Wydaje mi sie, że to dlatego jest taki autentyczny, że on wcale nie jest aktorem - jest to w końcu film dokumentalny.
Bo moim zdaniem żaden aktor nie oddałby całości tej postaci, jego osobowości jaką autentycznie był Marian Osuch.
Niespełniony ORMO-wiec czy cuś. Koleś pewnie płakał rok po upadku komunizmu, albo samobójstwo popełnił. Znałem całe tuziny takich jak on. Nie potrafili się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Na całe szczęście dziś takie "egzemplarze" to rzadkość. Oni na prawdę wierzyli w komunę a Stalin był ich idolem.
Możliwe że tak było z niektórymi jak piszesz ale Marian Osuch to chyba jeszcze żyje, no przynajmniej kilka lat temu jeszcze żył bo poprzedniej dekadzie znowu był o nim film dokumentalny, pytano go o to jak mu sie żyje i czy nie czuł się przez Kieślowskiego wykorzystany w tym dokumencie.
Dobre pytanie. Według Kieślowskiego to drugie. W autobiografii ,,O sobie'' Kieślowski pisze ,,Ten portier nie był złym człowiekiem. On akurat naprawdę myśli, że dobrze byłoby kogoś publicznie powiesić, bo wtedy wszyscy się przestraszą i przestaną popełniać zbrodnie. W historii przerabialiśmy ten punkt widzenia, on był jego reprezentantem. To wynika z jego niezbyt może wysokiego poziomu umysłowego, z dość prostackiego stosunku do życia, ze środowiska, w jakim się wychował. Nie sądzę, żeby był złym człowiekiem. Nie byłem przeciwko niemu jako osobie. Byłem przeciwko pewnej postawie, którą reprezentował, ale to przecież nie znaczy, że jak facet reprezentuje taką postawę, to należy go z tego powodu postawić pod murem. Zwłaszcza że ta postawa w dużym stopniu wynikała stąd, że on wiedział, że tego po nim oczekuję, że mi się podoba to, co mówi. Dlatego nie zgodziłem się na pokazanie tego filmu w telewizji, uważając, że zrobiłbym temu człowiekowi okropną krzywdę".
To jest właśnie powód, dla którego prymitywni ludzie wygrywają z rozwiniętymi. Rozwinięty po zastanowieniu dochodzi do wniosku, że to nie jego prymitywny adwersarz jest prawdziwym wrogiem, tylko błędny punkt widzenia, którego tamten się trzyma. Prymitywny zaś się nie zastanawia, tylko strzela i wiesza.
To może i ja się wypowiem bo ten człowiek to mój dziadek. On wcale tak nie myślał, nie miał takich poglądów. To wszystko co zostało nakręcone w filmie to oczekiwania Kieślowskiego.
Skoro tak nie myślał, to po co to wszystko mówił? Bo jak robi to aktor w filmie, to wiadomo - jego praca, ale pod własnym nazwiskiem wygłaszać obce sobie poglądy, to co najmniej dziwne.