... że po tak kapitalnej roli w "Bohaterze roku" Mieczysław Franaszek praktycznie przestał istnieć na dużym ekranie. I nawet duża aktywność teatralna tego nie usprawiedliwia. Ciekawe czy był blokowany czy może sam się silnie wzbraniał przed tym... Przykre to trochę jak los jego postaci z dramatu Feliksa Falka. Tym bardziej, że miesiąc temu Pan Mietek odszedł [*] ;(
Blokowany to raczej nie, bo niby dlaczego - po premierze BR komuna już nie trwała długo, więc po takiej roli miałby raczej drzwi otwarte. Po prostu - jak wielu, aktor jednej większej filmowej roli. A szkoda.
Nawiasem mówiąc, nie wiedziałem, że niedawno zmarł.
Nawet nie miałem na myśli politycznej blokady tylko branżową. Mimo wszystko w naszym kraju to hermetyczna i zamknięta branża. A może zwyczajnie nie był zainteresowany pracą w filmach. Tym niemniej szkoda, że nie mieliśmy okazji zobaczyć go w innych rolach na dużym ekranie.
To się właśnie niestety u nas wiąże. Może nie cały czas, ale powraca takimi falami.
Co do samej roli Tataja, to doskonale się do niej nadawał miał taką poczciwą twarz. Taka menda jak Danielak przejrzał się w nim jak w lustrze, co poskutkowało jakąś tam drobną, częściową rehabilitacją. Przynajmniej ja tak to odebrałem, że Tataj trochę mu tej świniowatości odebrał.