Sandra Bullock

Sandra Annette Bullock

8,1
58 311 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Sandra Bullock

Glenn Close nie ma Oscara
Sigourney Weaver nie ma Oscara
Julianne Moore nie ma Oscara
Anette Bening nie ma Oscara
Michelle Pfeiffer nie ma Oscara


SANDRA BULLOCK MA OSCARA..... (jedna z największych pomyłek Akademii)

i tyle w temacie.

użytkownik usunięty
Robertul

Sigourney Weaver? a za co ona miała niby dostać tego Oscara?
Julianne Moore? może i tak, ale często miała silniejsze rywalki.

oj nie nie nie :)
Sigourney Weaver ! PROSZE CIĘ ! ;)
Chodź by za 2 część Aliena !
Czy też genialną kreacje w "Gorylach we mgle"
dalej, "Pracująca dziewczyna" gdzie przegrała zaskakująco, i kolejne genialne role w "Burzy lodowej", "Mapie świata", "Śmierć i dziewczyna" czy "Śniegowym ciastku" ;)

Znając życie żadnych z wyżej wymienionych tytułów nie widziałaś, a zabierasz głos ;)

POZDRAWIAM ;)

użytkownik usunięty
Robertul

gdyby nie Geena Davis, tego Oscara w 1989 roku dostałaby Michelle. rola w Pracującej dziewczynie Weaver była moim zdaniem zagrana na nominację, ale nie na samego Oscara. sama Weaver nie jest dla mnie aktorką powalającą. jej pokolenie reprezentują lepsze aktorki od niej (największa trójca: Glenn Close, Meryl Streep, Helen Mirren)

nie wypowiadam się na tematy, o których nie mam zielonego pojęcia.

no to nie wypowiadaj się :)

każdy ma inne gusta, i każdy lubi inne aktorki! dla ciebie największą trójcą są te, a dla innych inne :)

pozdrawiam;]

użytkownik usunięty
Robertul

dlatego mam prawo się wypowiadać. od tego właśnie jest ten portal, żeby wyrażać swoje zdanie. ja uważam Weaver za dobrą aktorkę, ale na pewno nie Oscarową i mam do tego całkowite prawo. niestety, ale nie możesz zabronić mi wypowiadania się na temat tej aktorki niepochlebnie tylko dlatego, że ty uważasz ją za jakiegoś boga.

przepraszam bardzo!

cytuje: "nie wypowiadam się na tematy, o których nie mam zielonego pojęcia."

zaprzeczasz sama sobie.....

użytkownik usunięty
Robertul

zarzuciłeś mi, że pewnie nie widziałam tych filmów, a ja ci odpowiedziałam, że nie wypowiadam się na tematy, o których nie mam pojęcia, więc skoro zabrałam głos to raczej o czymś świadczy, czy nie?

nie mam zamiaru dalej się tu kłócić.
i tak ty mnie nie przekonasz do swoich racji, tak jak ciebie... ;)

DZIĘKUJE I POZDRAWIAM.

Robertul

to tylko po raz kolejny pokazuje, że Oskary to kpina. Moore to aktorska mistrzyni świata, Weaver też świetna. Zresztą cała lista która podajesz jest wymowna. Tymczasem OSKARY mają BULLOCK i trochę lepsze ale nieznacznie WITHERSPOON, ROBERTS czy BASINGER.

GhostFace

Witherspoon chociaż się do tej roli poświęciła, i wypadała naprawdę dobrze.
Roberts dobra była, ale wygrana z Ellen Burstyn to KPINA !!!!!!
Basigner nie widziałem....
A Bullock to dobra, zwykła rola która nie wymagała żadnych poświęceń...

Ogólnie Akademia dobrze nagradza, ale jest kilka bardzo znaczących wpadek....
A najbardziej mi jest Weaver bo ma wszystkie ważniejsze nagrody tylko nie Oscara....

Robertul

Polemizowałbym. Nie ma SAG, nie ma Emmy, Critics Choice Awards, NSFC również nie. BAFTE dostała za film, za który do Golden Globa czy Oscara nie była nawet nominowana. . A nawet tego Golden Globa dla Najlepszej Aktorki w Dramacie współdzieliła z dwoma innymi aktorkami, o czym Filmweb zdaje się nie wiedzieć. Samych nagród, jak na aktorkę z takim stażem... niewiele.

Ci co twierdzą, że Reese nie zasłużyła... Popatrzcie jaka była zgodność gremiów przyznających wówczas nagrody filmowe. Po drodze do Oscara Witherspoon
zgarniała KAŻDĄ prestiżową nagrodę filmową. Bez wyjątku.

Roberts dostała za rolę życia. Podobnie jak z Witherspoon - deszcz nagród.

