Mark DayI

7,4
954 oceny montażu
powrót do forum osoby Mark Day

Już dawno nie widziałem tak źle zmontowanego filmu jak „Harry Potter i Zakon Feniksa”. I pomyśleć, że to film zachodni.
Już scena pierwszego spotkania Harry’ego z tytułowym stowarzyszeniem przyprawia o ból głowy. Ma być chyba nowocześnie, stąd te drastyczne, szybkie cięcia niczym w teledysku. Tylko po co tak opowiadać spokojną, zwyczajną rozmowę? Jako widzowie mamy jedynie dowiedzieć się, czym jest tytułowy związek - czemu więc zapewnia się nam tę rollercoasterową jazdę, wskutek czego, zajęci przeskakiwaniem wzrokiem od jednego bohatera do drugiego, nie dociera do nas żadna informacja?
Na kuriozum zakrawa scena spotkania Harry’ego, Hermiony i Rona z Graupem. Widzimy, gdy olbrzym chwyta Granger, nawet, gdy zmierza, by ją postawić, ale sam moment, gdy stawia ją na ziemi, nie będzie nam dany. Ale to nie koniec „atrakcji”. Widzimy potem, gdy Graupek podarowuje dziewczynie kierownicę od roweru. Dosłownie po chwili zauważamy, że kierownica jest z powrotem w rękach przyrodniego brata Hagrida. Jak to się stało i kiedy wróciła ona do jego rąk, tego się już nie dowiemy.
Albo wspomnienie Snape’a – już chyba szybciej się nie dało go opowiedzieć. Scena brutalnego zachowania jego ojca wobec bezbronnego młodego Severusa, jest tak szybka, tak bardzo poszatkowana i rwana, że straciła cały potencjał grozy, jaki miała wywołać w Potterze (i widzach). Nie ma czasu na ukazanie sprzecznych uczuć targających chłopcem (odebrany mu za młodu ojciec okazuje się być niemniej gorszy niż jego wrogowie).
Szkolne błędy. Nie wystarczy podać informacji, chodzi o to, w jaki sposób to zrobić. Trzeba rozumieć film, jego tętno i wiedzieć, która scena, jak ma wyglądać. Która ma być dłuższa, która krótsza, itd., itp. Bo od tej jednej sceny zależy los następnej, a w efekcie całego filmu. Jeśli montaż jest przezroczysty tj. gdy widz go nie zauważa, to znaczy, że ktoś odwalił kawał dobrej roboty. A jeśli znacznie pomaga w opowiedzeniu historii, jeśli „ulepsza” film, cóż, wtedy zasługuje na Oscara.
Jeżeli zauważam tego typu usterki – a jestem laikiem w tych sprawach – coś jest nie tak. Zresztą w przypadku tego filmu nie tylko z montażem…

mulholland_2

Montaż filmu „Harry Potter i Zakon Feniksa” jest tak niebywale źle
zrobiony, że aż zwróciłem na niego uwagę, co do tej pory jeszcze mi się
nie zdarzyło. Ze względu na sentyment do książki oceniam filmy bardzo
krytycznie, ale w przypadku piątej części edycja jest po prostu
zadziwiająco amatorska, co najciekawsze jej autor podobno posiada
długoletnie doświadczenie w montażu - ale najwyraźniej telewizyjnych
reklamówek. Oglądając "Zakon Feniksa" chwilami miałem wrażenie
przelatującego mi przed oczami pokazu slajdów - dłuższa scena
najwyraźniej nie mieści się w wyobrażeniu filmu Marka Day'a.

Ta sama osoba odpowiadała za montaż części szóstej, po której
obejrzeniu uznałem, że jest zdecydowanie lepiej (sceny były dłuższe,
bardziej treściwe, a film nie był aż tak pocięty na kawałki) - do czasu,
gdy obejrzałem zawarte w dodatkach usunięte sceny...
Każda dłuższa, wnosząca napięcie, ukazująca emocję bohaterów scena
została bezlitośnie wycięta, usunięto sceny gdzie nie było efektów
specjalnych bądź akcja zwalniała na kilka chwil, aby dać zaczerpnąć
widzom oddech i wyjaśnić np. dlaczego nikt nie wierzył Harry'emu w
sprawie Malfoy'a lub jaką właściwie rolę w zabójstwie Dumbledore'a
odegrał Snape.

Ale najgorsze jest to, że ta sama osoba będzie odpowiedzialna za
zmontowanie dwóch ostatnich części filmu. Chyba nie doczekamy się już
naprawdę dobrze zrobionego "Harry'ego Potter'a"...

Yoda

Tym, co bardzo przeszkadzało mi w 5 i 6 części był właśnie montaż. Sceny wizji Harrego sklecone były niczym na chybił trafił i zupełnie nierytmicznie. zwłaszcza pod koniec 5tej częsci urywki z Voldkiem wyglądały wręcz tandetnie!
Day nie potrafił wykorzystać potencjału ujęć krajobrazowych. Ciął w złych momentach i wprowadził chaos, a nie klimat!!!

Oglądając 7 część doszłam do wniosku, że chyba zmienili montażystę, bo było nieporównywalnie genialnie... Kto przyzna rację, że Mark się ostatnio poprawił?

Fol

W Insygniach Śmierci, cz. 2 dał pokaz swoich umiejętności. I to całkiem niezły. :)

mulholland_2

Tragedia w częściach 5 i 6, w siódemce nieco lepiej, ale nadal jest czego się czepić, najlepiej została wg. mnie zrobione cześć czwarta pod kątem montażu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones