Pan Marek brodzki jest takim naszym odpowiednikiem amerykańskiego reżysera Uwe Bolla.Za co się nie wezmie to spiepszy.Ciekawe co by było jakby panowie ramie w ramie coś nakręcili.Może by powstsły kolejne zmarnowane pomysły ekranizacji dzieł literackich lub gier komputerowych.Pozdro.