Oscar dla Basinger też dla obserwatorów zaskoczeniem nie był. Czy była wówczas lepsza niż Julianne Moore? Nie tylko zdaniem Akdaemii - tak. Czy Moore to lepsza aktorka w całokształcie? Oczywiście, tylko co z tego? Na Oscara musi poczekać.

Tylko te laudacje dla Bullock w Ameryce wciąż mnie dziwią. Nie mam wątpliwości, że wówczas powinna wygrać Meryl. Sandra zagrała najlepszą i najbardziej kasową rolę w karierze, ale na Oscara to i tak było chyba za mało.

Najbardziej pokrzywdzona wydaje mi się Annette Bening. Miałaby dwa Oscary i dziesiątki innych nagród, gdyby nie Swank. Jednak nadal nie zleciła jej zabójstwa:) Szacun!

cxap

Liczę że Bening w tym roku coś zdziała :)

a co do Weaver, Bafte dostała za "Burze lodową" i dostała także nominacje do Globów, coś przeoczyłeś. Trudno mówić o SAG, skoro funkcjonuje od 1995...
I tak uważam ją za jedną z najlepszych aktorek ever :)

Robertul

Nie bardziej przeoczyłem niż ty pisząc, że ma wszystkie ważniejsze nagrody poza Oscarem. Moim zdaniem dorobek nagród zaskakująco skromny jak na - zdaniem niektórych - jedną z najlepszych aktorek ever. Jak dla mnie miała świetne lata 80. Potem już nigdy tak dobrze nie było.

Do Oscara nie była nominowana od przeszło dwudziestu lat. Tak wielu ludzi chwali jej występ w Śniegowym ciastku. Dlaczego nikt z branży tego występu nie docenił? Widać zachwyciła tylko fanów.

Dlaczego trudno mówić o SAG? Przecież jak najbardziej jest aktywną zawodowo aktorką. Po prostu jej kinowe dokonania nie zyskują uznania kolegów po fachu. Co innego Meryl. Niby 1995 - a kilkanaście nominacji, nagroda za Wątpliwość , druga za wybitną kreację w Aniołach w Ameryce. Fakt, że to ona powinna mieć jeszcze dwie nagrody za Julie i Julia oraz Żelazną Damę też chyba nie budzi większych wątpliwości.

Liczysz że Bening w tym roku coś zdziała. O niej branża i gremia cały czas pamiętają. Gdyby nie Czarny Łabędź już by miała Oscara. W końcu powinno się udać. Za to Weaver zbliżając się do filmów pokroju Porwanie uznania branży już może nie dostąpić.

cxap

No dobra, przepraszam poprawiam się, może nie ma wszystkich nagród, ale do szczęścia brakowało by Oscara.

Nie zawsze nagrody są wyznacznikiem jakości. Sam pewnie wiesz ile świetnych aktorek nie ma wielu nagród, a są genialne.

Jeśli nagrody miały by być wyznacznikiem jakości, to takie filmy jak "Fight Club" czy "Seven" powinny być słabe :)

Świetne lata 80, a później nie było dobrze? Role w filmach takich jak: Obcy 3,4, Dave, Śmierć i dziewczyna, Psychopata, Burza lodowa, Kosmiczna załoga, Mapa świata, Bezimienni bohaterowie, Wymyśleni bohaterowie, Śniegowe ciastko, Zaginiona, Modlitwy za Bobby'ego (!), czy choćby Avatar.
Wszystkie te kreacje mówią same za siebie. Weaver gra w każdym gatunku filmu, od sci-fi przez komedie, kino akcji do horrorów. Sama nie ukrywa że lubi kino akcji to może dlatego się angażuje w filmy typu Porwanie.

A jeśli chodzi o Snow Cake w którym Weaver była wręcz niesamowita, zawiodła promocja filmu. Po za Berlinem nie mówiono o nim zbyt głośno. Kino niezależne czasami tak ma.

Nie będę z Tobą się sprzeczał, ponieważ każdy ma inne gusta, i nie powinno się o nich dyskutować, Sam widzę że masz ocenioną Ellen Barkin na równi z Meryl Streep czyli 10/10. A czy Ellen jest aż taką dobrą aktorką ;)?
Widzisz każdy uważa inaczej :)

Pozdrawiam :) !



Robertul

A skąd wiesz, że Weaver do szczęścia brakowałoby Oscara? Sama ci to powiedziała?

