Nie wiem czemu wszyscy się tak nad nim spuszczają... Ma fantazje i swój styl, ale jego filmy są (jak dla mnie) bardzo słabe. Na siłę udziwnione, żeby o nich było głośno, wulgarne (z tego samego powodu) i kręcone w złym guście. Jak oglądam coś spod jego ręki przechodzę katorgę... Chyba najbardziej przereklamowany reżyser wszech czasów. Pewnie zaraz zostanę zbesztany przez rzeszę fanów ;). I to nie trolling, po prostu moje zdanie.
Nie jest przereklamowany. Po prostu dostosował się do poziomu gustu przede wszystkim amerykańskich widzów. To nie jest kino psychologiczne, jego filmów nie trzeba interpretować, bo są proste w odbiorze. Tworzy oryginalne filmy i to jest jego przewaga nad przereklamowanymi reżyserami.
"Po prostu dostosował się do poziomu gustu przede wszystkim amerykańskich widzów" oj nie sądzę żeby Quentin dostosowywał się do czyjegokolwiek gustu. Zwłaszcza, że łamie i bawi się utartymi schematami do których amerykańscy widzowie są przyzwyczajeni. Do tego w swoich filmach bardzo często nawiązuje do zapomnianych filmów klasy B o których przeciętni zjadacze popcornu nawet nie słyszeli. IMO Tarantino robi filmy jak chce, o czym chce i ma z tego wielką frajdę (wystarczy obejrzeć dowolny wywiad).
Powiem tak, to nie jest już Tarantino którego wielbiłem. Od Death Proof do teraz to jedna wielka żenada. A tego Oscara za Django to chyba dostał jedynie po znajomości. Szkoda bo kocham jego wcześniejsze filmy. Wściekłe Psy, Pulp fiction, Kill Bill to dla mnie filmy absolutnie kultowe. Ale trzeba umieć spojrzeć prawdzie w oczy, nawet jeśli prawda jest bolesna, Tarantino zwyczajnie się zeszmacił, albo jak niektórzy wolą, wypalił. Szkoda.
A co do Django to się w zupełności zgadzam z oscarem, piękny film, piękna gra i piękny scenariusz nie wspominając o muzyce. Taki klasyczny western
Rzecz gustu, ja lubię kino wschodu i Kill Bill bardzo mi się spodobał. A co do Django niestety nic szczególnego nim nie widziałem.
Moim skromnym zdaniem Django nie ma nic wspolnego z klasycznym westernem. Nie jestem fanem gatunku, ale nie widze podobienstwa do klasykow. W zasadzie prawie kazdy film Tarantino jest przereklamowany, chodzi w nich o to aby tryskało absurdalnie dużo krwi, bez większego sensownego powodu. Ale nawet wielkie fundusze tego rezysera i rozslawione nazwisko nie ukrywają faktu, że Quentin nie ma w swojej pracy żadnego przesłania i jest tandetny. Wprawdzie ekscentryczny milioner, ale wciąż tandetny