Jestem pod dużym wrażeniem sposobu w jaki zagrała rolę sparaliżowanej uczuciem do Marcina Marleny z "M jak Miłość". Każdy kto coś takiego przeszedł wie, jak prawdziwie przedstawiła to Magdalena Turczeniewicz. Oglądać jej grę to prawdziwa przyjemność. Wyciska z siebie dosłownie wszystko. Mam nadzieję, że wątek z jej udziałem będzie bardzo długi. Jest taka scena w której Marcin wchodzi do pokoju a ona zaczyna zaprzeczać swojemu uczuciu. Zrobiła to po prostu kapitalnie. Prawie leciały mi łzy.