Zazwyczaj nie krytykuję aktorów za wybór ich ról.
Kiepskie filmy zdarzają się.
I to jest wybaczalne.
Ale nie jest wybaczalne branie udziału w czymś, co ma za zadanie wyprać ludziom mózgi. W czymś, co jest reklamowane z wielką pompą, by ukazać jaki świat z narkotykami, dziwkami i litrami przelewanego alkoholu jest fajny, a agresja jest rozwiązaniem każdego problemu.
Pani Bohosiewicz. Grając w tym poniżyła się Pani. Całkowicie.
Niech Pani sobie teraz pomyśli:
- Czy chcę, aby moje dzieci to oglądały? Tak żyły? Drogą donikąd?
Nie chce pan takiej przyszłości dla swoich dzieci?
A naraziła pani młodzież, na ubytek duchowy. Gdyby nie mocne zasady wpojone w mym domu, nabrałabym się na tą wizję szczęścia i radości.
Ale tak nie jest. Mam swój rozum, wiem, co dobre. Niestety wielu ludzi błądzi.
A co jak wybiorą upadek moralny?
Przesadzam? Nie, środki masowego przekazu dziś "wychowują". Pani będzie współwinna.
Bo zareklamowała Pani swoją twarzą kataklizm.
Tego nie da się wymazać, ale może jest jeszcze nadzieja, by pani się uratowała?
Nie wiem.