Cały film uznałem za koszmarnie denny ale szczery śmiech wywołał we mnie Ryszard Kotys zakuty w kolczuge. Stary Cap wyglądał w niej tak komicznie, iż ową scenę musiałem obejrzec 10 razy. Taka morda pijaka, ten uśmieszek - Paździoch w Zbroi - ale jaja!
A potem Stępień z 13 posterunku dostaje ogonem smoka w pysk. Co za film.