na późnych wytworach większości grup jest tzw emo rockiem.
Zauważ, że kojarzenie amerykańskiego punka z Green Day czy brytyjskiego punka z Sex Pistols jest z założenia blednę.
Dlaczego? Wystarczy minimum wiedzy. Amerykański punk to Nowy York i kapele takie jak Dead Boys, Television, Richar Hell, Ramones..... itp. natomiast Gren Day itp zespoły. to California i całkiem inna stylistyka, mało w nich rock n rolla.
Drugi bład jaki ludzie popełniają to mowa o komercji itp.
Posłuchaj amerykańskie Dead Boys, Misfits, Ramones grające w małych salkach i ledwo wydające płyty itp. a brytyjskie The Clash czy Sex Pistols grajace dla dziesiątek tysięcy ludzi na stadionach a doipiero mów co jest komercyjne, ok? Bo napewno nie Ramones czy Misfits. Ewentuslnie później zabieraj głos, bo wstyd jak ktoś się wypowiada w temacie, w którym nie ma zielonego pojęcia a wygląda na to, że nie masz go za wiele.
A co do The Doors to może posłuchaj jakąś z ich późniejszych płyt, jeśli nie lubisz psychodeli.
Każda z nich to swego rodzaju arcydzieło.
Najlepiej blues rockowy album L. A. Woman
The Doors - Been Down So Long
http://www.youtube.com/watch?v=CYrULlyiCLw
The Doors - Cars Hiss By My Window
http://www.youtube.com/watch?v=QoU16KYRWZQ&feature=related
takiego genialnego bluesa przy całym moim szacunku do Led Zeppelin Page i spółka nigdy nie nagrali bo Page widocznie nie czuje za bardzo bluesa, blues w jego wydaniu jest zbyt biały... niestety...
Robbie Krieger gra bluesa o wiele wiele lepiej od Pagea. Co nie zmienia faktu, że Doorsi też nie są pod tym wzgledem idealni, ale jako biali muzycy potrafili się zbliżyć do ideału, są nawet lepsi niż wczesne Rolling Stones. Z białych lepiej bluesa grali chyba tylko Taste z Gallagherem, i Captain Beefheart. Niestety nikt nie dorówna kunsztowi takim legendom jak Johnson, czy Muddy Waters. Może znajdziesz coś dla siebie, ta płyta to nie tylko blues. Krieger poraz kolejny potwierdza tu swoją klasę.
Dobranoc.
A jakie znasz kapele z polskiego punk rocka? Moją ulubioną polską kapelą jest Moskwa. Mimo tego, że mam świadomość prymitywności muzycznej tego gatunku to bardzo go szanuje, bo przecież to punk odwoływał się i odwołuje wciąż do korzenie rock n rolla. Do Sonics, Troggs, bardzo wczesnego The Beatles, Kinks itd. Prymitywna muzycznie muzyka, jednak taki był ten najbardziej rdzenny rock. Jeśli ktoś wymaga nie wiadomo jak złożonej muzyki nie musi tego słuchać, jest jazz rock (kolejny mój ulubieniec) tam może znaleźć wielką muzykę i to jest piękne, to że rock ma tyle odmian, nic jednak nie zmieni tego, że wszystko co zostało stworzone w rocku pochodzi albo od trzech akordów bluesowych, albo od trzech akordów rock n rollowych, czyli prymitywnej muzycznie, ale pięknej w swojej prostocie formie. Co do polskiego punk rocka to dla mnie najlepszym zespołem jest zdecydowanie Tzn Xenna, później KSU, Moskwa, a dalej już jak kto woli poziom według mnie wyrównany z przebłyskami Dezertera i Defektu Muzgó, Brygada Kryzys.... Ciekawe w polskim rocku jest to, że takie kapele jak Klaus Mitffoch, Tilt, AyaRL (mimo instrumentacji) itp. które opierały się na estetyce punk rockowej (bo jak łatwo zauważyć zaczynału od punk rocka) stworzyły płyty na poziomie Niemena, SBB, Skaldów tworząc muzykę znacznie wyrafinowaną od techników takich jak TSA, Turbo itp. Tak więc punk spowodował tak naprawdę odrodzenie genialnej muzyki, innej od tej progresywnej z lat 70tych, ale na tym samym muzycznie poziomie, a nawet idącej o wiele dalej... bo na świecie mieliśmy takie kapele jak Pere Ubu, już nie wspominając o PIL (w którym na wokalu udzielał się Johny Rotten -Lyndon z Sex Pistols), to była dopiero muzyka i eksperymenty (PIL grali chyba jako pierwsi tak wyrafinowaną odmianę rocka jak to co nazwano wiele lat później post rockiem, genialni muzycy, Pink Floyd, czy King Crimson nieraz przy ich skomplikowanej grze, metrum itp. nie istnieje).
.......................
Sorry, że odkopuję, ale przypadkowo znalazłem ostatnio ten temat i po prostu nie mogę słuchać tych herezji o Hendrixie. Hendrix potrafił grać na akustyku, i to świetnie, a w internecie jest na to masa dowodów. Ale widzę, że nie chciało Ci się poświęcić 10 sekund na poszukanie, więc zrobiłem to za Ciebie.
1) https://www.youtube.com/watch?v=IPtv14q9ZDg
2) https://www.youtube.com/watch?v=o5bGUsT0OV8
3) https://www.youtube.com/watch?v=xGcZ5gCeU04
A co do SRV, to uwielbiam gościa, ale niestety nie można go porównać do Hendrixa. Po pierwsze Stevie grał tylko bluesa, Hendrix grał w zasadzie wszystko, bardzo dużo eksperymentował i mimo tego potrafił brzmieć świetnie. Po drugie, Stevie bardzo dużo wziął od Jimiego. M.in. Voodoo Child i Little Wing, a do tego Lenny (ta kompozycja to jest ewidentnie styl Henia). Nie mówię, że to źle, nie da się uniknąć wtórności w muzyce, a kiedy ktoś robi to jak Stevie, to należy się tylko cieszyć (chociaż jego VC moim zdaniem praktycznie nie różni się od oryginału), ale nie można zaprzeczyć że to Jimi był mistrzem, a Stevie tylko uczniem. Któy nie przerósł mistrza.
4) https://www.youtube.com/watch?v=lfqjhAH6gTc - i jeszcze bonus, bo to może nie jest akustyk, mimo tego co napisano w tytule, ale i tak jest to piękna melodia z którą warto się zapoznać
Zaznaczyłem sobie ten temat,ale chyba ani razu się nie wpisałem. Interesuję się tym wątkiem, ponieważ gram tylko nieco gorzej od Hendriksa. Muszę przyznać, że gość był niesamowity. Miał to surowe, naturszczykowate czucie muzyki. Większość rzeczy odkrył i wymyślił sam. Pod tym względem jest największym gitarzystą i pewnie jednym z największych muzyków XX wieku, nie wyszczególniając gatunków.
