To byłoby godne zwieńczenie jego kariery (w roli ojca Harrisona Forda w "Ostatniej Krucjacie") wypadł fenomenalnie).
Tak to jest. Zwleka się z produkcją, a aktorowi podoba się na emeryturze. Ciekawe czy miał mieć jakąś rolę w "Królestwie kryształowej czaszki", czy we wcześniejszych, odrzuconych, scenariuszach?
Krążyły plotki jakoby miał się na chwilę pojawić, ale nie mial mieć żadnej znaczącej roli.