Niejaki Piotr Rubik, zakompleksiony, smutny, odrzucony przez społeczeństwo. Farbą i paroma operacjami plastycznymi postanowił walczyć ze swoimi niedoskonałościami. Zaczął również uwazac sie za kompozytora. Nie dość, że nie można tego kału nazwać muzyką klasyczną (CZY ON SLYSZAL KIEDYKOLWIEK MUZYKE KLASYCZNA?!), to jeszcze sięgnął po tematyke, które przyciągnęła tabuny młodszego pokolenia moheru.
Pozdrawiam wszystkie ogłupiałe zwolenniczki pana Bubika