Jak to jest możliwe aby taka miernota aktorska, taki jakiś nijaki aktorzyna z Honolulu z
leżaczka ledwo wstawszy zagrał jedną z głównych ról szeryfa?Nie potrafię sobie wyobrazić
poziomu tego castingu, skoro ktoś taki go wygrał musiał być albo żenująco niski albo
musiał być kuzynem producenta lub przydupasem reżysera.
Facet tak totalnie odstaje od reszty obsady, że mój poziom frustracji stał się nie do
zniesienia i zakładam ten temat dla podobnie myślących aby sobie ulżyli;)
Bullock MIAŁ wyróżniać się spośród reszty (jako jeden z niewielu był tam postacią pozytywną).
Kilmer ma rację. Strasznie drewniano stworzył ta postać. Odstaje znacznie od reszty, Każda z postaci jest odegrana bardzo ,,prawdziwie"(ian mcshane jest poza klasyfikacją).
Bullock przez wszystkie sezony marszczy się tak samo, jakby wyuczył się tylko jednej miny i wkółko ją odtwarzał.
Aktor nie porafił stworzyc tak ważnej dla filmu i ciekawej postaci, przez co serial troszke przez niego momentami irytował.
Akurat Bullock, z tą swoją manierą chodzenia z kijem w dupie i patrzenia na wszystkich jakby chciał ich zabić, pasował do tej roli idealnie. Ale fakt, nie była to postać którą dało się w jakiś sposób zepsuć.
Nie wiem, czy się orientowaliście, ale może przede wszystkim chodziło o fizyczne podobieństwo do autentycznego Bullocka? swoją drogą to ja mam wrażenie, że on właśnie taki miał być nierealny, pozbawiony uczuć i emocji rysujących się na twarzy. że taki był zamysł podczas tworzenia postaci. człowiek, w którym kłębi się masa sprzecznych emocji, a jednocześnie ma twarz z kamienia. scecy, kiedy Bullock wybucha i tłucze, jak 'maszynka do zabijania' tych, co się mu narażą lub napoatoczą, są moim zdaniem świetne. Jak dla mnie ta postać jest celnie skrojona.
Dzo_ann mam identyczne zdanie nt tego kija w d*pie i niesamowicie spietego, napietrgo w każdym miesniu ciała oraz rozladowyeanka frustracji w wybuchach, gdzie się nie kontroluje. Nie zgadzam się z tym, że jest to jednoznacznie pozytywna postać. Jest niejednlznacznie. Nie na darmo przyjechał do miasta bezprawia, miał w tym swój interes.
Pierwsza scena erotyczna z nim jest dla mnie bardzo uderzająca, Jak wychodzi fizycznie z tego gorsetu, przez kilka odcinków widać, Jak gotuje się w sobie i w końcu jest eksplozja. Trzy ostatnie odcinki pierwszego sezonu to majstersztyk.
Może nie lubisz aktora a bardzo cenisz sobie historię Deadwood i to cały Twój problem. Ja akurat po Deadwood i Hitman polubiłem gościa. Ale może jest miernotą, producenci się pomylili a Ty masz rację. Może frustracja polega na tym, że powinieneś Ty być producentem i robić castingi a nie jacyś ludzie z HBO. Nie neguję tego...