Jednak 45 lat po jego śmierci widać, jak wiele się zmieniło. Dziś wielu amatorów potrafi grać tak jak on. Wielu jest technicznie o wiele lepszych. Wiem wiem, to tylko wytrenowane umiejętności. To prawda.
Tak naprawdę niewielu gitarzystów potrafi zrobić wrażenie. Chyba tylko ci naturalnie dzicy, którzy słyszeli przejeżdżający pociąg i potrafili to zagrać.
Gamy i pasaże trzeba ćwiczyć. Mnie imponuje Bonamassa. Jednak nie byłem w stanie przesłuchać żadnej jego płyty w całości. Technicznie świetny, ale muzycznie słaby.
W pełni się zgadzam, są to niesamowite legendy. Patrząc przez pryzmat takich postaci jak Hendrix, Morrison to dzisiejszy ,rock' nazwałabym po prostu zwykłą muzyką. Nie chce nikogo urazić, ale to byłi ludzie, którzy dużo wnieśli do tego żeby muzyka, nie tylko świetnie brzmiała, ale także niosła za sobą pewną prawdę. Szkoda tylko, że wiecy ludzie tak szybko odchodzą, a doceniani są dopiero po śmierci. Do twojej listy dopisałabym także Nirvane, mimo że to grunge, ale z wybitnym liderem na czele - Kurtem Cobainem.
Cobain jako ikona pewnej ery, pewnego stylu jakim był grunge. Zgadzam się jak najbardziej. Mógłby się znaleźć na powyższej liście mimo trzech zasadniczych tzw. ale:
1) Cobain nie wymyślił grungeu, on go tylko brzydko mówiąc spopularyzował. Grunge ma korzenie w głębokich latach 80tych.
Polecam takie zespoły jak Husker Du --tak tą kapelą, która w świecie hardcore punk była równie genialnym eksperymentatorem jak The Clash w świecie punk rocka genialne dwupłytowe /// Zen Arcade/// się kłania (od nich zaczął się grunge, byli takim muzycznym filtrem, kapelą z Mineapolis, oni z hardcore punka stworzyli taki proto grunge na którym zaczęli wzorować się inni, tzw pierwsza fala grungeu)
Husker Du - Pink Turns To Blue
http://www.youtube.com/watch?v=xk5-nlsotYY
2) Nirvana nie należała nawet do pierwszej fali grungeu, przed nimi powstały dziesiątki kapel
Polecam zapoznać się przykładowo z kultowymi w kręgach muzycznych wycieraczkami. Jeśli lubisz muzykę Nirvany i grunge w ogóle, to napewno ci się spodoba (polecam gorąco jeśli nie słyszałaś)
Wipers - When It's Over
http://www.youtube.com/watch?v=mef5TfA8fJE
3) Grunge to bardzo prosta muzyka, ale warta uwagi muzyka, choćby z ciekawości, dla wsłuchania się w ciekawe proste brzmienie itp. ale i w tej właśnie prostej muzyce Nirvana była jedynie bardzo dobrym zespołem, który, stało się tak jak stało zebrał największe laury, mimo tego, że przed i po Nirvanie były lepsze zespoły grające grunge, a sama Nirvana była jedynie spłyconą, przeprodukowaną wersją tego dzikiego grungeu, który stworzyły zespoły z pierwszej fali tego nurtu.
Niemniej Cobainowi trzeba oddać to, że zaprowadził tą muzykę pod strzechy.
Pozdrawiam.
Aha no i co by nie mówić Cobain o ile nie był jakimś dobrym gitarzystą, bo był przeciętny i nie wiem czemu znajduje się na różnych listach wybitnych gitarzystów, zresztą jak większość na tych listach jest na sile tam umieszczona w ogóle bez jakiegokolwiek mądrego powodu poza popularnością. Rozumiem, że na liście znajdują się słabi technicznie gitarzyści tacy jak Barrett, Johnny Ramone, Tony Iommi (też asem nie jest) wielu bluesowych gitarzystów, wszak blues na prostocie polega tak jak punk, ale ci gitarzyści coś tam stworzyli, coś wnieśli, rozwinęli muzykę nawet w bardzo prostej formie to nie rozumiem na takich liście Hammeta, Cobaina... ani nie byli wybitni technicznie, ani niczym nie zaimponowali, nie byli oryginalni itd. Są tam chyba tylko dlatego, że ich zespoły są ikonami popkultury. I to mnie denerwuje. A gdzie są Zappa, Gallagher i inni naprawdę wybitni gitarzyści, którzy mieli i technikę i nowe patenty a co najciekawsze pchali muzykę do przodu choćby w jeden ślepy zaułek? Dlatego te wszystkie listy o kant tyłka rozbić, że tak potocznie się wyrażę. Niemniej co do Claptona, Hendrixa, nawet Ramone się zgodzę, bo oni pchali ten wózek choćby na ślepe tory i byli oryginalni, ale Kirk Hammet, Kurt Cobain itp.? To nie ich lista, na tej liście powinien być prosty gitarzysta, a jednak geniusz z Husker Du przykładowo a gdzie jest? Nie ma. Lista do śmietnika.
Cobainowi nie można za to odmówić, że pomimo tego, że jak wiemy był słabym psychicznie i fizycznie człowiekiem, był wielkim, jednym z największych rockowych front manów i to na liście frontmanów, razem z takimi legendami jak Morrison itp. powinien się znaleźć. Był jednym z najlepszych frontmanów w historii i miał na siebie pomysł, pomysł był taki,że starał się być naturalny i za to mój szacunek. Niewątpliwie na mojej liście znaleźć się powinien, może nie w pierwszej dziesiątce, ale tuż za nią, za osobowość, w końcu był i jest pewnego rodzaju ikoną alternatywnego rocka cokolwiek miałaby ta nazwa znaczyć, bo nie lubię tak uogólniać a więc napiszę grungeu.
Dobranoc.
NIC NIE BĘDĘ PISAŁ, BO TWE PIERWSZE ZDANIE ; ' 1. Led Zeppelin Bogowie rocka' to jest to co chciałem odpowiedzieć BASTA :)
To kogo postawilbys wyzej? ^^ Floydow? Za ile psychodeliczne dzwieki, Deep Purple? Beatlesow? Z ich muzyka dla poboznej rodzinki? Stonesow? (Ok tu moglbym polemizowac, ale raczej Zepp by wygral, Page tworzyl niesamowite solowki, riffy, Plant z jego charakterystycznym glosem)...
Muzycznie z tych co wymieniłeś to Deep Purple było najlepszym zespołem, bo genialnym. Led Zeppelin bardzo dobrym a Pink Floyd tylko przeciętnym. Jednak wszyscy wiedzą, że sama technika to nie wszystko. Liczą się kompozycje a te najlepsze miało Pink Floyd. Z tym, że Floydzi to nie był typowy rock tamtych lat. Zeppelini choć nie górowali w niczym(co nie umniejsza im statusu wybitnej muzycznie, kompozytorsko blablabla kapeli) to oni stali się ikoną rocka.
