To nie film tylko jedna wielka etiuda teatralna, bez pomysłu i sensu. Najlepiej wpasował się młody jak zawsze upośledzony i beznadziejny młody Koterski. Reszta aktorów dobrze się bawiła przypominając sobie stare dobre czasy po sztandarem legendy polskiego kina. Niestety sam film jest w większości oparty na wspomnieniach aktorów i ich interpretacji starch czasów plus parę pomysłów reżysera. Najgorszy film Koterskiego, niestety, bo długo na niego czekałem.