Szkoda go, że przyszło mu się urodzić w tym kur*idołku, w Czechach, albo na Słowacji
nosiliby go na rękach, nawet pomimo wagi.
"u nas takiego Mac Millera w Polsce nie będzie w przeciągu ok. 5 lat" nie powinno być nigdzie i nigdy
"Mefistotedes" moim zdaniem był bardzo monotonny. Chyba tylko kawałki "Mefintrotedes", "Syn marnotrawny", "Mama ma mama da" i "Amerikan Paj Party" słuchać do dziś, reszta się znudziła bardzo szybko.
"Elliminati" i "kurt rolson" według mnie najlepsze płyty Tedzika, a zagrozić im może na dzień dzisiejszy tylko "Esende Mylffon" i "Notes3d"