powrót do forum osoby Leonardo DiCaprio 
Jak oni mogli... ja się pytam, no jak?! Czy oni go tam aż tak nie lubią? To barbarzyństwo. Przecież
jego rola w Wilku była świetna! No, ale jak to, że niby za komediową to się Oscara już nie dostaje? I
co, i dadzą mu na starość za całokształt twórczości, tak? O, biedny Leo, największy przegrany
tegorocznych Oscarów. Tak w niego wierzyłam, że może tym razem... to był idealny film, idealna
rola... ech ;(
Ale chociaż Globa dostał..
Widać że nie znasz się na kinematografii skoro twierdzisz że 3 godzinny soft porn otoczony imprezami i kombinowaniem jak tu zarobić by się naćpać jest idealnym filmem. Leo miał wiele lepszych ról i skoro tam go nie otrzymał to nie licz że go dostanie w filmie w którym Martin S. musiał najprawdopodobnie na największym kacu życia
oczywiście,że miał lepsze role - chocby w ''GILBERCIE....'' i ''AVIATORZE'' - nie wiem kto za to odpowiada ale stoi w opozycji do całej rzeszy widzów.....
może być tak,że dadzą mu statuetkę za nie najlepszą rolę - z łaski na uciechę.....
Oscara powinien dostać to fakt, ale nie za wilka bynajmniej.. zdecydowanie miał lepsze role chociażby w wyspie tajemnic, czy juz nawet własnie w ''co gryzie gilberta grape-a'' zagrał przecież bezbłędnie chorego dzieciaka. Oskara powinien mieć juz na półce ale rola w wilku to nie było dla niego żadne wyzwanie.
"Widać że nie znasz się na kinematografii skoro twierdzisz", że Wilk z Wolf Street był 3 godzinnym soft porno o imprezach i koksie.
I na tym w sumie można poprzestać...
Dla mnie zasłużył w tym roku na statuetkę. Jego trzy najlepsze role to wg mnie Aviator, Co gryzie Gilbert'a Grappe'a oraz właśnie Wilk z Wall Street :)
on we wszystkich kreacjach jakie tworzy przechodzi sam siebie! miał kilka wpadek, jak każdy, wiadomo (chociażby niebiańska plaża) ale w ciągu ostatnich 10 lat jest coraz lepszy. dojrzewa jak wino!
Choćby zagrał czarnoskórą lesbijkę pochodzenia żydowskiego chorującą na anoreksję, to i tak nie dostanie Oscara. Bo nie i już ;)
Rozczarowali mnie jak co roku! Pierwsze co dziś zrobiłam,to sprawdzałam czy dostał tego pieprzonego oskara. Przynajmniej docenili scenariusz "Her" .
Tak nudnej i zachowawczej gali jak tegoroczna dawno nie było. Pod względem ceremonii jak i werdyktów. Nuda. Ani jednego zaskoczenia.
co do werdyktów owszem, było po prostu przykładnie, ale jeśli chodzi o prowadzenie, to nie zgodzę się. Prawie się popłakałam jak Ellen chciała strzelić fotkę z Meryl i nagle zrobiło się z tego zdjęcie grupowe, lub kiedy wszyscy na sali zajadali sie zamówioną pizzą... żarty też niczego sobie, genialna kobieta. Chwilami byc może powiewało nudą, ale to kwestia indywidualna, jeśli któraś z kategorii Cię nie interesuje. Mnie osobiście zdarzyło się przysnąć dwa razy ;) choć bardzo się starałam wytrzymać
No widzisz, ja z kolei zupełnie nie rozumiem zachwytów nad Degeneres. Owszem, ma luz i poczucie humoru, ale wszystko w granicach poprawności politycznej i sztampy. Seth MacFarlane w zeszłym roku rozbił bank, ale wielu poczuło się urażonych jego żartami. No cóż, są gusta i gusta, ale przynajmniej nie było nudno jak w tym roku. Zdecydowanie bardziej wolę Crystala w roli prowadzącego od Degeneres.
Być może w tym przypadku po prostu niewiele mi do szczęścia potrzeba :) z tej trójki wszyscy mi się podobali, choć oglądając zeszłoroczne oscary miejscami byłam zdziwiona że na aż tak dużo pozwolili MacFarlane'owi (zwłaszcza jeśli chodzi o jego sympatyczną piosenkę 'we saw your boobs ' ) W tym roku wydawało mi się bardziej rodzinnie z Ellen
chodzą słuchy, że wszystkie reakcje aktorek podczas gali na ta piosenkę to były fake. włącznie z reakcją Charlize Theron.
na pewno tak było, biorąc pod uwagę że materiał został przygotowany wcześniej i wyemitowany w czasie rozdania. Wszystko było dobrze zmontowane :)
dokładnie tak, on woli postaci charyzmatyczne. wybiera role "pod siebie" i dzięki temu tworzy później świetne kreacje.
Leo wybiera role typowo pod akademie, a ta go nie lubi. Niech weźmie się za produkcje jak Pitt i dostanie.
DiCaprio jest od paru ładnych lat producentem niezłych filmów. Zapoznaj się z jego filmografią. Był współproducentem choćby "Wilka z Wall Street".
Więc skoro znasz, to po co ta wrzuta, żeby zajął się produkcją, skoro już się nią zajmuje?
Również uważam, że w tym roku McConaughey był lepszy od DiCaprio i bardziej zasłużył na statuetkę, ale Oscary tak nie działają, na ich przyznawanie ma wpływ szereg czynników, powiązań, kampanii etc.
