ja odnosze wrazenie ze reputacje to wyrobil mu tarantino i to taka troche niezasluzona bo facet jak robi cos samodzielnie to fajerwerkow zwykle nie ma
maczeta mu srednio wyszla
facet chce sie bawic gatunkami jak tarantino ale jemu to nie wychodzi nawet w polowie tak dobrze
tarantino w death proof potrafil oiagnac znacznie wiecej z tymi zupelnie nieznanymi aktorkami wiecej niz robert z takimi ludzmi jak deniro, trejo, alba,marin
wg mnie facet 90% reputacji i sukcesow zawdziecza tarantino
Dla mnie Rodriguez stworzył dwa bardzo dobre filmy mianowice Desperado i Sin City. Cała trylogia Małych Agentów jest strasznie słaba nawet dla dzieci. Wczoraj obejrzałem Maczete, liczyłem na więcej ten film nie ma klimatu i nie wciąga tak jak np. Sin City. Popieram też stwierdzenie , że Tarantino znakomicie potrafi bawić się gatunkami wywołując na twarzy uśmiech widza. Rodriguez moim zdaniem pokazał Maczetą , że bez Quentina jest nikim i nawet z tak rewelacyjną obsadą jaką miał nie zrobi nawet dobrego filmu
Co ty gadasz? Maczeta była całkiem niezła, przede wszystkim dobra wielowątkowa fabuła, gwiazdorska obsada, piękne kobitki i widowiskowe sceny akcji. Czegoż jeszcze można chcieć więcej?
Nie było tego czegoś , co było w Desperado i Sin City być może zabrakło mi tu dobrej muzyki i klimatu.
Jak dla mnie, Rodriguez to taka bardziej komercyjna podróba Tarantino. Skopiował jego styl, a wszelkie braki zasłonił efektami specjalnymi i długą listą znanych aktorów. Nawet swoje pierwsze dzieło, El Mariachi, musiał skopiować (choć lubię Desperado, to jednak efektowna kalka a nie kontynuacja), oraz nakręcić tragiczny sequel. Sin City - klimat ciekawy, ale straszna komercha. Tak samo Planet Terror. Machete już bardziej mi się podobał, ale oglądając takie filmy trzeba jednak wyłączyć mózg - wtedy można dobrze się bawić.
Mali Agenci - po cholere on to dziadostwo dalej ciągnie, to nie mam pojęcia. Szkoda, że Tarantino nie wypuści jakiejś familijnej serii, to już pretekst by se strzelić w łeb, zapewniony,
Choćby nie wiem jak się stoczył, i jak Chuj*** filmy zaczął robić, za Desperado u mnie niżej 7 nie będzie miał. Kolego Lee według mnie Tarantino może Rodriguezowi co najwyżej buty czyścić. Ten cały sequel Desperado to dla mnie wogóle nie istnieje. Desperado jest tylko jedno.
Może się tobie podobać, ja ledwo ją wysiedziałem do końca i tylko czekałem aż się w końcu skończy. Dla mnie to jego najsłabszy film, tym bardziej mnie rozczarował że po Planet terror liczyłem na kolejny świetny pastisz a dostałem coś po czym obniżyłem ocene jaką na fw wystawiłem R.R.
Dzięki szokowi zaznanemu prez maczete zauważyłem że wszystkie swoje najlepsze filmy robił wspólnie z Tarantino a jedyne które mu wyszły samodzielnie to El mariachi i Oni.