Spotkałem go na festiwalu w Gdyni. Pytam się go:
"Panie Maćku, czy mogę sobie z panem zrobić zdjęcie?"
"Oczywiście, tylko szybciutko, bo żona mi marznie.
Zrobiłem sobie z nim ładne zdjęcie (zdjęcie na moim blogu).
Następnie pytam się go:
"Wiem, że dużo wymagam, ale czym mógłbym jeszcze autograf?"
"Oczywiście, bardzo proszę i nie trzeba mnie przepraszać, w gruncie rzeczy po to tu
jestem, aby rozdawać autografy i robić sobie zdjęcia"
Dostałem autograf :)
Potem mówię:
"Dziękuję bardzo, i proszę pozdrowić swojego ojca"
"Oczywiście"
:)
Nie robił, ani min ani fochów, zachował się normalnie, bardzo przemiły facet :)
Tak. Zrobieni są po to by w każdym miejscu i w każdym momencie odpowiadać na wszystkie pozdrowienia, możliwości zrobienia zdjęcia i wzięcia autografu. I mają z tego czerpać przyjemność.
Chociaż w sumie to jak na jakimś konwencie to jest, to wtedy nie powinien być jakiś opryskliwy, tylko taki, jaki być musi dla tych, co przyjechali.
Jaki ojciec, taki syn :) Ja miałam okazji posiedzieć na kameralnym spotkaniu z Jerzym Stuhrem(promował książkę), fajnie można było z nim pogadać, zero jakiegokolwiek nadęcia. Dobre wychowanie, to podstawa. Nie ma wtedy znaczenia czy jest ktoś gwiazda czy nie, jak jest dobrze wychowany, to po prostu zachowuje się normalnie.