Z "Domu grozy: można jedynie wywnioskować, że bohater grany przez Reeve'a może być biseksualny (są sceny seksu heteroseksualnego, więc generalizacja jest nie na miejscu). W "Portrecie Doriana Graya" są faktycznie aluzje homoerotyczne, jako jednego z przejawów poszukiwania uniesień wszelkiego typu. Swoją drogą ciekawy zabieg ze strona Oscara Wilde'a: homoseksualizm postawiony na równi ze zbrodnią, a trzeba zaznaczyć, że autor za sodomię (!) siedział w więzieniu.