Marta Żmuda Trzebiatowska

Marta Anna Maria Żmuda Trzebiatowska

6,2
8 822 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Marta Żmuda Trzebiatowska

Już myślałem że na razie jej nachalność w publicznym lansie po premierze Śnieżki i Stawki w zeszłym tygodniu sięgnęła zenitu i na razie Basta. Myliłem się.
Żmuda już nie raz dała po sobie rozpoznać że nie jest specjalnie bystra, ale nie posądziłbym jej o aż taką bezczelność i kpine z inteligencji widza. Przyjść do programu telewizyjnego aby promować najnowszy film na wyraźnie polecenie szefostwa stacji i oznajmić, że nie cierpi chodzić na premiery bo ją to strasznie męczy. Lekarz, górnik czy chociażby strażak który walczy z niebezpiecznym żywiołem ma prawo aby mówić że praca jaką wykonuje jest męcząca. Wygadywanie pierdół i całowanie Bilguna w obecności kamer nie jest męczącą pracą. O wspólnocie lansu wraz z Weroniką Rosati szkoda gadać bo to wyjątkowa żenada. Podobnie jak wpieprzanie łyżki cynamonu. NIe przypuszczałem że Szymon Majewski mógł aż tak ocipieć. Jutro ciąg dalszy promocji najnowszej kury znoszącej złote jaja wyprodukowanej przez Patryka Vege przejmie Kuba Wojewódzki - Miszczakowi się przecież nie odmawia bo w przeciwnym razie poleca głowy.

rusekolsztyn

cóż..tak mają prostytutki. do wynajęcia

rusekolsztyn

Moim zdaniem to jednak męcząca praca. Musi być strasznie nużąca, powtarzać w ciąż na nowo jakąś scenę. Do tego grać w tych gniotach, non stop te same historie, cały czas podobne role. A to ciągłe udawanie kogoś kim się nie jest - to musi być też bardzo niebezpieczna praca. Wiem po sobie, dawniej sporo udawałem i kłamałem, potem sam do końca nie byłem pewny co jest prawdą i jaki jestem. Oni to robią latami. Do tego muszą mieć po kilka masek, dla promocji filmów, dla widzów i fanów. Jednocześnie próbując się jakoś lansować by być popularnymi i dostawać kolejne "zlecenia". W pełni ją rozumiem, że dla niej pójście na premierę jest męczącym, wręcz bolesnym doświadczeniem.
Dla odmiany taki strażak czy lekarz to mają super robotę. Fizycznie oczywiście się namęczą, ale ogólnie nie są zmęczeni, bo wiedzą że ratują życie, pomagają innym, ich praca jest wartościowa więc i oni czują się wartościowi. To daje siłę.
A co myśli aktor po powrocie do domu? Pewnie że jego jedyną umiejętnością jest udawanie innych. I tak jak Ty, czy inni, wielu widzi w nich niezbyt bystrych, zwykłe odtwarzacze, kukiełki kierowane przez scenarzystów i reżyserów.
Dlatego wielu takich kończy jako alkoholicy lub narkomani. Nie mają lekko, oj nie mają.

Gubio

Problem leży w czyms innym. W ich narcystycznym zaburzeniu w ocenie rzeczywistości. Jeżeli aktor tak jak Harrison Ford w "Indiana Jones" musiał odegrał scene w której być ciągnięty za cieżarówką i sceny w którym jechał konno (a nigdy wcześniej na konia nie wsiadał) lub słynny pojedynek w "Zemście Sithów" do którego Ewan Mcgregor i Hayden Christensen przygotowywali się tygodniami ćwicząc od 7:00 rano aż do 20:00 wieczorem można mówić o ciezkiej pracy bo to kino akcji, ale w polskiej kinematografii nie ma ich zbyt wiele, a te które powstały są mocno przereklamowane. Porównaj z filmami typu "Hans kloss- Stawka wieksza niż śmierć" lub sławetne "ciacho" w których Żmuda wzięła udział. Polscy filmowcy stoją po kolanach w szambie i udają że kręcą Paryż nocą.
Druga sprawa czyli kreowanie postaci którą się nie jest - Marty Żmudy Trzebiatowskiej to nie dotyczy bo ona ma tylko dwie metody aktorskie a) albo gra siebie b) albo przerysowywujące zachowania postaci od skrajnej histerii do żenującej groteski. (trochę jak aktorzy teatralni z początku XX wieku, zanim powstało kino i telewizja) Nie liczmy na to że kiedyś bedzie z niej artystka formatu Krystyny Jandy czy Stanisławy Celinskiej.
I trzecia sprawa tak na marginesie - ona jest wyjątkowo próżna jak ja ją obserwuje od ponad trzech lat to już zdążyłem zauważyć że ona jest w swoim żywiole gdy tylko pojawia się na czerwonym dywanie w blasku fleszy i kamer telewizyjnych udzielając wywiadów na prawo i lewo reporterom. Lubi być w centrum uwagi więc gdy u Szymona Majewskiego powiedziała, że nie lubi chodzić na premiery filmów bo tą ja strasznie męczy bo prostu wyszła na hipokrytkę. Udawanie skromnej dziewczyny z prowincji to jeden z jej sposobów na kreowanie swojego wizerunku który sporo osób już rozszyfrowało.

