Jakim prawem taki pasztet dostał pierwszoplanową rolę w serialu "The Killing"? Ja sam nie
uważam siebie za jakiś ideał, ale są jakieś granice, tym bardziej, że to najważniejsza postać
w serialu. Jestem też świadomy tego, że nie wszyscy na świecie są piękni i idealni, no ale
kiedy próbuje się wypuścić w świat jakąś produkcję warto się postarać, aby miała ona
chociaż jakieś minimalne standardy estetyczne.
Aktorka też z niej średnia, do tego brzydka przez co zamiast skupić się na produkcji
musiałem patrzeć na tego zakapiora.
Właśnie po tym poznasz dobry film, że nie obsadza głównych kobiecych ról Megan Fox czy innym sztucznym dziwadłem. Nie mówię, że piękne kobiety nie potrafią być dobrymi aktorkami,bo i owszem, jednakże uroda nie jest żadnym wyznacznikiem. Właśnie odwrotnie, często mniej urodziwe kobiety mają zamkniętą drogę do kariery chociaż predyspozycje aktorskie i zdolności mają na o niebo wyższym poziomie, niż ładniejsze koleżanki po fachu. Jak zobaczyłam ją w World War Z odrazu mi ulżyło, że jakiegoś plastikowego czupiradła nie obsadzili, nie po silikonowych ccykach i ustach poznasz dobrą aktorkę. PO ulicach też nie chodzą same piękności, dlatego obsadzanie takich kobiet dodaje dużo naturalności do filmu i pozwala się bardziej skupić na fabule, bez zbędnego ślinotoku. Dodam jeszcze, że prawdziwego pasztetu chyba nie widziałeś/łaś, może nie jest wybitną pięknością ale jest wystarczająco atrakcyjna i naturalna.
W serialu ją tak zrobili, dali jej brzydkie ciuchy, makijażu nie ma albo taki żeby ją oszpecił i "zmęczył". Charlize Theron w filmie "Monster" też była oszpecona i nikt się nie czepiał, wszelkie zachwyty były na nią skierowane. A i ta aktorka, poza serialem, jest wg mnie bardzo ładna. O gustach się chyba nie powinno dyskutować, ale uważam, że dyskryminowanie jej tylko dlatego, że komuś tam się może nie podobać jest niesprawiedliwe a tym bardziej mówienie, że psuje serial, przecież to ona w ogromnej mierze ten serial tworzy.. I pasuje do swojej roli
Przez nia odechciało mi się oglądać The Killing. Nie chodzi o to, że jest brzydka, ale o to, że jest w niej coś bardzo irytujacego. Już pierwsza scena w pilocie jak przychodzi na miejsce zbrodni i żuje gumę sprawia, że zaczynam jej nie lubić. Mam wrażenie, że twórcy skopiowali pomysł na bohaterke z Fargo. Tam dochodzenie również prowadziła mało urodziwa i irytujaca policjantka grana przez Frances. McDormand . Nawet sposób chodzenia kopiuje od Frances. McDormand, widac, ze się naooglądała Fargo chyba. Takze nie wiem czy mozna sie zachwycac jej stylem gry, skoro jest skopiowany.
Ja uwielbiam "Fargo" i obejrzałam ten film już całą masę razy, więc można powiedzieć, że silnie tkwi w mojej głowie, a postać (i w tym sposób jej grania, zachowanie, ruchy) z "The Killing" nijak nie skojarzyła mi się z postacią z "Fargo". I teraz, kiedy już wiem o możliwości takiego skojarzenia, nadal nie widzę żadnych podobieństw. W "Fargo" ta postać jest grana z pewną ironią, nie do końca poważnie, w "The Killing" maksymalnie poważnie. Obie produkcje mają zupełnie inny klimat (poza jednym punktem stycznym, a mianowicie skojarzeniem z chłodnym klimatem), a obie porównywane przez Ciebie postacie mają zupełnie inny styl zarówno pod względem wyglądu i zachowania jak i roli w przedstawianej historii. W "Fargo" nie ma miejsca na jakieś osobiste dramaty pani detektyw, wszystko co jest z nią związane przebiega w takiej no dość przyjemnej atmosferze stabilizacji. Kobieta jest maksymalnie zrównoważona, aż do przesady cały czas powolna i spokojna. Wypełnia swoje obowiązki, ale nie zaniedbuje małżonka, interesuje się gdzie by tu dobrze zjeść itd. Pełny luz. W "The Killing" głównej bohaterce co i rusz załamuje się życie, nie ma żadnego małomiasteczkowego spokoju, ani wspomnianej stabilizacji. Wszystko jest zupełnie inne.
Różni ludzie mają różne skojarzenia i coś, co dla danej osoby jest pierwszą myślą, innej w ogóle nie przyjdzie do głowy, jednak pomysł, że to kopiowanie tego akurat filmu według mnie jest mocno naciągany, bo to raczej są przeciwieństwa. Z tymże co do samej idei naśladowania jakiegoś stylu odgrywania jakiegoś typu postaci, to przecież aktorzy często właśnie tak szlifują swój warsztat. Jeśli by ktoś faktycznie bardzo wiernie umiał oddać jakąś inną postać - wtopić się w nią/odtworzyć ją - to by jedynie świadczyło o jego kunszcie aktorskim, więc trochę dziwnie to wszystko postrzegasz.
Ma specyficzną, osobliwą urodę. Bardzo dobrze, że właśnie ona gra w Dochodzeniu! Jest genialna w tej roli!