znów nie dostał oscara, mimo że należał mu się. Zresztą nie pierwszy raz. Naprawdę szczerze mu
współczuje. Nie docenili go w "co gryzie Gilberta Grapea" to nie docenią go w wilku.
Mimo wszystko trzymam za niego kciuki w następnych filmach i wierze że jeszcze się doczeka
oscara :)
:((((((( Ten facet ma zwyczajnie pecha, jest niesamowicie zdolny, ale zawsze ktoś .... czekamy do następnych Oscarów.
Ktokolwiek w ogóle oglądał "Dallas Buyers Club", czy wszyscy w ciemno bierzecie rolę DiCaprio za najlepszą?
Oglądałam "Dallas Buyers Club", a i tak nadal wierzyłam w DiCaprio... Nie mówię, że był lepszy od Matthew McConaughey, ale moja ocena jest czysto subiektywna.
No wierzę, że ktoś oglądał. Ale jak patrzę na ankietę i tak miażdżącą przewagę DiCaprio, to raczej jesteś w mniejszości. Co innego obejrzeć i mieć porównanie, a co innego oceniać całą galę przez pryzmat jednego filmu.
Powiem za siebie. Ja Di Caprio nie oceniam przez galę Oscarów 2014 tylko za całokształt. To po prostu świetny aktor i Oscar mu się należy juz za wiele innych ról. Zawsze ma pecha. Teraz zagrał rolę, za którą z założenia w purytańskiej Ameryce Oscara dostać nie mógł. Na pewno M.M. zasłużył, bo widziałam nawet jego epizod w Wilku z Wall Street i był tam nie do zapomnienia. Jednak nadal wierzę, że ten Oscar dla Di Caprio już jest coraz blizej.
Oglądałam i nie twierdzę, że M. nie zasłużył (a sam film bardzo dobry, lepszy od Zniewolonego), ale ten brak nagrody na L. jest już irytujący.
Oglądałam i nie twierdzę, że M. nie zasłużył (a sam film bardzo dobry, lepszy od Zniewolonego), ale ten brak nagrody na L. jest już irytujący.
Są lepsi aktorzy, którzy nie dostali, a już nie żyją lub nie grają. Chociażby wspomniany podczas ceremonii Peter O'Toole, czy również obecna Glenn Close. Newman dostał Oscara, kiedy zdążył już osiwieć, podobnie Pacino. Może to nie świadczy za dobrze o Oscarach, ale DiCaprio będzie grał jeszcze przez długi czas i niema się co załamywać. Jest bardzo młody jak na aktora.
O'Toole to kandydat na aktora wszech czasów a Oscara nie ma!Ale to przez to,ze wtedy akademia faworyzowała amerykańskich aktorów,dzisiaj o tyle dobrze ,że to minęło i taki DDL ma 3 statuetki mimo braku amerykańskiej krwi.
Irytuje tylko ciągłe wybieranie poprawnie politycznego najlepszego filmu,do oscarów aktorskich w ostaniach latach mam mało zastrzeżeń.
Gdyby główny bohater Wilka z WS ważył 120kg i DiCaprio musiałby przytyć z 40 kg lub gdyby ważył z 50-60 kg i musiał schudnąć z 20-30kg na bank zostałby wyróżniony osacarem .
Ale to dopiero za 40 lat. Teraz należy mu się Oscar za konkretną rolę i już ją ktoś pisze :) Ja w to wierzę.
może tak...a może nie...
Wg mnie DiCaprio może dostać Oscara tylko jeśli mu się poszczęści bo nie wybiera sobie ról w których można się mocno wykazać. W Wilku z Wallstreet nie musiał się namęczyć za wiele. Za samo bycie dobrym cały czas Oscara się nie dostaje, tylko za pojedyńczą rolę.
Nie wybiera ról w których można się mocno wykazać? Jezu, toż to taka bzdura, że aż nie potrafię Ci na to odpowiedzieć. Oglądałeś tylko jeden film z nim ?
