Dziś miałem sen z Michelle. Do mojej miejscowości przeprowadziła się Julia Roberts, a ja
wracałem ze szkoły i szedłem z przystanku autobusowego, to spotkałem Michelle. Zapytała
mnie czy nie poszedłbym z nią kłaść kafelków do nowego domu Julii. To z nią poszedłem i
jak zaszliśmy to Julia siedziała w takim białym wiklinowym fotelu, piła herbatę i patrzała jak
kładziemy kafelki.
Dawno się tak nie uśmiałem :DDD. Kafelki... O mój Boże :DD. Brakuje jeszcze tylko świstaka i sreberek.
I jak klęczałeś układając te kafelki to nagle zjawił się Brad Pitt i wsadził ci silikon w dupę. A zza weneckiego lustra obserwował was Travolta :)