Zawsze go znałem od strony komediowej ale ten jego zimny wzrok w obu tych filmach, naprawdę potrafiłby nagrać psychopatę :3
Trochę to życiowa przewrotność, bo w "Psach", które notabene uwielbiam, zagrał oficera SB Wawro, w rzeczywistości był on w czasach PRL TW SB o pseudonimie "Papkin". Jednak jako aktora lubię go. Choćby za kapitalną rolę w "Poranku Kojota".