Na najbliższe 2-3-4 lata DiCaprio jest zaangażowany w same ciekawe projekty (moim zdaniem). Jeśli te wszystkie filmy które są planowane powstaną to może w końcu DiCaprio dostanie Oscara za którąś role. W końcu chyba nie tak łatwo będzie zagrać Rasputina, prawda?! Jestem też ciekawy projektu historycznego, jeżeli wszystkie informacje okażą się prawdą to u boku Leo zobaczymy też De Niro. A po za tym jest jeszcze jeden film biograficzny. Także DiCaprio w każdym z tych filmów będzie mógł się wykazać. W najgorszym przypadku zdobędzie tylko nominację, a w najlepszym Oscara. :D
Pozdrawiam. ;]
Na pewno nie za film o Rasputinie, bo to będzie trzeci z rzędu film, w którym gra główną rolę, a królują w nim wino, kobiety i śpiew. Znów rozwiązłość, której Ameryka nie nagrodzi.
również jestem bardzo ciekawa jego roli w Rasputinie. osobiście fascynuje mnie ta postać i ciekawe, czy Leo podoła wyzwaniu. A wierzę, że tak :)
dowodzi to ze amerykańska akademia filmowa schodzi na psy (najlepszy rezyser Grawitacja-nie mam pytan) Leo dostanie Oscara jako 80 letni dziadek za caloksztalt
sprawdziłam jakiś czas temu kto wygrał wtedy z Leo w 1994 roku. Tommy Lee Jones za "ścigany". no dobra - facet dobrze zagrał, ale mało kto potrafiłby tak genialnie zagrać niedorozwiniętą osobę, szczególnie w tak młodym wieku. Gdybym nigdy nie widziała Leo na ekranie, a co gryzie gilbert'a grape'a objerzała jako pierwszy , to bym pomyślała, że wzięli osobę naprawdę chorą do tej rolii. wielki podziw :)
Kolejna osoba, która tak pisze. Kiedyś czytałam komentarz, z którego wynikało, że osoba nie mogła uwierzyć, że Leo wcale nie jest chory, gdy oglądała Gilberta G. ;)
Przy okazji - boski Oldman. ;)
Uważam, że Leo był lepszy. Ale widocznie był za młody i nie chcieli go rozpuścić... a może dzięki temu właśnie nie uderzyła mu sodówka.. nie wiadomo.
Tylko,że w tamtym roku był jeszcze Fiennes który był lepszy od Leo nie wspominając jak miażdżył Joensa.
Nie moge w to uwierzyc. Jak nie teraz to kiedy. Ja rozumiem ze Matthew naprawde sporo poswiecil dla roli, przeszedl metamorfoze ale to nie powinno byc czynnikiem decydujacym. Dla mnie aktorem duzo lepszym jest Leo. SZkoda, ale wierze ze doczeka sie :)))
Ja bym mu dał Oskara chyba tylko za role w Titanicu. Jak dla mnie nie zasługuje na oskara,beznadziejny on jest. Np. Incepcja ,Django nie podobały mi sie ,jeszcze bardziej z nim w roli
Bardzo lubię tego aktora - czołówka. Jednak, czy ktoś oprócz mnie, nie odnosi też wrażenia, że Leonardo zaczął grać ostatnimi czasy dość statycznie? Miny, gesty (przygryzanie pięści w momentach złości) wydają się przenosić z roli na rolę. Mam wrażenie, jakby brakowało mu trochę polotu, spontaniczności, jakby "za bardzo chciał".
Mam dokładnie to samo uczucie co ty. Poza tym wcale mnie to nie cieszy, że bierze udział w takich projektach jak "Wilk z Wall Street".
Film jak według mnie zrobiony pod marketing. Oczywiście Leonardo znakomicie odtworzył swoją rolę... jednak nie podobało mi się, że bierze taką rolę.
