Za rolę w Lars & the Real Girl powinien zgarnąć chociaż nominacje, bo mimo wszystko z Day-Lewisem równać się nie mógł.
Po takich filmach, jak właśnie 'Lars...', odnoszę wrażenie, że Ryan potrafiłby perfekcyjnie zagrać nawet taboret. Chłopak wybiera bardzo trudne role, a radzi sobie z nimi mistrzowsko. Gratulacje.
Też myślę, ze należała mu się chociaż nominacja...ale Oscary dostają jakoś tylko te filmy, które wyszły bezpośrednio parę miesięcy przed rozdaniem Oscarów...:(
Ale nie ma co się smucić, i on dostanie w końcu Oscara. Tommy Lee Jones też jest świetnym aktorem, a wielu chyba nagród nie ma...
Ma czas ;)
Poza tym, Oscary przestały mieć większe znaczenie w świecie filmowym..
Skoro Johnny Depp jeszcze nie ma Oscara, to znaczy, że coś jest nie tak ;)
Racja, wiele baaardzo utalentowanych osob wymienianych jako najlepszych wspolczesnych aktorow nie dostalo nagrody (Gosling, Depp, DiCaprio itd) lub nawet nominacji (Christian Bale) za to wiele nieporozumien czy osob "jednorolowych" owszem... O filmach nie wspominajac... Oscary nie sa juz jakas miarodajna wyrocznia, nie sa sprawiedliwe zasluzone, przyznaja je za kolor skory, za wyznanie, za polityczna poprawnosc (5 nominacji Winslet i dostanie Oscara dopiero za film o Holocauscie). Jednak jak by nie patrzac nadaj jest to najbardziej "nagloscniona" nagroda.... Ale nam zostaje tylko patrzec jak w przyszlosci statuetki zaczna odbierac gwiazdy Disnaya pokroju Cyrus czy Efrona.
Co do samego "Lars..." szczerze mowiac przed chwila obejrzalam i jestem zauroczona tym filmem..