Oczywiście, że nie każdy dobry czy genialny aktor może pochwalić się nagrodami czy nominacjami. Trudno tu polemizować. Jedni trafiają pod gusta gremiów rozdających takowe wyróżnienia, inni nie. Dość powiedzieć, że Gary Oldman dopiero w tym roku doczekał się uznania i został nominowany do Oscara i innych prestiżowych nagród za fantastyczną rolę w Szpiegu. Bynajmniej nie pierwszą znakomita kreację w karierze. A przekładów jest bardzo wiele.

Mnie osobiście do końca życia będzie zastanawiać, jak to się mogło stać, że do SAG nie nominowano Nicole Kidman za kreację w Moulin Rouge. Skandal nad skandale. Niemniej zdarzają się takie wypadki. Trudno.

To samo jest z filmami. Tylko czy akurat "Fight Club" czy "Seven" są godne deszczu Oscarów i innych nagród? Siedem zresztą nie zostało niezauważone przez gremia. Stało się też dużym przebojem i swoje miejsce w historii kina już ma. A Fight Club... Wydaje się że jak na owe czasy było zbyt niestrawne tak samo dla widzów jak wszelkiego rodzaju akademie.

Szósty zmysł też nie ma na koncie żadnego Oscara, mimo wielu nominacji, co mi absolutnie nie przeszkadza w uważaniu go za jeden z najlepszych filmów w historii kina.

Świetne lata 80, a później nie było dobrze? Już wyjaśniam. Pod koniec lat 70 i lata 80, moim zdaniem, grała znakomite role, w świetnych filmach, zdobywała uznanie branży, a jej projekty były wielkimi przebojami kasowymi. Gwiazda pełną gębą jak się patrzy. Niestety, późniejsze dekady nie obfitowały w wiele takowych filmów, które by jej to wszystko zapewniały. Obcy - 8. pasażer "Nostromo", Pogromcy duchów, Obcy - decydujące starcie, Pracująca dziewczyna, Pogromcy duchów II, nawet pozbawione komercyjnego potencjału Goryle we mgle trafiły do Top 50 najbardziej kasowych filmów roku. Była kobieta na szczycie.

Kolejna dekada, jakkolwiek by się jej nie uwielbiało, tak udana już nie była. Gigantyczna klapa 1492: Wyprawa do raju, dobra rola w znienawidzonym przeze mnie Obcym 3, słaby Obcy 4. Do tego mizerna postawa obu filmów w USA względem poprzedników. I jedna nagroda za Burzę Lodową, publiczność jednak tym razem też nie była łaskawa. W przypadku Mapy Świata wręcz obojętna. W kolejnej dekadzie znowu pojawiły się przeboje, ale wybacz, trudno mi uwierzyć, że to właśnie Weaver przyciągnęła widzów na Osadę, 8 cześć prawdy czy Avatara. O uznanie branży nadal jakoś jej trudno. Dlatego też sądzę, że lata 80 były dla niej najlepsze.

Co do Snow Cake. Skoro była taka znakomita to dlaczego w Berlinie nagrody aktorskiej też nie dostała? Znakomita rola i bez odpowiedniej promocji się obroni, mało tego, gdy ktoś zagra wybitnie nie trzeba mieć pleców w postaci wielkiego studia i dystrybutora by wybić się z tą rola przed szereg. Film Winter's Bone z dwu-milionowym budżetem debiutował w USA w 4 kinach. Tak samo jak Śniegowe ciastko. Tyle, że film z Jennifer Lawrence spotkał się z dużym zainteresowaniem publiczności i krytyków, a na Lawrence spadł deszcz nominacji do najbardziej prestiżowych nagród. W tym roku natomiast nominowany był Demián Bichir za Lepsze życie. Film przeszedł przez kina niemal nie zauważony, ale kreacja została zapamiętana. Zatem nie zawsze jest tak jak wcześniej napisałeś.

"Nie będę z Tobą się sprzeczał, ponieważ każdy ma inne gusta, i nie powinno się o nich dyskutować, Sam widzę że masz ocenioną Ellen Barkin na równi z Meryl Streep czyli 10/10. A czy Ellen jest aż taką dobrą aktorką ;)?
Widzisz każdy uważa inaczej :)"

Po pierwsze, jakie sprzeczanie? Nie potrafisz rozmawiać, dyskutować, zaraz trzeba się sprzeczać czy kłócić? Fora służą do tego, aby wymieniać się swoimi spostrzeżeniami, poglądami itd. To wszystko można zrobić zachowując kulturę, klasę, wzajemny szacunek i poszanowanie dla zdania i sympatii współrozmówcy.

Niech chcesz dyskutować o gustach, a sam zaczynasz o gustach dyskutować. Do głowy by mi nie przyszło aby kogoś tu na forum "sprawdzać" by potem to wyciągnąć jako argument w rozmowie. Co do moich ocen aktorów, czasami po prostu podwyższam średnią, gdy widzę iż mają - w moim mniemaniu - derastycznie zaniżoną. Zresztą bardzo rzadko to robię, raczej skupiam się na filmach. A czasami oceniam też dla zabawy i z sentymentu, chociażby dla filmów z dzieciństwa, jak z Ross`em Malinger`em.

