Widze, ze bardzo lubicie Ty'a. Ja znam go osobiscie, poniewaz nie wiem czy wiecie, ale Ty gra w golfa. Mieszkamy w tym samym miescie ( w Atlancie). Pewnego razu, po obejrzeniu dom nie do poznania, rozpoznalem go na Driving Range (teren treningu), podszedlem i zaczelismy rozmawiac. Mowie Wam, bardzo mily i fajny gosc. Zagralismy razem rundke i tak sie zaprzyjaznilismy. Od tej pory czesto sie spotykamy, chyba ze remontuje komus dom :D.
Musze Was zmartwic, bo Ty'owi do zeniaczki nie spieszno, a poza tym nie ma czasu na zycie rozrywkowe. Jest rozchwytywanym fachowcem :P
Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa?
Wiem, że mu do żeniaczki nie śpieszno... ma już po 40stce... po za tym on nie lubi ograniczeń. Nie muszę się z nim spotykać, żeby to wiedzieć.
No i jeszcze jedno misiu-pysiu...
Ty NIE mieszka w Atlancie. Przeprowadził się do Los Angeles i zaczął studiować aktorstwo. Szczerze to wątpię, żeby taki ktoś jak Ty miał czas, żeby grać w golfa, skoro od poniedziałku do niedzieli haruje jak wół na budowie. I jeszcze jedno... Ty nie gra w golfa tylko Jeździ na desce... zwykłej i surfingowej. Po za tym lubi kosza.
Ale jeśli dalej się upierasz, że jesteś takim jego kumplem to pokaż jakieś swoje zdjęcie z nim... albo jakikolwiek inny dowód na to, że mówisz prawdę.
Jeśli tak rzeczywiście jest to z góry (i z doliny też :P) przepraszam.
Chociaż dziwię się, że się tak publicznie do tego przyznajesz... ja bym to trzymała w tajemnicy. Im mniej osób wie, tym lepiej dla mnie.