Zawsze jak oglądam Ją w filmach mam nieodparte wrażenie ze Tara w życiu prywatnym jest niezbyt rozgarniętą osóbką. Grać nigdy nie potrafiła, przez cały czas w filmach tylko się uśmiecha, na dodatek zawsze wybierała głupiutkie role w jeszcze głupszych filmach. „Incubus” i „W sidłach opętania” pisały chyba dzieci z podstawówki, a przez jej pokraczne aktorstwo filmy te stają się komediami. Aż dziw bierze że był taki okres że zgarniała za role po kilka milionów. Karierę zniszczyła na własne życzenie. Ostro imprezowała z Paris Hilton i Lindsay Lohan. Tyle że tamte jakoś sobie poradziły i nie musiały zniżać się do poziomu „Rekinado” czy „Party Bus to Hell”. Swoją droga to niesamowite jak Tara, bez cienia żenady, promuje te filmy w swoich mediach społecznościowych.