Głupio zrobili, że Go uśmiercili w tym ostatnim odcinku :( właśnie wtedy kiedy wszystko się ułożyło i był szcześliwy z Marią. Miałam nadzieję, że przeżyje :(
Dokładnie. Zwłaszcza, że to ''nieśmiertelny Fermin''. Przeżył stanięcie na minie, postrzał, ciężkie pobicie, wirusa, truciznę... I zginął od głupiego pchnięcia nożem! Ech... przynajmniej zginął jako bohater...
Miał jedną z najbardziej wzruszających scen śmierci w serialu... ;(
Trzeba być debilem, żeby zdradzić treść filmu i nie zaznaczyć, że to spoiler! Pozdrawiam Cię Kretynie!
Masz rację, ale trzeba być nieogarem, żeby mieć pretensje do ludzi o to, że rozmawia się o fabule serialu, który liczy sobie już 11 LAT. To nie swiezynka jak Infinity War, żeby się tak oburzać.