Zgadza się :) W dodatku przeglądając ich zdjęcia w internecie, zauważyłam że nie tylko jest bardzo ładna, ale również że są ze sobą szczęśliwi - a to przecież najważniejsze.
To że On nie ma rąk i nóg to fakt, to że Ona jest kobietą to też fakt. Że ładna - już niekoniecznie - to opinia. Natomiast jak po zdjęciu możesz po zdjęciu mozesz stwierdzić czy ktoś jest szczęśliwy, to naprawdę nie wiem. Każdy (a szczególnie każdy w USA) może się pouśmiechać do zdjęć, mniej lub bardziej autentycznie. Widzisz to co chcesz widzieć...
Co do filmu - w pierwszej chwili pomyślałem, że może być wart obejrzenia - szczególnie przez osoby źle funkcjonujące społecznie i życiowo, np. na skutek problemu samoakceptacją, z niską samooceną, niskim poczuciem wartości itd.
W rzeczywistości wątpię, żeby obejrzenie tego filmu (tego typu filmu) cokolwiek zmieniło. Jeśli ktoś jest dość otwarty, to dopuści go do siebie. Natomiast Ci z prawdziwymi problemami, zaprzeczą, wyprą, zdeprecjonują albo nawet wyśmieją.
It's sad...
Gdyby nie byli ze sobą szczęśliwi, to by ze sobą nie byli, nie uważasz? Według moich kryteriów jest ładna. A o filmie nawet nie wspomniałam.
A ja myślę, że jeśli komuś wystarczająco dużo razy się powtarza, że jest wiele wart, że jest wspaniałym człowiekiem i może osiągnąć, co tylko chce, to siebie zaakceptuje. Co prawda takie słowa muszą paść ze strony bliskich osób, ale to jest możliwe. Sama jestem tego przykładem. Nieprzychylne spojrzenia ludzi zawsze będą bolały, ale to nie ludzie przeżyją za mnie życie. Jestem zadowolona z tego, kim jestem i jaka jestem, mam plany i życiowe cele, które powoli realizuję i to czyni mnie szczęśliwą. A jeśli ktoś ocenia mnie wg tego, jak wyglądam, jaką mam twarz/włosy/ciało/czy jeżdżę na wózku/czy poruszam się o kuli/czy jestem homo/czy hetero i jeśli dla kogokolwiek ma to większe znaczenie niż to, jakim jestem człowiekiem, to nie zasługuję nawet na odrobinę mojej uwagi.
Każdy człowiek jest wiele wart i gdyby wszyscy traktowali innych jak równych sobie, to świat byłby naprawdę pięknym miejscem.
Z tego co wiem, rodzice Nicka wspierali zawsze. Owszem, im też nie było łatwo... Ale mimo to Nick miał pewne załamania w swoim życiu. Akceptacja rodziny nie zawsze pomoże w 100%, jeśli nie masz żadnych znajomych, przyjaciół.
A co do żony Nicka, to jest taka jaką sobie wymarzył. To, że są ze sobą szczęśliwi, to fakt. Wiem to z facebooka ;p, i myślę, że będziemy mogli przeczytać o tym w kolejnych książkach Nicka! :)
samo obejrzenie filmu wpływa na odbiorcę w zależności od jego podejścia do sprawy. Jedno jest pewne, na sto procent- jak nie potrafi się w siebie uwierzyć, wystarczy jeden, dosłownie jeden człowiek, który to zrobi za ciebie i ci o tym powie.
chyba sobie żartujecie, dla tej laski jest to istny koszmar, mąż nie może narąbać drewna, nie może zrobic zakupów, nie nadaje się do niczego! z wyjątkiem gadania, a co z korzystaniem z WC? gość się nie podetrze, nie mówie już o palcówce, czy ruchaniu, tego jej nigdy nie zapewni ... to tak jakby opiekować się małym dzieckiem, i to do końca życia! współczuje jej ... i podziwiam gościa za torturę jaką jej robi ... ale puki jest popularny, i ma $ to laska przy nim jest, a kiedyś się najzwyczajniej w świecie obudzi sam, i zdechnie z głodu bo nie otworzy se lodówki ..
He, he, niezła próba. ;)
Polecam jego książkę "Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń!".
xD
P.S. Mocarz, ze swojej słabości zrobił największy atut. Za tą kasiorę, jaką trzepie na swoim kalectwie spokojnie morze wynająć sztab ludzi do rąbania drewna i podcierania tyłka.
P.S.2 Ale dobrze o tym wiesz, po prostu przyszedłeś potrolować.
Hahaha, jesteś prawie uroczy.
Założę się, że już sam sprawdziłeś (na YT?), że koleś sobie samodzielnie świetnie daje radę, Lazurycie.
No, alterkonto Lazuryta gwoli ścisłości.
A co mi ciekawego napiszesz o Stephenie Hawkingu?
Do eutanazji z pasożytem społecznym?
;D
Gdybyś go poznał wiedziałbyś, że nie robi rozgłosu ze swojej niepełnosprawności, a motywuje ludzi i pokazuje, że można żyć w pełni nawet będąc niepełnosprawnym.
A szkoda hołocie próbującej sił w trollowaniu cokolwiek tłumaczyć. Przecież oni zawsze wiedzą lepiej.