Mimo wszystko DiCaprio zasługuje na Oscara. Chłopak naprawdę się postarał. Sam jego całokształt mówi za siebie.
Rola w Gilbercie będzie dla mnie zawsze najlepsza :) Uważam ten film za klasyk.
Moim zdaniem bez wątpienia coś w tym jest. Uważam, że powinien zacząć grywać w mniej "głośnych" produkcjach, te jego role ostatnio są za bardzo huczne i lekko się zlewają. Niech zagra ojca, lekarza, nieudacznika, robotnika, listonosza - kogoś bardziej "ludzkiego" w jakimś dobrym, aktorskim dramacie, ostatnio jak nie głośne biografie czy książki to główni bohaterowie w filmach nastawionych na rozrywkę mimo wszystko.
Poza tym myślę, że DiCaprio nie do końca opanował dostosowywanie charyzmy i temperamentu do postaci, co kiedyś rewelacyjnie wychodziło m.in Robertowi De Niro.
Leonardo Dicaprio nawet ja gra w dramatach to i tak go nie doceniają (Droga do Szczęścia , Edgar). Prawda jest też taka , że w USA jest on mało lubianym aktorem, podobno jest arogancki ,ale ja w wywiadach tego nie zauważyłam ( powiedziała mi to osoba ,która dość często bywa w USA).Uważam , że Leo da jeszcze taki popis aktorski , że dostanie tego Oscara za coś ekstra ;) A ogólnie jest bardzo bardzo dobrym aktorem . I uwielbiam go ;) Dla niego niema roli niemożliwej do odegrania ;) Jest też młody 40 lat to niewiele M.M ma 44 ;)
Oby następne role nie podlegały dyskusjom i od momentu premiery było wiadome, że za tę rolę dostanie oscara :) wierze w jego talent i to że tego dokona
Bardzo celna uwaga odnośnie ról. Jednak uważam, że o ile sam Leonardo nie podejmie się dobrowolnie roli kogoś z drugiego planu, kto nie będzie odgrywał "aż tak" znaczącej roli, to nikt go do takowej nie zaangażuje. To człowiek, któremu płaci się grube miliony, człowiek, dla którego niektórzy idą do kina, bez względu na to co to za film - z perspektywy ludzi decyzyjnych, aktorów jak Leonardo, nie opłaca się opłacać za granie przysłowiowego "Janusza" z drugiego planu, chyba że on sam podejmie taką decyzje, a w związku z tym nie będzie pobierał pensji, które zapewne dostaje za granie pierwszoplanowej roli. Tak ja to widzę. Może też dlatego dobrze oglądało mi się go ostatnio w Django, a zmęczył mnie w Wilku.
Paradoksalnie ta pierwsza liga oraz wrzawa wokół jego osoby może być klątwą. Według mnie on dał się w jakiś sposób zaszufladkować, dlatego powinien od tego uciec. Niech odświeży emploi tak jak zrobił to ostatnimi czasy McConaughey, co wyszło zresztą rewelacyjnie.
Tyle, że mówimy o filmie Tarantino, który na takie wyskoki może sobie pozwolić, a ściślej rzecz biorąc - jego filmy już pokazywały, że różne sławy grały drugie skrzypce. Muszę to wyjaśniać głębiej?
To co zrobił w Django to mistrzostwo świata, mimo że się pokaleczył kontynuował dalej. Scena wyszła tak rewelacyjnie, że została w filmie. Zaangażowanie w role to jego atut. Jak niektórzy żartują był większym Belfortem niż sam Wilczek. W Gatsbym był prawdziwym marzycielem. W Aviatorze był prawdziwym Magnatem. CO JESZCZE MOŻE ZAGRAĆ?!
Może zacznie tracić wagę, siwiec, psuć siebie wtedy go docenią. Jest jednym z najlepszych aktorów wieku średniego. Chyba nikt już nie widzi go przez pryzmat Titanica... Jest znacznie wyżej!