A skoro pytasz. Meryl to dla mnie chodząca legenda, najwybitniejsza żyjąca aktorka. Ellen tymczasem jest naprawdę dobra, natomiast w filmie Switch: Trudno być kobietą była fenomenalna.

Pozdrawiam.

cxap

Nie wiem ale raczej nie obchodzi mnie czy aktorka przyciąga ludzi do kina a, raczej patrzę na to jak gra. Weaver właśnie ujęła mnie swoja grą w "Snow Cake" i od tego zaczęła się moja "przygoda" z nią. Ciągle nie rozumiem jak ta rola mogła przejść niezauważona bo zagrała mistrzowsko i ciągle ją wymieniam w swoich typach najlepszych kreacji ever. Sigorney w każdym kolejnym filmie mnie zaskakiwała "Obcy" wszytskie części, "Goryle we mgle", "Burza lodowa", "Mapa świata"czy "Modlitwy do Bobbyego". Uważam wszystkie te kreacje za wybitne. I nie obchodzi mnie ile film zarobił, Weaver kupiła mnie całego i za to ją ubóstwiam. Ciągle marzę aby zaangażowała się w jakiś projekt który by mógł jej przynieść Oscara ;) Gdyby go zdobyła oszalałbym ze szczęścia. Ma już 63 lata i trudno powiedzieć. Ale pożyjemy i zobaczymy. Będe do końca stał po stronie Weaver :)


Jeśli chodzi o pomyłki, to jest ich multum. Chodźby w tym roku brak nominacji do Oscara dla Fassbendera i ogólne pominięcia Shannona oraz brak FENOMENALNE Swinton wśród Oscarów. Oraz pominięcie aktorów z "Tyranozaura" w szczególności Olivi Colman!
Niestety takie wpadki zdarzały się, zdarzają się i będą się zdarzać

Czasami myślę sobie czy ci wszyscy głosujący mają oczy !? ;)

Robertul

A Sharon Stone też kolejna ofiara Akademii. Dostała Złoty glob za Kasyno a Oscara przegrała z Susan Sarandon, chociaż moim zdaniem była lepsza.

Robertul

Rola Michelle Pfeiffer w Białym Oleandrze to jedna z najlepszych kreacji kobiecych w historii kina. Akademia pomijając takie role sama wystawia sobie opinię. Glenn jest kolejnym tego typu przykładem, przecież to co zrobiła w Fatalnym Zauroczeniu zwala z nóg. Pozdrawiam ;-)

Robertul

Nie ma co się Oscarami przejmować. To w rzeczywistości gówniane Hamerykańskie nagrody nie mające pokrycia z rzeczywistością. Takie same zestawienie można zrobić z aktorami, gdzie:

Peter O'Toole - jeden z najlepszych aktorów XX wieku, nie ma tej nagrody
Ralph Fiennes - tak samo, choć jest obecnie jednym z najlepszych aktorów
jako ciekawostkę dodam że obaj panowie są Brytyjczykami
Hopkins i Pacino tylko po jednym

a po drugiej stronie
Hanks który miał może z 2-3 dobre role, reszta straszna kiszka, dwie statuetki
Crowe jedna z największych męskich pomyłek w historii, za brak mimiki chyba się nie nagradza Oscarem
HIV - dobry był z niego aktor, ale za nagłą śmierć nie powinno się dostawać nagród

jankotelegazeta23

zgadzam się :>
a co do Crowe to powinien dostać za "Piękny umysł" a nie za "Gladiatora".

Robertul

nie gegaj bo za film "duży Mike" nalezało się jej"

maciekb80

no może ty tak myślisz, ale ja nie..... wypadła najgorzej z wszystkich nominowanych. Przecież koło Mirren i Streep i przy ich kreacjach wypadła bardzo słabo..... Dla mnie jej rola i jak sam film był mdły....Gra aktorska średnia, nie mówię że Bullock była słaba, ale była przyzwoita, nic więcej, na pewno to nie Oscarowa rola, A co do tytułowego Mike'a, to aktor który grał go był dla mnie bardzo irytujący i cały film się denerwowałem.... Ale to już kwestia gusty, do mnie nie przemówił i tyle...

Robertul

Piszesz w taki sposób jakby dostanie oscara przez Bullock było jej winą a to akademia chyba decydowała.Nie?

maciekb80

ciągle mówię że to pomyłka Akademii.....
a za samą Bullock też nie przepadam.