Oscar, splendor i dziesiątki nagród trafiły do niego za Eda Wooda, ale przecież zagrał kilka innych, wspaniałych ról, np. w Zbrodniach i wykroczeniach i Tuckerze Coppoli. A za Zbrodnie dostał tylko nominację do Oscara, a stowarzyszenia krytyków z USA nie przyznały mu wyróżnień. Dziwi zwłaszcza fakt, że Nowojorskie stowarzyszenie krytyków go ominęło, oni promują nowojorczyków i też zawsze wyłapują świetne role. Ironicznie, w tych dwóch filmach Landau zagrał z odpowiednio Alanem Aldą i Deanem Stockwellem - oni obaj dostali nagrodę NYCC, a nominacji do Oscara nie, natomiast Landau za oba filmy dostał nominację Akademii.
Jak widać, Akademia czasem ma chwile wzlotów i potrafi wyłapać perełki.
A Landau to świetny aktor, i pomyśleć że zaczynał jako henchman Jamesa Masona u Hitchcocka ;)