Największa fajtłapa w Hogwarcie - tyle można o nim powiedzieć. Co chwilę potyka się, przewraca. Na lekcji latania okrąża cały zamek, nie mogąc zapanować nad miotłą. Cud, że ma jeszcze na miejscu wielkie zęby z obrzydliwą szczerbą. "Dlaczego ciągle ja?" pyta z żalem pod koniec pierwszej lekcji z Gilderoyem Lockhartem (Kenneth Branagh) w "Komnacie Tajemnic". A mimo to jest bohaterem - umie sprzeciwić się przyjaciołom, jeśli idzie o wysoką stawkę. W "Kamieniu Filozoficznym" nie wie, że Harry'emu (Daniel Radcliffe), Hermionie (Emma watson) i Ronowi (Rupert Grint) chodzi o coś więcej niż punkty, że chodzi im o życie. Myśli, że chcą wyjść bez powodu w nocy, chce im przeszkodzić. Zostaje unieszkodliwiony przez Hermionę, ale za swoje bohaterstwo - naprawdę wiele go to kosztowało - dostaje nagrodzony dziesięcioma punktami, które przesądzą o wygraniu przez Gryffindor Pucharu Domów. Poczciwa postać, ten Neville!
Czuje się to w filmie, choć Matthew Lewis, który go gra, chwilami bywa nienaturalny, choć to nie razi, chyba że lepiej zwróci się na to uwagę. Chłopiec przed "Harrym" zagrał jeszcze w filmach "Some Kind of Life" z 1995 roku i "Dalziel and Pascoe: An Advancement of Leoning" z 1996 roku.
Jeżeli chodzi o Neville Longbottomto ja mogę powiedzieć że nienaganna postać . Pozdrowienia dla Neville Longbottom . To jest taki skurczybyk który nie mógł zapanować nad miotlą i poleciał na łeb i na szyję ) POtwierdzam że sprzeciwiał się przyjaciołom żeby się popisać
Jeżeli chodzi o tą postać jest eleganckim chłopcem o nienagannych manierach . On zawsze się popisuje
nie wiem jak możecie pisać o tym {ocenzurowano} jak o małym, grzecznym i biednym chłopczyku.... on jest obleśny, a już najgorszy w 3 cz. HP !!!! choc muszę przyznać że do roli longbottoma świetnie pasuje. najobleśniejsza w jesgo wyglądzie jest SZCZĘKA I ZGRYZ, że też tacy ludzie po świecie chodzą............
kruczek
zgadzam sie z przyjacielem chomikow... Matthew wyładniał i zrobił sie o wiele przystojniejszy nawet od samego Daniela Radcliffa!!! Co prawda gra takiego ślamazare, no ale cóż... To są uroki bycia aktorem
Uwazam ze jego postac jest dosc fajtlapowata:P.ale pewnie ci ktorzy przeczytali juz wszystkie czesci przygod harrego wiedza ze wykazal sie nie lada odwaga w koncowej czesci:) Swietnie spasowala mu ta rola i tez szczerze sama nie wiedzielam ze jest taki sexi:P
O boże, co za płytki opis. Jeśli chodzi o jego zęby to, jest to sztuczna proteza. Właściwie jego postać w wielu fragmentach gra kluczową rolę. Dlatego jego osoba jest tak ważna. Rowling celowo stworzyła chłopca, który gdyby nie decyzja Voldemorta, byłby na miejscu harrego, jego wersja. Postać, która na pierwszy rzut oka jest gapowata i nieuważna, ale przy bliższym poznaniu i rozwinięciu akcji okazuję się niesamowicie istotna. Moim skromnym zdaniem Matthew Lewis jest idealny do tej roli i nie uważam, żeby grał nienaturalnie.