Bardzo mi się podobał kabaret "Po żarcie"( chyba już nie istnieje?), a wszystko to za sprawą Stuhra. Nie ma co, wdał sie w ojca. Maciej jeszcze co prawda nie dorównał Jerzemu Stuhrowi, ale to nie takie łatwe, gdy się ma za ojca tak znakomitego aktora i rezysera.