większości kojarzy się z rolą koszmarnej cioty,bo dostał za nią oscara. totalnie nie pasował do tej roli- jest zbyt demoniczny,charyzmatyczny aby grac taką zachukaną sierotę; no ale tak to jest często z oscarami, wystarczy przytyc 30 kilo do roli lub zagrac odmieńca a masz nagrodę w garści.szkoda,że ignorowano inne jego role, Hoffman jest doskonały nawet w epizodach,pamiętam go z "Czerwonego Smoka" i "Utalentowanego pana Ripleya"
UWAGA!"koszmarna ciota" nie odnosi się do prawdziwego Capote,lecz do jego wizerunku jaki stworzyli scenarzyści
Każdy ma prawo popełnić błąd, nie ma problemu. Zwracają na to dużą uwagę Ci , którzy albo nie mają wiele do powiedzenia albo jakieś kompleksy i muszą udowadniać swoją wyższość rzucając się na czyjąś ortografie jak hiena. Olej to ;-) pozdrawiam
Osoby mające kompleksy wypominają błędy ortograficzne? Ciekawa teoria, bardzo.
Znajomość ortografii dużo nam mówi o osobie piszącej, oczywiście nie mam na myśli pojedyńczych błędów ale kompletnej ignorancji ;)
zgodzę się, pojedyncze błędy to często literówka z postem, którego się nie przeczytało przed zatwierdzeniem, łatwo to jednak odróżnic bo ignorant robi kilka błędów...Jednak Iron ma dużo racji, bo czasem zamiast odpowiedziec na post, to userzy z braku argumentów poniżają osobę wypominaniem jednego błędu
Jakbyś się zastanowiła to, to co powiedziałem ma sens. Oczywiście zawsze możemy mówić o skrajnych przypadkach w których mamy do czynienia z ignorancją osoby która pisze ale przecież nie o to mi chodziło. Prosta sprawa, jeśli ktoś w toku dyskusji (chociaż coś takiego jak dyskusja w necie jest raczej mało realne) zaczyna wytykać błędy powstałe po prostu w toku pisania, a nie potrafi wskazać racjonalnych argumentów,to dla mnie jest to żałosne. Właściwie to jest nawet takie na to określenie - Trol. Więc pozdrawiam wszystkich Trole :-)
Co do ortografii to się zgadzam. Odnośnie do roli w "Capote", osobiście nie uważam by wizerunek Trumana był w tym filmie aż tak "zszarpany", ale każdy ma prawo do własnego zdania ;D. a co do "Czerwonego Smoka" jak najbardziej i film i rola Philipa była świetna. Poadrawiam
Ja się z tobą niezgadzam, bo wg. mnie mnie Hoffman był stworzony do tej roli. Zagrał arcygenialnie, ten głos, mimika twarzy, zachowanie się. Faktycznie, był bardzo haryzmatyczny. Oscar jak najbardziej zasłużony. Był naprawdę rewelacyjny, jego perfekcyjna gra aktorska wbiła mnie w fotel i kazła z wielką uwagą oglądać film Capote. Gdyby nie on, to film byłby niewypałem. Poprostu go uratował.... Pozdrawiam:-)
Ja bym powiedział, że wręcz przeciwnie: niesamowite jak tak charyzmatyczny i demoniczny aktor potrafi zagrać "koszmarną ciotę" . :P
Obejrzałem sporo filmów z Hoffmanem i pewnie większość filmwebowiczów zaskoczę, ale najbardziej właśnie podobała mi się jego kreacja "zahukanej sieroty" w '25. Godzinie'