Natomiast z Beatlesami hmmm ... muzycznie byli prościi, kompozycyjnie to Beatlesi biją Led Zeppelin na głowę jednak, w końcu grali prawie wszystkie gatunki rocka tamtych lat (mieszając je mocno z popem). Może i nic nie wymyslili, tylko kopiowali i nadawali do mainstreamu, może opóźniali rozwój rocka z wykopem, ale lepiej już go było opóźniać i powoli dozować niż w ogóle nie przemycać do mainstreamu, no nie? No i nie byli tacy grzeczni. W końcu to ich teksty były inspiracją do tego co zrobiła rodzina Mansona ze znajomymi i rodziną (żoną) Polańskiego. Page tworzył genialne riffy, a właściwie je odtwarzał bo te riffy (większość z nich) powstały w latach 50tych i były grane przez czarnych bluesmanów i były w większości standardami, bluesowymi zagrywkami, Page je tylko podrasowywał, w większości. Niemniej cóż mógł stworzyć swojego w muzyce opartej na bluesie? Tam wszystko powstało do lat 50tych.
byli wielcy:CREAM,PINK FLOYD ,DEEP PURPLE,THE DOORS,HENDRICS -później DIRE STRAITS ,NIRVANA ale nie przebili LED ZEPPELIN i doszedłem do tego po czasie a przecież po drodze byli inni.Jak po latach ich porównać ZEPPELINI stworzyli muzykę ponadczasową i ich aranżacje były tak nowatorskie że i dziś nie brzmi to archaicznie.Miałem szczęście być w Spodku na koncercie Paga i Planta w 98'roku -rewelacja ,a nagranie Wholle Lotta Love uważam do dziś za najlepszy utwór rockowy jaki powstał-on się mi nigdy nie znudzi.Mam go ustawionego jako dzwonek w komórce:))))))))
zazdroszcze!oni juz chyba nigdy nie zagraja razem wiec nie mam szans ich zobaczyc nawet gdybym chciala :-(
pamiętam jaką dla nas żałobą była śmierć Bonhama w 80 r -byliśmy przybici bo czuliśmy że to koniec Zeppelinów .W "trójce" strasznie rozpaczali z Kaczkowskim na czele ( za rok komuchy wprowadzili stan wojenny ,następnie powołanie do woja na 2 lata -zabrali memu pokoleniu najlepsze lata życia ..... aż mnie za gardło ściska(
zle miejsce i zly czas!powinnismy urodzic sie w San Francisco na przelomie 60` 70`. do konca zycia bede odczuwac pewien brak ...prawdziwego klimatu i stylu zycia
Brakuje mi tu paru zespołów - czym byłaby historia mocnego rocka bez AC/DC i Guns N' Roses? Czym byłby metal bez Metallici?
AC/DC i Gunsów wymieniłem niżej, pod listą, bo jednak nie są to wybitne zespoły ani muzycznie, ani kompozycyjnie, ani nowatorskie. No właśnie zupełnie niczego nowego nie stworzyły. Właściwie znalazły się pod listą tylko dlatego, że to popularne zespoły, jednak tylko dobre, takich zespołów było wiele, im udało się wybić. Metallica już bardziej, ale jeśli miałaby się tu znaleźć Metallica to sto razy bardziej powinien się tu znaleźć Overkill, czyli twórca thrash metalu a nie zainspirowana nim Metallica. Ta lista to nie miała być lista TOP (najbardziej znane) tylko najbardziej zasłużone dla muzyki rockowej zespoły. Aczkolwiek nie najbardziej zasłużone zespoły dla muzyki rozrywkowej ogólnie, bo wtedy na pierwszym miejscu byłoby zdecydowanie Tangerine Dream (kraut rock, muzyka rokowa i elektroniczna aż po dzisiejsze techno), na drugim Black Sabbath (metal) a na trzecim Ramones (punk, alternatywa) .... później to już tylko chyba Funkadelic (z tego wyszedł rap) to tak w wielkim uproszczeniu jak mniemam. Tak więc jak widać nawet techno pochodzi od rocka i w wielu fachowych pozycjach jest nawet jakimś dalekim podgatunkiem rocka. Szeroka sprawa. Choć i tak wszystko ma początek w bluesie z delty. Co do Metalliki to nie jest aż tak ważna. Muzyka rockowo/metalowa by się bez nich obeszła tak jak bez Madonny. Co innego z Bleck sabbath, Motorhead, Overkill itp. wiele gatunków by nie powstało a Metallica jest tylko jednym z wielu zespołów grających muzykę stworzona przez kogoś innego, właściwie powielającą tylko taki styl.
Na liście brakuje wielu zespołów naprawdę ważnych dla muzyki rockowej nawet takich jak Budgie i UFO (bo jak teraz wiadomo to na nich wzorowało się większość zespołów typu Iron Maiden rezygnując z brzmienia typu Led Zeppelin), Slint jako zaczątek post rocka (podaje muzykę z dwóch biegunów). Mam świadomość, że lista kuleje, ale czekam na propozycje, naprawdę ważnych dla rocka zespołów. Metallica może być jako zespół topowy, ale to nie jest zespół który cokolwiek wniósł poza popularyzacją metalu i gatunku thrash (choć wielu fanów Slayara itp. stwierdziłoby, że Metallica zrobiła więcej szkody niż pożytku, robiąc z thrashu pop-thrash).
Niemniej Metallikę mogę dopisać, ale tylko do zespołów przeciętnych, które popularyzowały rock/metal. No i tym samym skoro na liście znalazła się Metallica, powinienem dopisać do niej Overkill jako ojców chrzestnych thrash metalu.
Pozdrawiam.
Przypomniałem sobie jeszcze o Nirvanie. Nikt nie zaprzeczy chyba, że ten zespół zrobił wiele dla rocka, zreformował go. Wcześniej stawiano na rozrywkę i dobrą zabawę, Cobain wprowadził smutek. Nirvana wytyczyła pewną ścieżkę dla grunge'u. Wielu zarzuca banalnie proste utwory, ale ważne jest to, że dobrze się tego słucha. Do dziś jest to jeden z najważniejszych zespołów.
Rzeczywiście, napisałeś poniżej, wybacz nie doczytałem.
Tak sobie myślę, że jest grupa która powinna być przed Led Zeppelin -The Beatles. Powiesz pewnie, że nie grali zbyt dobrze i 1 miejsce się im nie należy - otóż nie przepadam za ich muzyką, ale mają po swojej stronie jeden bardzo silny argument. Led Zeppelin jest powszechnie znane jako świetny i popularny zespół, beatlesi są legendą. Dosłownie.
Tak czytam sobie ten temat, przeglądam.
I dochodzę do wniosku, że założyciel tematu nie bierze pod uwagę czegoś takiego jak songwriting - właśnie to był główny aspekt genialności Nirvany i Cobaina.
