W zasadzie tylko takie jego role zapadły mi w pamięci. Trochę szkoda, że nie zrobił większej kariery, ale na pewno będzie zapamiętany. :)
No potrafi zrobić, że człowiek traci kontrole. Pamiętam jak moja babcia go przeklinała jak gdzieś był w filmie .Ciekawe czy w życiu jest też takim dupkiem ale co ryże to wredne.
Akurat w przypadku aktorów grających na emocjach często jest tak, że w życiu prywatnym mają dokładnie na odwrót, niż w filmach (np. Robin Williams, czy Joan Collins, która w "Dynastii" grała mendę a prywatnie jest bardzo uroczą osobą). Niestety nie wiem zbyt wiele o życiu Williama Athertona, ale mam nadzieję, że po prostu jest dobrym aktorem :)
P.S.: Jeśli jego żona wytrzymuje z nim od 1980 roku po dziś dzień, to chyba nie jest taki straszny :)
Jak się ogląda te jego nieliczne wywiady z nim, to sprawia akurat wrażenie bardzo uroczego człowieka. Wtedy aż dziw bierze, że to ten palant znany z "Die Hard" i "Ghostbusters" :)