Pamiętam, jak pod koniec lat 90.,w czasach gdy Leo był bożyszczem nastolatek dzięki roli w Titanicu, kpiono z niego i nazywano marnym aktorzyną.Na szczęście czas to zweryfikował. Wtedy nikt nie chciał pamiętać o jego wspaniałych rolach w Co gryzie Gilberta Grape'a lub Chłopięcym świecie. Czy ktoś z Was to jeszcze pamięta?
Tu nie ma co pamiętać, bo fakt były takie opinie, ale to tylko ze strony niedzielnych "Januszow" albo zawistnych pozerów, którzy przychodzac do swoiej lubej z każdej strony siany musieli patrzeć na plakat Leo. Leo dla przeciętnego do zaprawionego widza ma jednak dozgonny szacunek. To jest chłopak który wybitne rolę miał przed "Titanicem"
, ma po "Titanicu" i dalej będzie miał... Wirtuozi nie wybierają. Jak ktoś jest geniuszem skrzypiec, to dostaje instrument do ręki i nokautuje. Tym jest Leo w swojej dziedzinie - w aktorstwie.