Właściwie nie mam ulubionego reżysera, ale jak miałabym wybrać, to z pewnością wybrałabym Bessona. Najwięcej filmów (procentowo ;) podobało mi się właśnie tego faceta. Nie przypasowało mi tylko Yamakasi i Piąty element (ale nie jestem obiektywna, bo nie lubię Willisa ;)
Najlepszy jest oczywiście "Leon" i jak dla mnie, "Taxi" 1 i 2 oraz "Pocałunek smoka". Wiem, że trzech ostatnich nie reżyserował, ale i tak widać w nich styl Bessona. A w jego filmach zawsze najbardziej podobają mi się postacie - dobrze zagrane, barwne i pełne życia, czasem pokręcone, oryginalne, ale zawsze ciekawie przedstawione. No i talent do niezłych historyjek plus technicznie wysoki poziom filmów (wielu twórców mogłoby się od niego uczyć).