Oglądając film odniosłem wrażenie jakbym miał do czynienia z czymś bardzo dziwacznym do tego stopnia,że postanowiłem mu coraz mniej poświęcać swojej uwagi.
Nagle doszło do mnie że film się skończył,a ja nie zbyt bardzo w nim uczestniczyłem.
Mimo że oko kuło i nie wpadło w mój gust to zdałem sobie sprawę ,że jest jedna rzecz ,która trzymała mnie mimo to do samego końca czyli muzyka której twórcą jest Steven Price.
Paradoksem jest fakt ,że podczas seansu nie tylko zniechęciłem się do samego filmu ,ale również zlekceważyłem samą muzykę,a gdy po jakimś czasie sięgnąłem po ścieżkę dźwiękową do tego filmu w całkowitym zaciszu okazało się jak ciężko jest coś usłyszeć w gniewie.
Jednak gdy już emocje opadły zrozumiałem z czym mam do czynienia i jak bardzo się pomyliłem.
Co ciekawe kilkukrotne wysłuchanie pozwoliło mi podążyć całkiem nową drogą,która była bardzo spokojna i przyjemna,a każdy dźwięk był dla mnie coraz nowszym przeżyciem.
Nazajutrz otrzymałem informacje że Steven Price został laureatem Oscara i wtedy pomyślałem sobie to twoja Grawitacja zasłużyłeś jak mało kto.
Dlatego myślę,że to co stworzył Steven Price to nie tylko muzyka ,ale również odkrycie czegoś czego szukałem i czego potrzebowałem.
Myślę ,że głównym powodem tego iż muzyczna Grawitacja jest świetna to całkiem alternatywne brzmienie i rodzaj brzmienia.
Dlatego ,bo to całkiem inny rodzaj muzyczny dla filmu niż do tej pory słyszano.
Połączenie ballady z agresywnym i mocnym dźwiękiem powala i zaskakuje praktycznie przez cały czas co dodaje jeszcze więcej pikanterii i zaciekawienia co nas czeka dalej.
Prócz wspaniałomyślności po charakterystyczne ambientowe doznania trzeba przyznać,iż wyróżnia tą ścieżkę najbardziej zaskakiwanie nagłymi skokami muzycznymi zarówno w jedną jak i w drugą stronę,co automatycznie dodaje czystej oryginalności, bardziej się nie da.
Kolejna rzecz doprawdy niesamowita jest fakt ,jak można z zaledwie garstką dźwięków stworzyć iście wyjątkową ścieżkę dźwiękową do filmu w dodatku robiąc z nich ogromny pożytek.
Steven Price szanuje każdy swój wykorzystany dźwięk w oryginalny sposób,nie marnuje ani chwili z tego co dotrze do naszego ucha,.
Brytyjczyk zadbał tu naprawdę o każdy szczegół i dlatego spotkała go za to nagroda ,a jego dzieło wyróżnia się jak mało które na tle innych propozycji.
Słychać wyraźny talent tego kompozytora w jego utworach,ale jak to w każdym albumie zawsze są takie pozycje ,które wyrastają po za szereg.
Jeżeli poszukujemy spokojnego ale niezwykle wyraźnego brzmienia to z pewnością Don't Let Go przypadnie nam do gustu,to jedna z perełek tego albumu i dowód na to jak z zaledwie kilku dźwięków można zrobić piękną muzykę,ale w pozostałych utworach znajdziemy coś równie podobnego co charakteryzuje cały ten album.
Jeżeli poszukujemy czegoś wyraźniejszego to zdecydowanie utwory Shenzou i Gravity są obowiązkiem każdego słuchacza, ponieważ mają one w sobie coś wyjątkowego.
Myślę ,że to czego może brakować przez większość całej ścieżki ,znajdujemy to właśnie w tych dwóch ostatnich utworach,tu słychać już wyraźnie wszystko ,ale to nie przypadek bo twórca buduje napięcie i zachęca coraz bardziej ,aby wysłuchać do samego końca.
Jak się później okazuje ta cierpliwość zostaje wynagrodzona,a to co słyszymy jest godnym zwieńczeniem całego tego wydarzenia.
Serdecznie polecam ścieżkę dźwiękową do filmu Grawitacja ,ale również inne albumy takie jak The Hunt czy The Fury ,których autorem jest Steven Price.
Warto zwrócić uwagę na tego kompozytora i śledzić jego twórczość ,a na pewno jeszcze nie raz zaskoczy.