Zrobił niezłą ścieżkę dźwiękową do "grawitacji". Raz mamy "spokojny" fragment a tu nagle
przemienia się w "ostrą" nutkę (nie umiem opisywać muzyki :) więc może podeślę link)
Posłuchajcie sami: http://www.youtube.com/playlist?list=PLIjpRsFvP1c0hy7pH88_xPWfMbDgbTh_0
Ścieżka sympatyczna, ale pamiętajmy, że to tylko średnia kopia kilku doskonałych mistrzów electronic i ambientu lat 70-tych i 80-tych.
Przez ostatnie lata nużące schematy Williamsów, Zimmerów, Howardów zdominowały kino. Dobrze, że ktoś przynajmniej stara się
wrócić do korzeni. Mało w tym oryginalności i artyzmu ale idea słuszna.
Dla mnie caly soundtrack jes genialny :) Tak wibrujacych brzmien idealnie komponujacych sie z akcja na ekranie i jednoczesnie tworzacych mroczna atmosfere kosmosu dawno nie slyszalam. Co prawda w filmie Moon (podaje ten film, gdyz akcja rowniez toczy sie w kosmosie, konkretnie na Ksiezycu, przez co muzyka musi tez pasowac do miejsca akcji) Clint Mansell rowniez stworzyl niezapomniany soundtrack tyle ze jego muzyka jest bardziej melancholijna, spokojniejsza (co rowniez idealnie pasuje do filmu i buduje klimat). Za to Price postawil na glebokie, wibrujace, elektroniczne brzmienie polaczone z delikatnymi niemal lirycznymi motywami. W obu przypadkach soundtracki sa idealne.
Mozna Grawitacji nie lubic, zrzedzic na scenariusz i sam film, ale do muzyki nie mozna sie przsyczepic. Jest swietna i tyle.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
