Pięknie, ale czy ten zespół można jeszcze nazwać QUEEN? Bez Freddiego?????

No i bez Johna Deacona? Właściwie zostało tylko pół Queen.

To nie to samo. Rodgers się stara, ale jest tanią namiastką JEGO. Nie znaczy to, że koncert jest zły, to po prostu już nie to samo.

Queen bez Freddiego to nie Queen. Oglądałam już jeden koncert i nie bardzo mi się to podoba. Fakt, Poul się stara, ale niedorasta Freddiemu do pięt.

obejrzycie sobie kolesia śpiewa niemalże identycznie jak Freddie na youtube wystarczy że wpiszecie Gary Mullen jest niesamowity

już wolałbym pójść na koncert Garrego Mullena.

http://www.youtube.com/watch?v=QmMYpMQVKZk

http://www.onenightofqueen.com/

http://www.ents24.com/web/artist/26824/One_Night_Of_Queen_With_Gary_Mullen.html


on tak naprawdę śpiewa :) i bez playbacku