No to akurat wiadomo. Hollywood jest lewicowe i poprawność polityczna rządzi tam od dawien dawna. Aczkolwiek McConaughey był lepszy od DiCaprio w tym roku, no po prostu. Więc można się pokusić o stwierdzenie, że akurat tutaj wygrała sprawiedliwość :]
Na forum większość była za Leo, ale w zeszłym roku wybrali Django za najlepszy film, więc resztę sobie sam dopowiedz.
Co mam sobie dopowiedzieć? Ludzie mają swoje gusta i tyle. Ja byłam z McConaugheyem, chociaż jako aktora cenię bardziej DiCaprio.
Zresztą, Glenn Close ma sześć nominacji na koncie i ani jednej statuetki, a gra dłużej, niż Leo żyje. Taki lajf.
Niestety to było do przewidzenia. Owszem Leo zagrał bardzo dobrze ale Bale i Matthew też dobrze zagrali. Czasem lepiej być przeciętniakiem zabłysnąć 1 rola i Oscar. Choć nie powiem Matthew się wyrobił ( Detektyw) , a Bale już dawno poświęcał się do roli. Ogólnie Oscary zaczęły się robić żenujące. Nakręć film o biednych murzynach w niewoli - Oscar murowany.
Też liczyłam, że tym razem mu się uda. Chociaż "Wilk..." sam w sobie nie był jakimś wybitnym dziełem (oceniony przeze mnie chyba na 7), to Leo powinien w końcu dostać statuetkę za najlepszego aktora. W filmie zagrał jak zawsze - świetnie.
Może jakby zagrał gladiatora narkomana. Wysłanego w kosmos. A najlepiej jakby jeszcze karnacje troszkę przyciemnił.
+ jeszcze żeby miał jakąś śmiertelną chorobę, albo raka w ostatnim stadium, pluł krwią i się zataczał, to może wtedy
Leo zasłużył na na Oscara właśnie za Wilka... Rewelacyjna gra! Niestety Akademia po raz kolejny daje Oscara temu kto się "wyniszczy" na ekranie. Matthew, choć nic do jego aktorstwa nie mam, w sposób perfidny i zdecydowany wykorzystał oczekiwania Akademii. Poszedł na całość- założył sobie że w tym roku będzie miał Oscara i nawet w Wilku zagrał drugoplanową rolę żeby się zabezpieczyć :) Kto miał burzliwe życie w młodości, przez te kilka lat szedł "pod prąd" racjonalnego i "ułożonego" życia- ten wie jak genialnie zgrał swoją rolę Di Caprio. Beznadziejne są komentarze, że do Oscara potrzebne są kreacje poważne i dramatyczne. Kto tak mówi niech spróbuje zgrać rolę Jordana Belforta...
Zgadzam się w 100 % Bardzo lubię Matthew, ale to wszystko było do przewidzenia (drastycznie schudnę, przytyje, zetnę włosy na łyso to oscar będzie murowany ) Lubie takie filmy ale bez względu na to co kto mówi, Wilk ściął mnie po prostu z nóg i nie podoba mi się kiedy ktoś mówi że to rola komediowa- bo tak nie jest. Tylko problem jest taki że Akademia nie mogła postąpić inaczej... Wilk od początku wzbudzał zbyt dużo kontrowersji
Teraz ja się zgadzam, że bynajmniej nie była to rola komediowa. To była bardzo "złożona" postać- owszem były elementy do śmiechu, ale jednocześnie i do tzw. odczucia politowania, współczucia kompletnej degrengolady moralnej bohatera w pewnym momencie Jego życia. To wbrew pozorom była bardzo trudna rola do realistycznego odtworzenia, a Leonardowi się to powiodło. Sam "odczytuję" z własnego doświadczenia i przypominam sobie niektóre zachowania na fazie w tym filmie, mimikę twarzy itp. Dlatego napisałem- kto uważa tą rolę za łatwą do zagrania, niech spróbuje ją chociażby w amatorskich warunkach odegrać, zrobić to tak wiarygodnie jak Leo :) Pozdrawiam!
"...w Wilku zagrał drugoplanową rolę żeby się zabezpieczyć" - sam się do roli w "Wilku" nie najął, uczynił to największy piewca talentu DiCaprio, Martin Scorsese :]
Racja. I zagrał tam Matthew też bardzo fajnie. A dlaczego wobec tego nie dostał nominacji za rolę drugoplanową w Wilku? Mam nadzieję, że dlatego iż pierwszoplanowa wyklucza tą "gorszą" nominację, a nie z uprzedzeń wobec Scorsese... Pozdrawiam! :) PS. Wiecie czy zdarzyły się komuś w historii dwie nominacje w tym samym roku za pierwszoplanową i drugoplanową rolę? Jest to w ogóle możliwe?
Co do twojego pytania to: http://www.filmweb.pl/person/Cate.Blanchett/awards (nominacje za rok 2007) czy http://www.filmweb.pl/person/Sigourney.Weaver/awards (nominacje za rok 1988).
Rola Matthew w "Wilku" nie była drugoplanowa, tylko epizodyczna, a za epizody nie nagradzają, jeszcze.
W 2008 roku np. Cate Blanchett była nominowana za dwie role (pierwszo i drugoplanową) i nic nie wygrała.
No tak, rzeczywiście, przypominam sobie. No to podbijam stawkę do dwóch nominacji w tym samym roku w jednej kategorii, np. roli pierwszoplanowej, albo i drugoplanowych :) Tego chyba jeszcze nie było, hihi :)
