Naprawdę są słabsi od niego aktorzy i to dużo słabsi. Ok, Sylvester nie jest aktorem tej klasy co Pacino, ale to chyba każdy normalny widz wie. Ale też nie jest tak kiepski co choćby żałosny Ben Affleck czy Adam Sandler. W filmach akcji sprawdzał się za młodu naprawdę bardzo solidnie, w rolach dramatycznych nie jest może asem, ale też jakieś emocje potrafi odegrać. Ja osobiście go lubię i przyznanie mu aż 30 nominacji do Złotych Malin uważam za gruby przesadyzm, wręcz obsesję. Może Sly powróci na szczyt kolejnym odcinkiem "Rocky`ego"? W sumie nie jest to rzecz niemożliwa...
Zgadam się z Tobą. Jest wielu gorszych aktorów. Może dadzą mu Oscara. Za całokształt pracy. Za genialne scenariusze do serii Rocky i Rambo. Sly stworzył przecież wspaniałą postać, jaką jest niewątpliwie Rocky Balboa.
Sly ma ambicje i potencjał. Reżyseruje, gra i pisze scenariusze. Akademia malin pewnie się na niego rzuciła przez to, że grał w pornosach najpierw... Pozatym ma paraliż twarzy. Urodził się z takim paraliżem, co ogranicza mu bardzo mocno mimikę(za co pewnie zarabia maliny na konto) Szkoda, że zrobił sobie operacje plastyczną twarzy, bo wygląda strasznie. Na pewno Rocki VI i Rambo IV przypomną ludziom o Stallonie ale nie wydaje mi się, żeby odniosły sukcesy. Pewnie skroi malinę, za reżyserie, scenariusz i aktorstwo, niekoniecznie zasłużone. W filmach akcji gra nieźle.
Obyś mylił się co do nowego "Rocky`ego", ten film ma naprawdę bardzo dużo wielbicieli i czuję, że oni Stallone`a nie zawiodą i przyjdą tłumnie do kin. Natomiast co do "Rambo", to jestem raczej mniej optymistycznie nastawiony - filmów w tym stylu powstało setki, poza tym ta postać nie jest aż tak ciekawa jak Rocky Balboa. Mimo wszystko kto wie, może i Rambo zarobi przyzwoite pieniądze? Stallone bardziej zasługuje na status gwiazdora kina akcji niż Affleck czy Cage, który marnuje się w tego typu produkcjach.
Chciałbym się mylić, ale przecież każda kolejna część, była ?nagradzana? malinami. Więc niewydajne mi się, żeby teraz było inaczej. Pierwsza część była świetna, kolejne miały słabszy scenariusz i nie było tam tylu wątków co w pierwszej części? Może Stallone zaskoczy nas scenariuszem?? Kto wie. Oby.
Na status gwiazdora kina akcji to on zasługuje bez dyskusji. Choć bardziej wole Willisa od niego. Affleck raczej nie gra w filmach akcji. On preferuje komedie romantyczne, choć w filmach akcji też grał(Armagedon, Dardevil czy Zapłata), ale on by nawet o taki status nie chciał walczyć. Natomiast Cage to aktor znakomity. Ma na koncie i ambitne i komercyjne filmy. Filmy akcji, w których gra Cage są znakomite. 60 sekund czy Lot skazańców to filmy naprawdę wyróżniające się z tłumu. Cage to jednak aktor, który wybiera scenariusze z każdego gatunku filmowego, więc Stalloneowi należy się bardziej status gwiazdy kina akcji niż Cageowi, co właściwie jest na korzyść obydwu. Bo Cage raczej by nie chciał być gwiazdorem kina akcji, a Stallone owszem. A filmy akcji w których gra Cage a Stallone różnią się i to znacznie. Bo Stallone biega z pistoletem, a Cage, kradnie wozy, leci w samolocie, teraz będzie grał w Ghost Riderze.
Pozdro.
I chyba się myliłeś, bo Rocky Balboa zbiera coraz lepsze recenzje w USA. Mówi się, że to jest najlepsza część serii.