Ten boski dar, do pisania cudownych utworów gdzie tekst jak i warstwa muzyczna tworzyły nierozerwalny monolit.
W przypadku Beatlesów było to samo, ale to jest kosmiczny przypadek, panowie w przeciągu 10lat skomponowali więcej idealnych utworów i melodii, niż wszyscy artyści razem wzięci od ich rozpadu, do dzisiaj.
Dosyć odważna teza, ale ciężko mi się z nią nie zgodzić, nawet po głębszym zastanowieniu.
Pan Pierro Scaruffi, to dla mnie geniusz, ale nie mogę się zgodzić, z niektórymi jego wywodami, doprawdy nie mogę.
Po prostu nie da się mi wmówić, że The Beatles nie byli najgenialniejszym zespołem wszech czasów, pieprzę gadanie o umiejętnościach(których Beatlesom notabene nie brakowało, jakiś magazyn Jazzowy uznał sekcje rytmiczną McCartney/Starr, za najlepszą wszech czasów) skoro ci panowie nagrali Strawberry Fields Forever, albo najbardziej futurystyczny i najtrudniejszy do klasyfikacji, najbardziej wychodzący poza ramy utwór wszech czasów - mowa o Tommorow Never Knows.
Drugą sprawą jest zespół Beach Boys, który przez pana Scaruffiego jest nielubiany.
Też to mam w dupie skoro, Brian Wilson przeskoczył wszystkich i postawił za sobą mur nie do przejścia nagrywając Pet Sounds(ale nie przypisujmy mu wszystkich zasług).
Na twojej liście ZDECYDOWANIE brakuje mi zespołu Sonic Youth - największy artyzm w muzyce rockowej, wykorzystanie hałasu jako główny czynnik utworów, tak naprawdę od nich zaczął się Indie Rock, wpłyneli na niesamowicie wiele zespołów, no po prostu genialny zespół.
Dalej...
Byrds?
Co z nimi, przecież to filar folkowego grania, natrzaskali multum świetnych albumów, wpłyneli w dużej mierze na country rock.Jeden z niewielu amerykańskich zespołów lat 60, który obok tych brytyjskich był znany i popularny.
Ok, założyciel tematu, czytając Scaruffiego na pewno zna zespół My Bloody Valentine, którzy to spłodzili, album tak niewyobrażalnie genialny, że za każdym razem gdy go przesłucham mam wątpliwości, czy aby te dźwięki nie były wytworem mojej wyobraźni.
Brzmi to kretyńsko, ale to ja czuję się jak kretyn, bo jak boga kocham, nie znam piękniejszej muzyki od tej umieszczonej na Loveless.
Wzmianki o zespole Wire się już tutaj pojawiały, ale należy im się tutaj miejsce jak mało komu.
W przeciągu 3 lat, na 3 płytach zdefiniowali i wyczerpali gatunek jakim jest post-punk.
Nie wątpliwie wpływowy.
Widzę, że wymieniłeś Hendrixa, ale to pewnie chodziło o jego "Expirience", bo mogłeś też wymienić Dylana - TUTAJ MAM NADZIEJE, ŻE KAŻDY WIE DLACZEGO.
Tak samo David Bowie, którego Scaruffi nie cierpi.
Ale spójrzmy prawdzie w twarz, czy jest jakiś inny artysta, który przed nim ze swojego wizerunku robił "dzieła sztuki" pozwalające interpretować jego dzieła?
"Wymyślił" glam rock, wywarł ogromny wpływ na punk rock, wiecznie poszukiwał.
Tak naprawdę połączył muzykę rockową z elektroniką, na płycie Low wraz z Brainem Eno, uzyskali niewyobrażalny efekt łącząc typowo rockowe granie z elektronicznymi dźwiękami berlińskiej szkoły.
Zabrał za sobą Lou Reeda i Iggy'ego Popa...
Kolejnym genialnym i po minionym tutaj zespołem jest Talking Heads - tak jak w wypadku Dylana, nie ma co się rozpisywać...
W sumie czemu są tu same zespoły z lat 60, 70 góra 80?
Jest taki zespól jak Animal Collective, patrząc czysto muzycznie, nagrali takie rzeczy, których nikt przed nimi nie nagrał.
W latach 00, wywarli ogromny wpływ na większość indie kapel w stanach zjednoczonych, ale niestety żadna z nich nie brzmiała w tak genialny sposób jak oni.
Trochę starszy ale też nie tak bardzo Foetus - mistrzostwo świata.
Wspominano tutaj o Slint, też powinni być na liście, jeden z tych zespołów co to nagrali niewiele, ale niszcząc.
Spiderland jedna z najgenialniejszych płyt wszech czasów.
Pozdrawiam.
Wszystkich zespołów nie mogłem przecież zmieścić. Dlatego takie a nie inne zespoły wybrałem a wybrałem te najważniejsze. Dziwisz się, że tylko lata 60,70, góra 80? Nie powinno to nikogo bardziej obeznanego dziwić. Rozwój rocka skończył się pod koniec lat 80tych. Jeśli prześledzić wszystko dokładnie to poza metalem, który rozwinął się do końca lat 80tych i grunge, który jest znacznie starszy od Nirvany (połowa lat 80tych) a do mainstreamu wypłynął dopiero po latach nic już się w tej muzyce nie rozwinęło i nie powstało. Powiesz Foetus? Powiesz Slint? Powiesz cała reszta..... Ja powiem kraut rock lat 70tych.... wszystkie te avangardowe alternatywne bandy poza grunge wymyślonym przez Husker Du i Wipers - nie Nirvanę czy Pearl Jam bo to była już druga fala - to tylko mniej lub bardziej udane kopie eksperymentów Can, Faust, Neu itp. niemieckich zespołów progresywnych, cały post punk też - więc nie dziw się, że jeden Can starczy za twórczość tych wszystkich pozostałych zespołów, które się na takiej muzyce wzorowały......
ta muzyka wybiega nawet w czasy obecne.... http://www.youtube.com/watch?v=rF30RpT2cOU
słyszysz Gorillaz? dziwne, nie? to nagranie jest z początków lat 70tych a słychać dzisiejszy rock.... takich utworów jest cała masa, cała muzyka rockowa od końca lat 70tych do dziś jedzie na tych rzeczach stworzonych w latach 70tych, czyli jest odgrzewanym tylko kotletem, więc czemu miałbym na tej liście umieszczać zespoły od lat 80tych wzwyż skoro są tylko słabszą kopią czegoś co było wcześniej? może nie każdy o tym wie, jego prawo, ale taka jest prawda....
