Wiekszosc z forumowiczow zapewne mnie skrytykuje ale psuła mi serie aliena. Jest dla mnie
okropna, ma meska urode i małpia twarz... Oczywiscie to moje zdanie :P Zrobili z Aliena serie o
wojowniczej Ripley a nie serie o tytułowym Alienie. Nie lubie jej pomimo, że gra dobrze. Ma coś w
sobie co mnie strasznie odrzuca... ta twarz.. brrr
A moim zdaniem Sigourney ma w sobie coś co bardzo przyciąga. Zarówno mowa tu o wyglądzie jak i o grze aktorskiej.
Dokładnie, może nie uznaje jej za ideał piękności, ale ma w sobie coś że chce się ją oglądać i przyciąga
Można to porównać w ten sposób, że inne aktorki są jak dziewczyny na jedną noc, a Sigourney jest jak dziewczyna z którą chcesz się ożenić :D
Szkoda, że filmweb nie ma opcji sprawdzenia ogólnie z jaką aktorką widziało się najwięcej filmów, tylko ręcznie trzeba wchodzić w profil, nie mniej z Sigourney widziałem 11 pozycji, a nie przypominam sobie aby przy kimkolwiek mi jeszcze mignęło tyle obejrzanych tytułów.
Zgodzę się, że ma trudną urodę ale w Alienach akurat te ostre rysy były na miejscu. Gorzej z filmami, w których gra rolę zwykłej (pięknej ?) kobiety, masywna szczęka rozbraja kobiecość. A ciałko zgrabne. Niestety te jej "coś" co Cię odrzuca mnie odrzuca także (poza rolami w Alienach, gdzie przyciąga).
Zniewieściałych facetów też jest dużo więc można powiedzieć ,że takie babki jak Sigourney są dla równowagi :P
Fakt, nie jest słodko pierdzącą barbie ale właśnie przez to pasowała do serii Alien.
I nie zgodzę się jakoby postać Ripley odbierała Obcemu jego "alienowatość" ;)
Po pierwsze - przecież musi być jakaś wiodąca postać skoro to seria.
Po drugie - tak na prawdę im mniej Obcego (mniej scen z nim) tym lepiej. Ten film to przede wszystkim budowanie atmosfery a nie sam kosmita.
A Ty pewnie masz pryszcze na twarzy, pingle i masz małe tłuste łapska, którymi wypisujesz na zatłuszczonej klawiaturce te dziwactwa. Pokaż mi małpe która ma twarz Sigourney Weaver to Ci zwrócę honor.
właśnie dziwna sprawa kiedyś/dawniej ją lubiłem i mi nie przeszkadzała ale teraz naprawdę dziwnie odpychająco działa na mnie w filmach nie wiem czemu ale strasznie stała się irytująca w każdym filmie i to nie chodzi o postacie które gra lecz jej gra mimika ciągle gra jakby była Ripley jakoś tak stara się twardo wszystko przedstawiać.
Stwierdzam, że naprawdę stała się słabą aktorką jak Linda po Psach. Jeszcze w "Heartbreakers", "Wielki podryw" dobrze wypada ale teraz jej gra to groteska i kur.... strasznie irytująca i wnerwiająca.
Szczerze to nie mogę na nią patrzeć jak na De Niro to samo.