Po raz pierwszy poznałam to nazwisko, kiedy natknęłam się na jej rolę w imitacji telenoweli, chyba najgorszym polskim serialu w dziejach naszej telewizji, czyli "Adamie i Ewie". Grała tam czarny charakter i to była koszmarnie napisana rola, więc i zagrała ją jakoś tak niby zgodnie z zamierzeniem, ale to było jednak, jak całe to przedsięwzięcie, beznadziejne.
Tymczasem jej talent zauważyłam po roli w "Weselu". Naprawdę ciekawa, drugoplanowa rola. No i czasami trafiam na "Nianię". Nie luibię seriali, gdzie podkłada się sztuczny śmiech, ale gra tam niezłą zołzę i to z sympatyczną autoironią. Oby dostała więcej dobrych ról.