Poza tym, nikomu nie bronie ich umieszczać, nawet w ostatnich latach powstało wiele genialnych zespołow, problem tylko w tym, że tak naprawdę dla kogoś bardzo obeznanego z kraut rockiem przykładowo, wszystkie te zespoły to odgrzewane kotlety a rozwój rocka skończył się pod koniec lat 80tych, rock po prostu umarł, wyczerpały się pomysły, szczególnie w prostym rocku, wyeksploatowały się też tonalności i nie da się zagrać niczego co by brzmiało nowatorsko, nie dało się już w latach 90tych a co dopiero teraz a jeśli ktoś wyskoczy z rapcorem itp. to też moge go naprostować i podać Beasty Boys i lata 80te, początek lat 80tych. Nie da się zagrac już oryginalnie/ Mimo, że dobrze grać można. Rock powoli staje się zbiorem standardów, które się tylko odgrywa i koniec. Aha niczego nie narzuciłem z góry/ Inni mogą przecież podawać swoje typy a ja je dopisuje. Foetus to genialny zespół, ale jak mówiłem odgrzany kotlet, Animal Collective, Slint, Gorillaz, praktycznie wszystko.....
Co do Beatlesów to zdania są podzielone. Im więcej człowiek wie o muzyce tym mniej ich zasługi docenia. Oni praktycznie niczego nie wymyślili bo można podać zespoły, które grały poszczególne rzeczy przed nimi. Jedyne rzeczy jakie przychodzą mi do głowy to sitar, wykorzystanie orkiestry (ale to był pomysł producenta) i niektóre techniki studyjne, reszta to po prostu odgrywanie tego co już ktoś grał i popularyzacja tego. Technicznie ich gra była słaba, ale aranżacja genialna. Co do tego, że byli najlepszym zespołem pop z największą ilością dobrych melodii to się nie zgodzę bo były zespoły, które tu biły ich na głowę. Nawet wspomniani Beach Boysi. Co do tego, że byli najbardziej popularni to nie sposób się nie zgodzić. No i bardzo lubię ich twórczość, głownie za lekkość i dopracowanie jakiego nie mają utwory żadnego innego zespołu. Scaruffi rzeczywiście ich nie lubi, wręcz nimi gardzi jak zauważyłem, ale ja wiem, albo bezpiecznie napiszę, domyślam się dlaczego tak jest. Otóż ten światowej sławy krytyk muzyczny wyszukuje zespoły, które były rzeczywistymi pionierami muzycznymi w jakimkolwiek gatunku oraz zespoły artystyczne. Beatlesi niestety nie należą ani tu ani tu stąd ich niska ocena u tego pana. Dlaczego nie należą? Bo byli tylko nadajnikiem i popularyzatorem tego co usłyszeli od zespołów, które nie miały takiej popularności i siły przebicia. Artystyczni owszem bywali, ale tylko bywali jak w Revolution 9, Strawberry Fields Forever itp. na domiar złego zaczął chyba nimi gardzić po tym jak ludzie znający tylko Beatlesów i przypisujący im wszystko a nie znający Franka Zappy, Velvet Underground - co tam to znane w miarę zespoły, ale były inne naprawdę ważne i jeszcze bardziej niszowe - wypaczają prawdziwą historię rocka a to chyba dla niego niedopuszczalne, aby nadajnikowi i popularyzatorowi przypisywać to co stworzyli ci mniej znani, którzy nie mieli dostępu do studia ot tak jak Beatlesi. Nie zmienia to faktu, że pan ten jest w tym co robi stronniczy i że przesadza z tą ich krytyką, ponieważ muzyka Beatlesów (albumy od Revolver wzwyż oprócz Let it Be) stoi na bardzo wysokim poziomie, nie są to szczyty muzycznej doskonałości, ale poziom bardzo dobry a zespołu chyba nie da się tak na poważnie nie lubić.
Pozdrawiam.
Ps. Doskonale wiem, że Wire jest zespołem grającym muzykę wybitną w porównaniu z prymitywnymi (całkiem dla mnie fajnymi - bo nie jestem ograniczony i nie mówię be tylko dlatego, że ma to melodykę rock n rolla i dwa chwyty na krzyż) Ramones. Nie zmienia to jednak faktu, że Ramones byli w swoich czasach oryginalni (to oni w 90 procentach stworzyli nowy gatunek, pod katem technicznym grania punku oczywiście) coś stworzyli (może się to komuś podobać lub nie), natomiast Wire wzorowało się na zespołach kraut rockowych z lat 60tych i 70tych i choć ich muzyka stoi na znacznie wyższym poziomie nie są oryginalni. Zamiast nich na liście jest przykładowo Can (bo zdaje się najwszechstronniejsze), ale równie dobrze mógłby być to Faust, lub którykolwiek inny kraut rockowy zespół eksperymentujący, poza tymi czysto elektronicznymi. Pod tym kątem stworzyłem tą listę. teraz możesz się przekonać, że ja doceniam Beatlesów za eksperymenty z taśmą oraz cała tą ich fenomenalna popularność trwająca do dziś, bo nie wiem czy wiesz, ale Beatlesi choć nie istnieją od ponad 40 lat to co roku sprzedają więcej płyt, niż którakolwiek topowa gwiazdka MTV. To o czymś świadczy. O ponadczasowości ich muzyki na pewno. Z resztą w dzisiejszych czasach w dobie indie rocka i brit popu większość zespołów z lat 60tych brzmi nowocześniej niż zespoły z lat 70tych nie mówiąc o zespołach z lat 80tych bo te, które były na topie, no i cały metal (dziś się tak nie gra jak Metallica czy Ironi) brzmi jak muzyka z innej epoki a Beatlesi brzmią wciąż świeżo.
Czekalem az mi kolego odpiszesz, bo malo ludzi z ktorymi mozna powaznie pogadac o muzyce.
Ok, argumenty nie byli pionierami rozumiem i po części sie zgadzam, po części nie.
Ale The Beatles to moje zboeczenie, moja milosc i nawet nie mam ochoty ich bronic, bo postawienie ich na pirwszym miejscu to bardzo wygodny zabieg.
Piszesz o krautorocku, w którym siedziałem jakiś czas i przesłuchałem wiele plyt.
I jestem w stanie wysunac teze, iz krautrok jest gatunkiem, ktory najbardziej wplynal na rozwoj muzyki.
Ale nie byl to wplyw bezposredni.
Co do Animal Collective, to niestety nie przekonales mnie, iz jest to odgrzewany kotlet.
Ten zespól naprawdę ma wiele momentów w swojej dyskografii, gdzie brzmia tak, ze nie mozna ich do nikogo porównać, polecam "Spirit They're Gone, Spirit They've Vanished".
Slint takze zdefiniowal gatunek jakim jest post-rock, dla tego nie sa odgrzewanym kotletem.
Ale ok, jakby się zastanowić dogłębnie to od lat 80, można tylko wymienić gora 3 zespoly.
Nie wiem czemu wspominasz o Gorillaz, ktore notabene nawet lubie, ale traktuje jako po prostu fajny projekt, jednego z najbardziej utalentowanych songrwriterow - Blur z 2 ostatnich plyt po prostu uwielbiam.
Zgadzam sie tez, co do tego, ze w muzyce rockowej powiedziano juz wszytko, co mnie troche smuci.
