Tony GilroyI

Nie mam pytań, dał nam Rogue 1 i Andora. Należy mu się własna trylogia.

historię w "Devil's Advocate"...

Podczas dokrętek on był reżyserem i (podobno) naprawił ten film, który (również podobno) był w opłakanym stanie. I jak sam podkreśla, nie jest fanem Gwiezdnych Wojen. Szacun.

Każdy film, do którego scenariusz napisał Tony Gilroy, jest niebanalny i zaskakujący.
Również w debiucie reżyserskim spisał się wyśmienicie.
Pozdrawiam.

Święta Trójca: "DOLORES" Taylora Hackforda, "KRYTYCZNA TERAPIA" Michaela Apteda i "ADWOKAT DIABŁA" Taylora Hackforda ustaliły jego pozycję na lata. Późniejsze, co prawda już niesamodzielne, ale wartościowe prace (z trylogią Bourne'a na czele) tylko potwierdziły status. "MICHAEL CLAYTON" dowiódł geniuszu.
Ale potem coś...

Dycha za Bourne'a,Adwokata diabła i za Armageddon :)