Od ładnych kilku lat żaden reżyser nie wbił się do mojego TOP 3 najlepszych reżyserów. Po Nolanie, Koterskim i Lynchu (tak, wiem, 3 kompletnie różne typy) być może do ścisłej czołówki dołączy właśnie Mr. Oizo. Dwa filmy to póki co trochę mało, ale w kolejnym zagra mój Wielki Idol - Marilyn Manson, więc jest duża szansa na to, że też mi się spodoba.