Im wiecej zespolow i plyt czlowiek zna, tym bardziej jest zniechecony do nowych rzeczy.
Ale nie tylko muzyka rockowa czlowiek zyje.
Rock niestety umarl, dla tego tworzenie list najlepszych plyt, wykonawcow jest jaknajbardziej na miejscu.
Nie mniej, trzeba pamietac, ze czasami nie da sie odzielic tego jaki wplyw mial dany zespol na muzyke rockowa i tego jaka jakosc mialy te nagrania w aspekcie czysto muzycznym, ktory czesto jest zalezny od naszego gustu.
Tez by sie przydaly listy najbardziej zapomnianych/niedocenionych arystow, takich jak np.Amon Duul, Tim Buckley, Ash Ra Tempel
Pozdrawiam
Jeszcze jedna sprawa, dales na liste Can, ktorzy nie byli pionierami, bo jak mamy isc tropem rozumowania, ze kto pierwszy ten lepszy to Amon Duul ich wyprzedzili.
Tak samo, sprawa Stonesow na liscie, oni praktycznie nic nie wymyslili, ich tworczosc w latach 60 praktycznie polegala na doganianiu Beatlesow.Dopiero w latach 70 nagrali swoje najlepsze plyty, na ktorych tez nic nie wymyslili
I widzisz dla mnie to nie jest problem, po prostu Stonesow tez kocham i nie interesuje mnie, ze nie wymyslili niczego, ale to, ze sa taka legenda, ze gdy uslyszysz rock - myslisz Rolling Stones.
Po prostu byli symbolem.
Tak samo jak piszesz o Husker Du, ktory notabene cenie, ale nie cierpie ich sluchac, tak samo ja powiem, ze symbolem Grunge'u byla Nirvana.
Kolejna sprawa to Cream, piszesz, ze sa na tej liscie, bo wymyslili Bluesrocka, dla mnie to troche za malo, a do tego kwestionowalbym to, iz oni to wymyslili.
Poczatkow Bluesrocka dopatrywalbym sie znacznie wczesniej u Stonesow, albo u Yardbirds.
"W przypadku Beatlesów było to samo, ale to jest kosmiczny przypadek, panowie w przeciągu 10lat skomponowali więcej idealnych utworów i melodii, niż wszyscy artyści razem wzięci od ich rozpadu, do dzisiaj."
co to znaczy idealna melodia czy utwór? jeśli mamy na mysli proste,chwytliwe melodyjki pop-rockowe to tak Beatelsi pod tym wzgledem byli genialni...hit za hitem, ale z drugiej strony patrzac na dokonania takich zespołów jak Led Zeppelin to Beatelsi wogóle nie istnieja,nie ta pułka i to pod każdym wzgedem..muzycznym,wokalnym,instrumentalnym,tekstowym ....wiec generalizowane że sa lepsi od wszystkich artystów zakrawa na obłęd i całkowity brak obiektywizmu piszącego ten post.
"David Bovie "Wymyślił" glam rock, wywarł ogromny wpływ na punk rock, wiecznie poszukiwał."
kolejny śmieszny cytat...artysta który jako pierwszy zaczął wprowadzać "glam rock" to był Little Richard czyli już lata 50`. Bovie zaczął to robić dopiero pod koniec lat 70` wiec jak mógł cokolwiek wymyślić?Nawet Marc Bolan był przed nim! a co do teatru rocka na scenie,elementów brodwayu,malowanie twarzy i szokowanie to jako 1 zaczął to robić ok 1965 Alice Cooper....stwarzał całkiem inny świat na scenie...wchodził w role Alice...osoba która się ispirował był jego przyjaciel Salvador Dali....ogladałam nawet dokument jak Slash i inni rockmani mówili że maja do niego szacunek bo zaczął to robić jako 1 i że jemu to naprawde wychodziło....reszta to tylko marne kopie....
"Kolejna sprawa to Cream, piszesz, ze sa na tej liscie, bo wymyslili Bluesrocka, dla mnie to troche za malo, a do tego kwestionowalbym to, iz oni to wymyslili"
wymyślił to Edison żarówke....jak w czymś co nazywamy sztuką można pisać że ktoś coś wymyślił?zapewne kimś się inspirował,coś zaporzyczył i się złożyło....a ile przed nimi było zespołów ktorzy nie odniesli sukcesu a grali taka sama muzyke?takie stwierdzenia sa śmieszne same w sobie no ale to pisał mosquito ktory lubi bardzo generalizować....Cream grał też psychodelic rock....pomyślmy ile było tego typu zespołów ktorzy grali w tym samym czasie co Cream?MASA!więc jak można pisać że oni wymyślili aż 2 nurty muzyczne? "wymyślili" co za obłęd...
w końcowych wpisach naczytałam się że Stonsi za to "nic nie wymyślili" ...ludzie!a kim wy jesteście żeby wypisywać takie bzdury?światowej sławy muzycy mówia że Richard wprowadził Riffy bla bla -mieli wpływ..swój styl....! a ogólnie muzyka polega na zaporzyczeniach! ........to są artyści którzy chłonęli jak gąbka...i w ich muzyce słychać brzmienia tego czego wcześniej słuchali....Jagger mówił że zawsze był fanem country i Mudy Watersa....i że ma z tego wiele zaporzyczeń które przełozył na swoj unikatowy styl...to samo Robert Plant...."wszytskiego co wczesniej słuchałem wrzucasz do mixera i otrzymujesz mnie-więc nie możesz mówić że to moje czy twoje"-słuchal m.in.Elvisa,Raya Charlesa.
a swoją drogą co zrobili Beatelsi?na poczatku grzeczni potem postanowili byc troszki niegrzeczni i lekko ambitni z lepszymi tekstami....ja w tym troche widze falsz! Stonsi to odpoczatku byli zadziorni i narkotyzowali sie na scenie...co mysle bardzo chcieli robic Beatelsi ale im nie wypadalo bo by to zepsulo ich wizerunek...potem ten Lennon falszujacy jak dla mnie....nagle hipis...! naprawde nie wiem w czym Stosi chcieli byc podobni jak zekomo ktos tam sugeruje....Stonsi robili muzye z prawdziwym bluesowym polotem-harmonijka itp a Beatelsi popowe przeboje...nie widze w ich tworczosci nic glebokiego
Odpowiem tak jak ty.
Kim ty jesteś zeby wypisywać takie bzdury na temat Beatlesow.
Jezeli nie widzisz nic glebokiego w tworczosci Beatlesow, to znaczy, ze ich tworczosci nie znasz, innego wyjasnienia nie widze, utwierdza mnie w tym twoje przekonanie, ze Beatlesi to grzeczni chlopcy grajacy popowe przeboje - najwieksza bzdura w tym temacie obok "na poczatku grzeczni potem postanowili byc troszki niegrzeczni i lekko ambitni z lepszymi tekstami".
Matko, co za idiotyzm!