rusekolsztyn

Nie tylko praca fizyczna jest ciężka. Udawanie przez cały dzień słodkiej, jak się taką nie jest, jest dużo bardziej męczące. Męczy umysł, a to on decyduje o kondycji ciała i poczuciu zmęczenia. Wiele też zależy od tego jakim się jest człowiekiem, jeden lubi pracę fizyczną i w niej się spełnia, a inny nie. Ja po całym dniu fizycznej pracy myślę tylko o łóżku, ale znam takich co wracają do domu czując się rześko. Rzucają torbę, obmywają twarz i już myślą gdzie by iść i co zrobić. Pod tym kątem ciężko kogoś oceniać.

W ogóle, najbardziej męczące jest nic nie robienie:P Spróbuj usiąść w miejscu, nie odzywać się i nie ruszać i tak z 8 godzin - byś padł lub zwariował już po pierwszej;)

Co do ewentualnych zaburzeń psychicznych, to wiele z nich może być wywołanych tym że otrzymują oni nagrodę za udawanie innych. Narcyzm nie jest winą aktora, ale tego jak świat go traktuje. Dla mnie aktorzy to zwykli ludzie z kiepską pracą, dla innych to gwiazdy, bóstwa. Gdy kogoś się cały czas przekonuje jaki jest wielki i wspaniały to on zaczyna w to wierzyć i zachowuje się stosownie do presji społeczeństwa. Często uzależniając się od nagrody w postaci podziwu oraz aprobaty i grając swoją rolę nawet jak nikt nie patrzy.

Nie powinieneś porównywać naszej rodzimej kinematografii z Amerykańską. To całkiem inny świat. Zwłaszcza filmy akcji. U nas nie ma budżetu na takim poziomie jak u nich, przez co nikt nie może sobie pozwolić by zainwestować w kilkutygodniowy trening aktora do jednej sceny;)
Niesprawiedliwe jest też porównywanie największych Amerykańskich hitów, z Polskimi filmami klasy B. Jeśli już byś chciał porównywać to powinieneś ograniczyć się do tego samego gatunku, czyli komedii romantycznych. Warto też pamiętać że sam gatunek, to tak naprawdę pewne szyderstwo z zakochania, bo filmy o miłości to inne gatunki;)

Spójrz na oceny jakie mają filmy w których ona gra. Na 11 tylko 1 ma 6, ale za to także jeden poniżej 3. Średnia nie przekracza 5. Podczas gdy średnia filmów na tym portalu to 7 (co można uznać za przeciętną ocenę). Ona gra w gniotach, więc pewnie w swoim świecie traktowana jest jako aktorka której jedynym atutem jest jej wygląd. Konkurencję ma zatem dużą i musi się trochę lansować by się wybić.

Dla Ciebie to co ona powiedziała u Szymona oznacza że ona nie lubi wywiadów i podziwu. Moim zdaniem brzmi to raczej jak "nie lubię chodzić na premiery bo muszę oglądać tego gniota w którym musiałam grać".
Aktorstwo to praca a nie przyjemne hobby które ktoś wykonuje dla zabawy. Tak jak w każdej pracy, często trzeba wykonywać czynności które się nie podobają i są nieprzyjemne.
To jaka ona jest naprawdę nie wie nikt. Pewnie nie wiedzą tego nawet jej najbliżsi. Oby chociaż ona to wiedziała.
Nie znając jej myśli i uczuć nie oceniałbym jej tak pochopnie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones