Oglądając Austina Powersa myślałam, że to taka charakteryzacja, a okazuje się, że w rzeczywistości jest jeszcze brzydszy:/
Zważając na inne komentarze, zadam pytanie. Tylko mi Mike przypadł do gustu w filmie Austin Powers? Był dla mnie dość zabawny. Czy to aż tak specyficzne poczucie humoru? Sądzę, że obie główne postacie zagrał genialnie.
co za dziwny zbieg hmm.. nazwisk? myślałem, ze znajdę tu portret psychopatycznego mordercy Mike'a Myersa z Halloween:D uhuhuh.. ale smieszne, co?:P
nie dość, że jest brzydki to żałosny ;/ nie cierpię go jak występuje jako "śmieszny" i żenujący Austin Powers... te jego okularki...gdybym go sotkała na ulicy dostałby ode mnie takiego kopniaka, że zrezygnowałby z kariery aktorskiej..aha i aktorem jest kiepskim, zero talentu. pozdro