Jezeli chodzi o czepienie sie wyrazen "wymyslili", "stworzyli", to w bardzo duzym uproszczeniu sie to pisze, ale jest to na miejscu, bo by wskazac najlepsze zespoly rockowe, to trzeba brac to pod uwage, jest to praktycznie priorytet.
A ty sie pytasz co zrobili Beatlesi?
Najprosciej napisac, ze gdyby nie album Revolver to muzyka nie ruszyla by tak do przodu, gdyby nie album Sgt.Pepper, to długograje nadal bylyby zbiorami piosenek.Gdyby nie Bialy Album, to zaden z artystow nie poszukiwalby nowych srodkow wyrazu.
Co do glamu to kolejny raz sie nie zgadzam.
Pierwszym albumem Glamowym byl, jest i bedzie 'The Man Who Sold the World', kropka.
Te bzdury o Little Richardzie przemilcze, bo Little Richard nie mial nic wspolnego z glam rockiem, byl po prostu jednym z pierwszych 'rock'n'rollowcow", wykreowal i wplynal na wyglad rockmanow.
Jezeli chodzi o Bolana to w latach 60, jego zespol nosil nazwe Tyrannosaurus Rex i gral psychodelicznego rocka, dopiero pozniej zespol ten nazywal sie T.Rex i wtedy zaczeli grac glam.
Cooper, T.Rex i Bowie to ten sam okres czasu, nie mniej to Bowie jest krolem Glamu i tyle.
wiele gadania a brakuje mocnych argumentów.Podałam daty kiedy kto co robił wcześniej. moja wiedza nie opiera się na tym co sobie wymyśliłam tylko na ksiązkach i materiałach filmowych które posiadam. zacznijmy od tego co to jest glam rock....to nie tylko styl muzyczny ale moda i styl sceniczny...mocny majikaz koturny itp i może nie znasz takiego artysty jak Liberace ale przytocze pewien cytat:
"Deliberate gender confusion was not exactly new to music. Liberace was an intensely popular pop artist whose fancy dress in the 1950s did not detract from his success. Other rock-n-roll artists like Little Richard performed in heavy makeup and eyeliner. Glam rock differentiates from this form by mixing the rock of the 1960s with the "glam" look."
i tu nie chodzi o muzyke Liberace czy Little Richarda tylko o ich look....zamiast sie upierac przy swoim trzeba otworzyc glowe. Bowie królem glamu? dla Ciebie może tak ale nie dla mnie....wole wyczyny Coopera na scenie....Bowie to pikuś z jego akcjami....
"Pierwszym albumem Glamowym byl, jest i bedzie 'The Man Who Sold the World', kropka." tutaj możesz sobie dopisać że to twoje zdanie a nie fakt.
na jakiej podstawie śmiem twierdzić że Beatelsi byli nieprawdziwi? ponieważ pewnego ładnego dnia spotkali się z Bobem Dylanem....który powiedział do Lennona cytuje z pamieci "wasze teksty nic nie przekazują...wy nic nie macie do powiedzenia".....Lennon podobno bardzo się tym przejął i od tego momentu zaczęli robić bardziej ambitne albumy....! mam materiał muzyczny na 5 DVD...który trwa ponad 10h i gdy jest mowa o Beatelsach to żaden rockman który się tam udzielał w tym programie a były same gwiazdy nie powiedział że Beatelsi go inspirowali także nie wiem kogo masz na mysli-kto się wzorował na ich albumach? o tym że pchnęli muzyke do przodu też nikt nie wspomniał- aco ciekawsze o tym był ten program kto jaki miał wpływ i kto zmieniał oblicze muzyki.mówili tylko że Beatelsi mieli ogromną popularność..wielkie BUM po prostu. mówię prawde...jak chcesz to mogę ci udostepnić materiały....albo zajrzyj do Media Markt jak jesteś fanem muzyki
ahhh zapomniałam.....White Album miał jednak wpływ....! podobno Charles Manson pod wpływem tej płyty dokonał masakry w domu Polańskiego...jego grupa brutalnie zamordowała 5 osób w tym żone Polańskiego Sharon Tate która była w 8 miesiącu ciąży..... to jest fakt xD podobno chciał nawet powołać na świadka Lennona aby oni sami zinterpretowali swoje piosenki ...to tylle z inspiracji hehe
A z twojej strony to niby jaki argument?
O tym, ze czytalem ksiazki i ogladalem filmy tez moge napisac i co dalej?
To tez nie jest argument.
Pozatym ogladalem wiele takich filmow dokumentalnych, wiem dokladnie jaki wplyw na Beatlesow mial Dylan(ktorego notabene brakuje na tej liscie)
Na temat Beatlesow nie ma co rozmawiac, nie dojdziemy do porozumienia, bo ja ich kocham ty nienawidzisz i tak zostanie.
Co do glamu, to znowu myslisz pojecia.
Rozmawiamy o sprawa czysto muzycznych, nie o "looku", napisalem, ze Little Richard mial na to wplyw, ale to obejmowalo cala muzyke rockowa/popularna.
A o otworzenie glowy to mozna by ciebie poprosic, bo skoro twoim zdaniem Beatlesi mieli wplyw tylko na Charles Mansona i jego dzialania, to wybacz ale jestes po prostu kretynem.
widzisz gdy ktoś się z tobą nie zgadza to odrazu najlepiej nazwać go kretynem...jakie to płytkie...w sumie czego się moge spodziewać na takim forum?
jako przykłady kto kiedy zaczynał grać czy istnieć w pojęciu Glam to napisałam ci na górze daty...ale ty oczywiuście nie czytasz.! ty za to nie podałeś żadnych! to proszę bardzo wypisz artystów którzy oficjalnie powiedzieli "tak Beatelsi mieli na mnie całkowity wpływ-są moim GURU" bardzo jestem ciekawa kogo podasz...bo jak mówie oglądałam program jaki oni mieli wpływ i NIKT nic nie powiedział na ten temat...żaden ze znanych muzyków na sali nic nie powiedział odnośnie tego więc? a na sali były same sławy począwszy od Stevena Tylera,poprzez Gilmura,Stonsow ,Planta,Page i wielu wielu innych..nawet Little Richard! a co do little richard`a...mówiłeś że nie ma nic wspólnego z GLAMEM....nie ważne czy muzycznym czy czysto jezeli chodzi o LOOK.ja ci udowodniłam że miał....i nawet mogę ci wysłać fotografie które udowadniają że miał! ty póki co nic nie napisałeś normalnego..... tylko to że jestem kretynem lub że nienawidze Beatelsów.... wyobraź sobie że nic do nich nie mam...nawet Elvis lubił ich kilka kawałków i je śpiewał...pomimo że tez mieli konfilk ze wzgledu na popularnosc Beatelsow ktora nagle go na chwile przycmila i nie mogl tego zniesc! takze ja też mam jakieś ulubione kawalki ale są mi totalnie obojętni....dla mnie nie zaliczają się po prostu do ulubionych....wole inne loty w muzyce takie jak Led Zeppelin,The Doors czy Pink Floyd i innych.
aha a tak pozatym to jestem dziewczyną czyli dla ciebie kretynką....
Caly czas odnosisz sie do tego jednego "programu", takze nie wiem o co chodzi.
Dat praktycznie zadnych nie podalas, napisalas tylko ok 1965 co jest nie prawda, bo na poczatku kariery wydal pare singli, jeden własnie w 1965, ktory nie mial nic wspolnego z Glamem, czysty rock psychodeliczny wpisany w standardy tamtych czasow.
Prawdziwy glam rock dla Bolana zaczal sie wraz z zalozeniem zespolu T. Rex na poczatku lat 70.
Widze, ze uczepilas sie do tego "kretyna" i nie widzisz zadnej innej tresci oprocz tego, smutne troche, ale kobiet nie powinno sie obrazac, dla tego przepraszam, ale tak to jest z kobietami, ze widza to co chca :) i sa uparte...
Na Stonesow Beatlesi mieli ogromny wplyw, Mick byl wielkim przyjacielem Beatlesow, patrzyl na nich jak na swoich mistrzow, takze tutaj sie mylisz.
Beatlesi mieli takze wplyw na Pink Floydow, ktorzy to jakgdyby kontynuowali to co stworzyli Beatlesi, oni przejeli paleczke i pchali muzyke rozrywkowa do przodu(pomijam ere Barreta), w jednym i drugim zespole po dwoch najwybitniejszych muzykow swiata, ktorzy sie czesto ze soba nie zgadzali.
Beatlesi rowniez mieli wplyw na Hendrixa, ktory to w dniu swojego debiutu wykonal "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band", o czyms to swiadczy.
Do tego Beatlesi, byli jakgyby odbiciem tego co sie dzialo w muzyce, gdy Beatelsi zaczeli poszukiwac i eksperymentowac, czerpac z muzyki powaznej i awangardowej(McCartney byl bardzo wykrztalcony muzycznie, chodzi na koncerty wykonawcow muzyki awangardowej i z niej czerpal insipiracje), wtedy to muzyka obrala nowy kierunek.
Beatlesi mieli ogromny wplyw na muzyke Metalową, majac w sowim dorobku utwory, ktore byly "ciezsze" od jakiegokolwiek utworu Stonesow, Doorsow.
Jeszcze wymieniac?
Bo wymienilem samych najgenialniejszych artystow.
Jeszcze co do tego kretyna, to nie odnosi sie to do wszystkiego co napisalas, tylko wyraznie zaznaczylem, ze chodzi o Charlesa Mansona, jezeli nadal nie jest ci glupio po tym co napisalas to wspolczuje.
Charles Manson to był dowcip...i ironia...nie złapałeś...trudno...
tak..opieram się na tym programie bo to skarbnica wiedzy i jedyny taki dokument...gdzie zebrano wszystkich ludzi z branży..począwszy od muzyków poprzez legendarnych producentów ,wydawców itp .. i oni wypowiadają się poprzez epoki...co ich zmieniało i kto zmieniał muzyke.... w każdej epoce ktoś innny pchał muzyke do przodu...i ktoś inny zaczynał nowa epoke....
i jak mówię...w dokumencie był Hendix,Gilmour,Jagger....i mówili o całkiem innych inspiracjach muzycznych ...może Beatelsi mieli wpływ kto wie? ale nic o tym nie mówili....ludzie z Beach Boys bardzo rywalizowali z nimi....Stonsi też na początku rywalizowali to były lata 60` ale potem każdy poszedł w swoja strone i tworzyli całkiem inne style.... Pin Floyd to już całkiem inna historia....ciężko mi znaleść coś w ich stylu podobnego do Beatelsów... PF nagrywali całe albumy....na tym polegał ich fenomen....a nie single-hity...i nie nzma drugiego zespołu ktory gra w tym stylu
O jakich inspiracjach mowili?
Co do Floydow, to watpliwosci nie ma, ze byl to zespol albumowy, ale na tym nie polegal ich fenomen.
Ich fenomen polegal na mieszaniu jazzu, muzyki powaznej, graniu wszystkiego ze wszystkim, tworzac swoj wlasny styl, generlanie Floydzi uwazani sa za zespol rocka progresywnego, ale jak dla mnie to zbyt ubogie pojecie by opisac ich geniusz.
Tworzenie mikrokosmosu na kazdym albumie, oraz teksty.
Teksty u Floydow to teamt na osobna dyskusje.
I ubolewam nad tym,ze u nas w polsce pierwsze plyty sa praktycznie olewane i ludzie znaja tylko "The Wall" "Dsotm" "Wish Your Were Here".
Bo wiadomo, cala ta piekna historia zaczela sie na debiucie, a nawet wczesniej gdy grali "w podziemiu".
Tak samo album Animals - moim zdaniem najbardziej niedoceniony album, wiadomo ci co znaja wielbia, ale nie jest tak znany, a szkoda, bo to co z gitara wyprawia tam Gilmour to jest metafizyka.
Zejdzmy z Bealtsow, bo ja swoje racje mam i wy tez(bo mosq bedzie trzymal strone perfsefony jak amia sie wydaje :)).
Jeszcze mam sprawe odnosnie najlepszych bardow.
Otoz najgenialniejszym zawsze bedzie dla mnie Dylan.
Ale najwieksza miloscia i najblizej serca jest mi Nick Drake i jego plyta 'Pink Moon", polecam zapoznac sie rowniez z geneza powstawania.
I jeszcze jedno - nie rozumiem fenomenu Neila Younga...
A pan scaruffi go wielbi.
głównie mówili o inspiracjach dawnymi bluesowymi muzykami np Jagger uwielbiał muddego Watersa i country....a reszte już nie pamętam....musiałabym jeszcze raz to obejrzeć a płyty zostawiłam w PL. ogólnie Gilmour mówił że jak zaczynali nie potrafili nic...ani grać ani śpiewać i że wiele ich to kosztowało żeby zdobyć jakiś poziom....
płyta maxmalnie olewana a mozliwe ze moja ulubiona to
The Dark Side of the Moon.... (Brain Damage/Eclipse cos niesamowitego) wogole to bylam na koncercie Australian Pink Floyd....wrazenia na cale zycie...jak ktos chce choc w 1 % poczuc powrot dawnych lat to powienien sie wybrac.
co do Neila Younga to zobacz sobie ten link....niesamowity czysty glos-nie to co Dylan-z calym szacunkiem dla niego bo go lubie....oraz charyzma.....
http://www.youtube.com/watch?v=Eh44QPT1mPE&feature=related
ostatnio choc troche pozno odkrylam White Stripes...super kapelka a Jack White jest niesamowity ma swoje brzmienie i ciekawa barwe glosu
Brawooo -TOOL to to czego teraz słucham i odpowiada mi najbardziej z istniejących grup rockowych Rage też ale mniej,pozdro:)